Drewniane aktorstwo (Tygrys - to jakaś karykatura, a Gonera to takie dno, że w dołku ściska). Może pokazuje jakiś problem społeczny (nawet na pewno), ale w tak niewiarygodny sposób, że aż dziw bierze, że nakręcił to "dzieło" Falk, którego filmy bardzo lubię. Z tej epoki i tematyki "Kroll" to arcydzieło, w porównaniu z "Samowolką", bardziej realistyczny i mniej obciachowy. Szkoda, panie Feliksie. Mogło być dobrze, a wyszło... eeech.