Film jest wykrzywionym obrazem armii. Wydaje się, że kręcić go mogli ci co słyszeli o wojsku
tylko z opowieści kolegów przy wódce. Wypaczony obraz wojska. I ta postać Tygrysa co rządzi
kompanią...śmieszne. Za takie wybryki WSW by sprawiło że twardziel tygrys wyrywał by sobie na
dołku włoski z noska podśpiewując wojenne pieśni...Niewątpliwie prawdą jest, że kadra
tolerowała do pewnego stopnia falę, ale nie opartą na sadyzmie tylko na zdrowym podejściu
dzisiejszego kapitalistycznego świata..młodszy pracuje więcej...wojskowe nieformalne, nie
zawsze regulaminowe obyczaje to była druga tradycja armii, która funkcjonowała obok tej
oficjalnej. narodziła się w armii nie w więzieniu i niewątpliwie była jej częścią. Film jest obrazem
wypaczonego obrazu "falowego podejścia" do młodych żolnierzy robiąc ze "starszych"
kryminalistów, bądź współoprawców. Zołnierze na kompanii byli przeważnie zżyci jak rodzina.
"Klapsy" i nieporozumienia się zdarzały jak wszędzie między ludźmi, którzy są skazani na siebie
przez jeszcze wtedy półtora roku pobytu...Ktoś urodzony po 75' roku kiedy ogląda ten film myśli o
k...co to miało być co to za armia...otóż pragnę powiadomić, że po dwóch dekadach służby i
obcowaniu z różnymi armiami nasza nie ustępowała niczyn..podkreślam NICZYM. tyle samo
zamotania, czasami biurokracji, lepszych i gorszych specjalistów. Dla Amerykanów np Azja
wschodnia do momentu wejścia tam to był kraj zamieszkały przez smoki...Dla reżysera tego
filmu armia jest zamieszkała przez ..smoki.