PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=408150}

Sekret

The Secret
6,1 6 351
ocen
6,1 10 1 6351
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

Zarabianie kasy na ludzkiej naiwności - oto cały Secret...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Człowiek jedno zdanie napisał, a Ty w obelżywy sposób atakujesz go za pogląd inny niż Twój. Też mi kultura! Do tego pomyliłeś prawo przyciągania z siłą podświadomości i śmiesz się wymądrzać?!

ocenił(a) film na 10
oczywazki

Zauważ, że odpowiedź (tak jak słynna ś.p. prezydenta) jest adekwatna. Tu nie chodzi o różnice poglądów, ale o sposób wyrażania.
Ja też napisałem dobitniej tylko jedno (pierwsze) zdanie i mógłbym na tym poprzestać (ale sztuką, poprawnością dyskusji jest wykazać swój pogląd). Może chcesz wprowadzić nowy zwyczaj (czy raczej rozglądając się po takich forach -już został upowszechniony i zaakceptowawszy? Bo chyba dla większości, w ogóle samo myślenie jest trudem, nie mówiąc już o mówieniu czy pisaniu). Nie wiem -może się mylę, może od początku jest tu takie założenie -aby wyrażanie swoich poglądów było celem samym w sobie. Np. ma tu profil jakaś aktorka.. (wiadomo ile ludzi tyle poglądów - dla jednych utalentowana, lub ładna, dla drugich mierna i być może mało przyjemna). I co -sypią się pod jej biografią zdawkowe nawet nie zawsze zdania - typu "ale szmata", "co za tłuk -powinna zmienić prace" oraz "jest świetna", "zazdroszczę jej", "piękność". Potem rozwija się prawdziwa dyskusja przechodząca we wzajemne inwektywny (wg. podziału -zwolennicy i przeciwnicy -wygląda to jak bójka kibiców -nie o jakieś racje, prawdę, ale po to aby w ogóle się bić, spierać (!) -to się chyba nazywa trolling? Aha -czyli nieopacznie nakarmiłem tu trolla:(

Dobrze, że przynajmniej Ty masz coś konkretnego do powiedzenia -i z chęcią odpowiem, że Prawo Przyciągania to siła podświadomości (zwyczajnie bazuje na tym, cały pic aby sprawnie działo polega na jej przeprogramowaniu -bo to ona "zawiaduje" nami, kierując wydarzeniami). Patrz -Huna. Tu świetnie wyjaśnione: http://www.youtube.com/watch?v=7R0QkrBHyo0

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Najlepsze, że Sekret jest tylko kolejnym filmem to zbijania kasy na ćwierćinteligentach, ale sami zmanipulowani idioci tego filmu bronią. Oszuści się z was nieźle muszą nabijać, gdy wymyślają kolejne absurdalne teorie, nawet ich dobrze nie maskując terminologią specjalistyczną.

hyrkan

Na czym polega to zbijanie kasy? Obejrzałam za darmo na yt i nie wydałam złotówki.

ocenił(a) film na 1
tallulah_883

Przepraszam, może niejasno napisałem, że chodzi o ćwierćinteligentów. :)

Za filmem idzie książka.

To trochę jak z reklamą płynu do mycia naczyń. Reklama nie myje naczyń (i tak samo film o magii nie sprawia, że magia działa). Kłopot z tym, że zazwyczaj reklamowany płyn do mycia naczyń przynajmniej pozwala myć naczynia - w przypadku magii człowiek wsiąka w kupowanie książek czy chodzenie na spotkania z magami, a one nie będą działać.

Głównie dlatego nazywamy to oszustwem. :)

oczywazki

Jakiś troll tu grasuje ze słowotokiem. Ma chłop parcie...;-))

ocenił(a) film na 10
eltoro10000

Sprawdź sobie definicje trola, trolinngu i zobacz, że nie przystaje ku rozczarowaniu -znajdź coś innego :D

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

W zasadzie spełniasz definicję. Może też sprawdź?

Przyszło ci kiedyś na myśl przetestować ten Sekret? Ale w metodologicznie poprawny sposób.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Nie jestem Tobą aby pisać o rzeczach na których się nie znam (i takich których choć raz nie sprawdzałem).

Więc troll charakterystyka się tym że prowokuje i UCIEKA, znika z dyskusji!
Tym czasem sam jestem urzytkownikiem którego wypowiedzi stanowią chyba nawet większość (pod tym filmem, a na pewno tym który najobszerniej i najwięcej razy się wypowiedział). Więc tu jestem zaprzeczeniem trolla - poza tym ZAUWAŻ - nie dodaje nowych tematów w których są dyskusję (dodałem tu tylko 2 na 131:)

Chciało by się zacytować napis na ścianie cmentarza "ludzie MYŚLCIE to nie boli"

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Kiedyś przyszło mi na myśl i to nie raz.
Dziś go używam jako praktyczne narzędzie (doskonaląc się w tym na rożnych kursach, które to sam będę prowadził niedługo gdy skończę opracowywać SWÓJ program edukacyjny, rozwijany na podstawie opracowanego przez pewnego milionera).

Nie będę jednak zdradzał swoich źródeł, a wspomnę, że o Sekrecie, czyli prawie przyciągania otwarcie mówi np. Brian Tracy, który (cyt. z Wiki)

"jest zaliczany do najlepszych mówców zawodowych na świecie. Każdego roku przemawia do ponad ćwierć miliona ludzi w całych Stanach Zjednoczonych, Europie, Azji i Australii"

"Do jego słuchaczy zaliczają się przedsiębiorstwa z rankingu „Fortune 500* , jak również firmy i stowarzyszenia różnej wielkości"

*-"Fortune 500 – coroczny ranking 500 największych amerykańskich przedsiębiorstw, klasyfikowanych według przychodów brutto"

Poza tym jak już wspomniałem autorka książki i filmu sekret została wyróżniona przez Time:

https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://en.wikipedia.org/wik i/Rhonda_Byrne&prev=search

Więc obudź się - świat jest inny poza Polskim katolickim ciemnogrodem, zaściankiem!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Wiesz, jakbym ja nie miał źródeł, to bym też ich nie zdradzał.

Ogólnie powołujesz się na jakąś zdobytą tajemnicę, tylko nie mówisz skąd i jaką. Bo i źródła masz śmieszne, i treści znasz śmieszne.

Przypomnę, matołku, że jednocześnie pisałeś post, w którym POMYLIŁEŚ się uznając statystykę za głosowanie.
Prawdy się nie głosuje. Ludzie, w Time, w USA, przed twoim lustrem, mogą być głupi. Nie jest niczym dziwnym, że głupi ludzie łykną głupie teorie.
Nie jest niczym dziwnym, że osoba, za którą pójdą głupcy, zostanie uznana za wpływową.

Dziwne byłoby, gdyby środowisko naukowe uznało niepotwierdzoną eksperymentalnie, ale i nieścisłą, niematematyczną teorię za prawdziwą, a to dlatego, że nic nie świadczy o jej prawdziwości. Teoria ta jest nieodróżnialna od wymysłu. Dlatego cię krytykuję. ;)

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Zauważyłem właśnie, że jest w Polsce inny ciemnogród niż katolicki. Przyciąga czeki myślą.

Może tasuj karty.
Możemy w dowolnej chwili przeprowadzać ten eksperyment. Tasuj talię dokładnie, bez oszustw, myśląc jednakże o przyciąganiu asów i króli.
Ja ci napiszę, ile średnio i z jaką wariancją będziesz trafiać, zupełnie jak wszyscy inni ludzie.
A ty sprawdzisz, że twoje przyciąganie myślą jest bezwartościowe. Gdyby Time napisał, że myślą można zmieniać kolejność kart, mógłbyś wciąż sprawdzić, że Time się myli.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Używasz sekretu tam tylko, gdzie nie widać jego nieskuteczności. A rzuciłbyś monetą - nie działa. Brał udział w loterii - nie działa. Próbował przyciągać tylko uprzejme rozmowy na forum - nie działa. Zmieniał rozkład pociągów - nie działa.

Gdziekolwiek można ZMIERZYĆ zmianę powodowaną przez Sekret, tam wynik mówi - nie działa!

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Rzeczywiście, jesteś sobą po to właśnie, by pisać o rzeczach, na których się nie znasz. :)

A właściwie co ci to daje? Robisz to wszystko tylko dla przekonania samego siebie, że nie jesteś bezwartościowy?

ocenił(a) film na 10
eltoro10000

Nie lubisz czytać to pewnie nie masz wpraw w słowniku (a więc Cię wyręczę -zadaj sobie ten trud lukając choć ostatni fragment paradoksalnie odnoszący się co Ciebie).

Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych

Troll... merytoryczna zawartość dyskusji ma zaś dla niego znaczenie tylko o tyle, o ile rozpala w dyskutantach negatywne emocje i przyczynia się do kontynuowania sporu. Sprawia to zazwyczaj takie wrażenie, jakby troll sycił się nimi. Najczęściej im więcej osób wpadnie w jego sidła i odpowie na jego post, tym bardziej wydaje się zadowolony."

Symptomy trollowania:
...
>> częste nazywanie innych dyskutantów trollami internetowymi;
...
(koniec cytatu za Wiki) http://pl.wikipedia.org/wiki/Trolling

___________________________________________________
Symptomów jest więcej, ja nie spełniam żadnego.
Nie zakładam nawet nowych wątków, a jakby walczę z głupotą,
nie zrozumienie danego tematu, nauczanie, wypowiedź tym lepsza do zrozumienia im bardziej szczegółowa co wymaga niestety OBJĘTOŚCI TREŚCI. Więc pomyłka i to duża (co pewnie drażni, że wytykam błędy w myśleniu -ale to już taka moja edukacyjna rola, każdy ma swoje powołanie -tu postanowiłem bronić wartościowego filmu, a już taki jestem, że NIC NIE ROBIĘ na odwal i jeśli coś to dużo więcej niż przeciętni, stąd może się wydawać, że to jakiś trolling, czy co -bo nigdy ktoś nie zobaczył tyle dłuższych wypowiedzi na raz i to w jednym temacie, bliskim czasie. Po prostu (jak mam chwilę i chęć by zajrzeć pod sekret i in) odpowiadam na wszystko co prosi się o sprostowanie po kolei jak leci.

zjonizowany


Zanim się zacznie nauczać innych wypadałoby się najpierw samemu trochę poduczyć. Zwłaszcza pisania po polsku...
A próbowałeś edukatorze brać stoperan na tę słowną biegunkę? ;-)))

ocenił(a) film na 10
eltoro10000

Każdy ma swój styl (który może zawierać wady) ja także.
Co nie przeszkadza mi w robieniu więcej tego co lubię
(dlatego właśnie bo lubię pisać na te tematy, nie żałuję sobie
/jedni lubują się w przesiadywaniu godzinami przed TV lub grami,
inni w pracy, co dziennie po 8 godzin lub więcej, a ja w twórczości
tego typu i w tym głownie temacie. Każdy wybiera swoje zajęcia
i nawet cieszę się, że mogę być w tym bardziej oryginalny;)/

ocenił(a) film na 1
eltoro10000

Jakże ciekawa uwaga, że przed pouczaniem należy uczyć się samemu. Przypomnisz mi, ile w sumie błędów merytorycznych, logicznych i językowych już znalazłem w twoich postach? 200? 300?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Świetnie, że wychwytujesz błędy (chętnie się czegoś nauczę:)

Podaj konkret to podyskutujemy (łatwo pisać ogólnikami, bez konkretów nie ma jednak sprawy:)

Może być nawet 10 na raz (znaczę, że językowe mnie nie obchodzą;)

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Zdaje mi się, że pisałem do byczka, filmweb mi nawet potwierdza, że do niego. Zerknąwszy na Twoje posty zauważyłem językowe, ale skoro nie obchodzą, to zmilczę. Mam jakieś konkretne Twoje wypowiedzi przeanalizować w poszukiwaniu błędów?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Ostatecznie mądrością jest koncentrowanie się na meritum tego co praktyczne (np. gdy jedni lepili bałwany z gliny inni wyprodukowali broń i tych ich podbili).

Nie jest to moim celem aby roztrząsać błędy w formie wypowiedzi (ale aby rozważać treści, bo to jest praktyczną istotą rzeczy).

Tu na forum filmowym widać szczególnie falę hejtu (użytkownicy potrafią wymienić masę problematycznych dla nich detali, że coś im się nie zgadza z wyobrażeniem realizmu nawet gdy film S-F). Przez co zamykają się dostrzeganie wartości dzieła.

Tu choć nie jest to film S-F, a dokument za który autorka została przez znany tygodnik Times wpisana na listę 100 osób mających największy wpływ na ludzkość:)
Książka i film stały sie bestselerami światowymi (nic licząc chyba zacofanej, skatoliczałej Polski, gdzie większość zdaje się myśleć kategoriami rodem ze średniowiecza. Lub w ogóle nie wiedzieć jaką rolę w podświadomości odgrywa pozytywne myślenie).

Dla człowieka wychowanego w buszu łączność bezprzewodowa też będzie jawiła się S-F.

Film sekret mówi o zjawiskach oczywistych (ale nie dla masy, która kończy edukację na poziomie wystarczającym aby umieć wykonywać proste mechanistyczne prace).

Chciałem przez to powiedzieć, że nie dziwię się, że większość tego filmu nie zrozumie, tak jak i mnie.
Cóż więc pozostaje jak tylko skupienie się na bezsensownym wychwytywaniu błędów (tak jak ludzie katują się na forach poszukiwaniem wtop w filmach).

Niektórzy uczą się, rozwijają po to aby w przyszłości innymi
(którzy swój potencjał w młodości roztrwonili na głupie rozrywki, typu - znajdźmy wtopy).

Nie trudno zauważyć, że jednostki organizują się w relacje tak jak narody (jedne rządzą drugimi bogacąc się z ich pracy). Więc im więcej zainwestuje się w praktycyzm tym wygodniejsze będzie wieść się życie. Tak więc, mądrość, sukces, bogactwo to przede wszystkim planowanie strategiczne (tak jak sadzenie ogrodu - nie doraźne a długoterminowe realizacje). Przeciętny człowiek wolny czas zużywa na płytkie rozrywki typu TV (zaś elita czyta książki. Im bardziej praktyczne niż rozrywkowe, tym więcej osiąga).

Ile wiedzy tyle wolności (a film sekret to najwyższa półka:)

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Sorry -pisałem pośpiesznie i jak czytam jest DUŻO błędów. nawet zjadłem słowo w najważniejszej kwestii:

Niektórzy uczą się aby RZĄDZIĆ innymi (którzy się nie uczą i dlatego kończą jako pracownicy tych pierwszych).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Tak się zastanawiam, czy wybaczyć czy nie. Te merytoryczne są gorsze. Jest faktem, że nie umiesz pisać w żadnym ludzkim języku i wobec tego kontakt z tobą jest upośledzony, ale to wciąż nie jest porównywalne z beznadziejnością merytoryczną twoich wytworów. W naturze podobne poronienia nigdy nie występują na porównywalną skalę, a ty się chwalisz, ile stron niewartego czytania tekstu potrafisz wyprodukować. Przerażające.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Kiedyś już mi pewna osoba wyjaśniła, że podbicie militarne należy rozumieć jako przejaw mądrości. Zerwałem ten kontakt jeszcze w tym samym tygodniu.

Gdyby zamiast "zamykają się" napisać "są zamknięci". Nie pisalibyśmy o tym, że nie odbierają jakiejś wartości dzieła z uwagi na swoje decyzje, ale stwierdzilibyśmy, że odbiór dzieła zależny jest od tego, kim są. To taki żart z mojej strony: udowodnij mi proszę, że osoba, która hejtuje jakiś film MOGŁABY naprawdę go polubić, gdyby tylko mocą decyzji się otworzyła. To znaczy: że człowiek władny jest zdecydować, jakim otworem jakość filmu wpuszcza. :)

JAK "oczywiste" są zjawiska, jeśli nie są "oczywiste dla mas"? Jest taka anegdota, ale nie pamiętam o jakim profesorze. Prowadził wykład i jak to matematycy w zwyczaju mają, przy pewnym przekształceniu stwierdził, że jest ono trywialne. Zamyślił się wtedy, przyglądał pewien czas tablicy, potem przeprosił słuchaczy, wyszedł, wrócił dopiero po pewnym czasie i potwierdził "tak, to rzeczywiście trywialne".

W Polsce obserwuję ostatnio pewną grupę ludzi, którzy robili coś, aby rządzić. Robili skutecznie, bo rządzą, choć podejrzewam, że akurat nie uczyli się często.

Jest mitem przekonanie, że władza jest znacząco skorelowana z wysiłkiem włożonym w samodoskonalenie.
Jeśli rządzących lub wojskowych nazywasz elitą, to tylko nieliczni są dość mądrzy, by książką samodzielnie podłożyć huśtający się fotel. Przekonanie, że czytają, jest bardzo zabawne. Uznam, że jesteś inteligentny i ironizowałeś.

Władza czytających udupia, wojskowi lekceważą, a potem następuje zmiana i to władza lekceważy, etc etc.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Cóż może nie był to najlepszy przykład z wojnami (ale jakże plastyczny i znajomy - zadomowiony w kanonie kina).

Udowodnić, że osoba, która hej-tuje film mogła by go polubić
gdyby zadecydowała, otworzyć się na jego przesłanie (czyli np. zrozumieć je dobrze).

Z polubieniem tego co negatywnie zakotwiczone byłoby gorzej jeśli dana osoba niewiele myśli, a kieruje się kodami emocjonalnymi.

Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że komentuje film z nudów, z przekory, ze względu na jakiś detal (na którym skupiając uwagę nie dostrzega wartości). Czyli, że do trwałego "nie lubienia" filmu jej brakuje i szala może się łatwo przechylić.

Możliwe też, że ta osoba ma kompleksy, jest niepewna i łatwo się podporządkowuje wzorcom np. stada. Może zrewiduje ocenę jeśli powołamy się na autorytet większości np. punktacje na IMDB. Nie raz słyszy się, znaczy czyta tu na forum FW, że ktoś dał taką ocenę ale ją zmienia (na wyższą lub niższą - po przeczytaniu innych opinii lub zastanowieniu). Wielu ludzi jest niepewnych lub działa pochopnie (emocjonalnie).

Poza tym wyznaję zasadę, że wszystko jest możliwe:)
Dlatego nigdy nic na pewno nie wiadomo z góry.
Nawet to, że świat jest prawdziwy okazuje się fałszem
(na poważnie, przez naukowców rozważny jest pogląd, że żyjemy w jednym wielkim hologramie, którego niektóre prawa nie wynikają z niego samego, ale jakby z oprogramowania systemu [matrix] ).

Rzeczywiście, znaczy "oczywiście" nie jest poprawne obiektywnie.

Odciąłem się od mediów nie wiem co grają na scenie przy ul. Wiejskiej (ale sama nazwa ulicy wskazuje, że te komedie, dramaty czy farsy nie są na poziomie).
Świadomie zrezygnowałem ze śledzenia wydarzeń politycznych aby się nie denerwować (bo najważniejsze własne zdrowie).

Miałem na myśli inną władzę, prawdziwą nie tę fasadę której nieraz prezentują się alkoholicy.
Zdaję sobie sprawę, że taka istnieje (bo chłopcy od brudnej roboty się zużywają, zmieniają, a polityka pozostaje ta sama -tak jak była by zaplanowana z góry). Zresztą to byłoby dość praktyczne. Nigdy nie narazić się wyborcom, a co jakiś czas najwyżej spalać jedną z marionetek, które nigdy się nie wyczerpią.

Szkoda, że..
ech..
że mnie to ominęło - to byłoby emocjonujące
(bo jaszcze nie znalazłem w życiu żadnego wciągającego i jednocześnie intratnego zajęcia:)

Może innym razem spełnię marzenie z dzieciństwa (wierzę w reinkarnację:)

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Oceniasz poziom dramatu po nazwie ulicy na której go grają?

Poza tym w przypadku decyzji nie ma podstaw przypuszczać, że mogła zostać podjęta inna niż została podjęta. Ludzie lubią myśleć o sobie jak o jednostkach racjonalnych, ale rozbieżność ocen świadczy o tym, że w większości kwestii większość ludzi działa nieracjonalnie. Jeśli ktoś zmienił ocenę, to z pewnością mógł zmienić. Ale czy mógł nie zmieniać? Jeśli nie zmienił, to mógł zachować, ale niekoniecznie mógł zmienić. Dokładnie tak jak automat biletowy, który czasem bilet drukuje, a czasem nie, ale trudno przypuszczać, by te momenty zależały od niego i otwarcia na jakieś wartości w sztuce.
Poprosiłem o dowód, bo wiedziałem, że go nie masz. Masz wiarę. (A czy mógłbyś jej nie mieć? :) )

To, że coś wygląda jak zaplanowane z góry, nie oznacza, że musi być zaplanowane z góry.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

1. Dlaczego pytasz mnie czy poziom dramatu po nazwie ulicy?


2. Co znaczy dla Ciebie racjonalność? (często nieporozumienia wynikają z różnic w definiowaniu)

Wszystko jest umowne, min. język (który do tego od czasu do czasu się zmienia).
Rozumienie zależy od kręgów, od wiedzy, jak i oceny od emocji i uczuć.

Wg. mnie staranie się sprowadzić wszystkich do jednego wzorca myślenia to próba uformowania maszyny niż wolnego człowieka (który posiada własne zdanie, wolną wolę i uczucia).

Oczywiście, że ktoś mógł nie zmieniać oceny (ale jest człowiekiem nie maszyną i podlega prawom fizyki kwantowej a nie klasycznej:)

Nie mógł bym jej nie mieć bo cały świat, opiera się na wierze - także nauka (jednak jak się zagłębimy w jej podstawy porównując rozbieżności z fizyką kwantową negującą jej dogmaty).

Zrozumienie tego fenomenu to zrozumienie podstaw tzw. efektu placebo (działania podświadomości, która tworzy nie tylko przekonania i tak powstaje nasze "ZŁUDZENIE" obiektywnej prawdy).

Bez zrozumienia tego zagadnienia trudno rozmawiać o rzeczywistości na podstawie przekłamanej wiedzy, którą wbito nam na głowy w szkole, mediach, religii, aby mieć niemal hipnotyczną armię niewolników poruszających sie tak jak na zagrają, czyli po rożnych dogmatach, które sie koduje w bezbronne umysły. Uważam, że ile wiedzy tyle wolności. Społeczeństwo jest trzymane z dala od pewnych zagadnień tak jak w jednej wielkiej sekcie (nie wiedząc jak działa umysł nie można bronić się przed manipulacją, czyli indoktrynacją od kołyski, kontynuowaną w szkole i mediach, które prześcigają się w podawaniu samych najgorszych informacji by trzymać masy w strachu /co na poziomie podświadomości odgrywa ma wielkie znaczenie/).


ocenił(a) film na 1
zjonizowany

1. Piszesz "Odciąłem się od mediów nie wiem co grają na scenie przy ul. Wiejskiej (ale sama nazwa ulicy wskazuje, że te komedie, dramaty czy farsy nie są na poziomie)."

Twoja wypowiedź jest widoczna wyżej, sądziłem, że zajrzysz.

2.
a) nieistotne jest dla mnie klasyfikowanie, katalogowanie. Stworzenie miliona pojęć dla stworzenia biliona katalogów porządkujących, że A jest B, nie dostarcza użytecznej wiedzy.

b) pisałem o racjonalności jako o użyciu rozumu w sposób regularny, spójny. O kierowaniu się prawidłami logiki, które znajdują potwierdzenie i w matematyce, i w świecie rzeczywistym, i w samych rozumowaniach. Racjonalność, którą sobie przypisują ludzie, jest pozytywną własnością umysłu.
A jeśli jesteś filozofem, napisz to proszę jasno.

3. Osoby popełniające błędy lubią te błędy przedstawiać jako otwartość. Jeśli masz uzasadnienie dla swoich wzorców myślenia (tak jak ja mam więcej uzasadnienia dla logiki, matematyki, niż będę w stanie przez lata opowiedzieć), to możesz zacząć je podawać. Jeśli całym uzasadnieniem jest metafora czynienia z człowieka maszyny, to dziękuję.

4. Nie znasz fizyki kwantowej, prawda?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Staram się minimalizować pobyt na forach (ostatnio ubolewając, że nie raz tak bardzo rozwlekałem się).
Niestety nie lubię siebie czytać (będąc nazbyt krytyczny).

Rzeczywiście wiele wypowiedzi to same idee.
Wiedza.. (jak dla mnie ta najbardziej użyteczna dotyczy specyfiki naszego umysłu i powiązanej z niej holograficznej rzeczywistości /jak to niektórzy określają "fraktalnej" lub bardziej praktycznie "lustrzanej" czego nadal sam się uczę. Bo trudno w rok, dwa lub 3 odzwyczaić się od myślenia starymi kategoriami -tym bardziej, żyjąc wśród zwykłych ludzi/. Staram się tu wspierać wiedzę z pod znaku filmu "sekret". Odpowiadając na wiele wątpliwości, które są też domyślne (oczywiste w naszym STARYM systemie rozumowania).

Znam fizykę kwantową na tyle aby rozumieć jej ideę (tę, o której mówi się, że jest sprzeczna z powszechną wizją świata). Nie potrzebowałem więcej niż kilkunastu godzin wykładów z jej zakresu, by załapać tę ideę (której uczyłem się równolegle gdzie indziej - u kogoś kto zna się na rzeczy /a o kim nie chcę mówić, bo to nie do rozpowszechniana/).

Paradoks polega na tym (że jako społeczeństwo nie tyle co nie wiemy jak działa, rzeczywistość, ale w szkole wtłaczamy dzieciom, a potem utrzymujemy zupełnie ODWROTNE, przeciwne przekonania. Tak jak byśmy celowo utrzymywali niewiedzę).

Nasza cywilizacja: media, edukacja, religia zdaje się być jak głupi żart (zrobiony ludziom). Jak by się nad tym chwile zastanowić, to Platon opisał tę sytuację podobnie.

Większość ludzi, żyje jak w ciemnej jaskini. W głębokiej nieświadomości czym jest życie (jak działa świat w tym oni). Życie, rzeczywistość jak gdyby przydarza im się (wydają się być ofiarami własnych złudzeń na jej temat. Co jest wynikiem negatywnej kampanii dezinformacji. Od indoktrynacji "od kołyski", poprzez tresurę w szkole, wyłączającej świadome, niezależne myślenie - polegającej na podporządkowaniu się, wkuwaniu formułek).

Matematyka, logika bazuje na pewnych założeniach.
Jeśli te są błędne, fałszywe to całe wnioskowanie też.
Nie raz słyszy się, że fizyka kwantowa zasadniczo zmienia nasze pojęcie o rzeczywistości (czyli większość danych mamy nie prawidłowe, a wg. mnie może minąć kilka pokoleń, zanim przyjmiemy nowe standardy, zastępując nowymi stare dogmaty, czyli założenia). Nauka jak religia jest oparta o pewne założenia np. że materia jest niezależna i można ją obiektywnie badać (co min. zanegowało znane doświadczenie z dwiema szczelinami ).

Odnoszę wrażenie, że ludzki umysł nie jest zdolny wykraczać poza dogmaty, jeśli zaprogramuje się go na istnienie tylko jednej prawdy. Dlatego utrzymują się rożne sekty, religie, ideologie (choć z zewnątrz byłby by śmieszne, irracjonalne, idiotyczne mają wyznawców wśród poważnych i światłych ludzi - to paradoks systemów przekonań, które "wpompuje się" jako pierwotne okraszając dogmatem jednej słusznej prawdy, który obowiązuje w całej cywilizacji -Co wygląda jak jeden wielki przekręt, bo skąd skądinąd wiadomo, że elity władzy, nie posługują się relatywizmem).

Warto wspomnieć o tym czemu to służy.
Zawsze łatwo jest władać ciemnym tłumem.
Raczej nie ma możliwości aby człowiek mądry pozwolił się wykorzystywać, robić z siebie niewolnika (a ten system przypomina niewolnictwo do złudzenia).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

1. Mamy inne zdanie na temat tego, czy jesteś krytyczny wobec siebie.

2. Mamy inne zdanie na temat tego, czy znasz fizykę kwantową. Jako że jesteś w stanie twierdzić, że znasz fizykę kwantową, bo "znasz ideę", to podejrzewam, że nie znasz też fizyki klasycznej.
Człowiek, który uważa, że zna fizykę, bo zna idee, nawet nie upraszcza. On po prostu się myli.
Istnieje wiedza (dzięki niej masz komputer, telefon bezprzewodowy, ledowe światło, GPS, fotokomórki na klatce schodowej, rezonans magnetyczny) i istnieje pseudowiedza (dzięki niej możesz dużo gadać o ideach, oświeceniu, świadomości, takich tam).
Podziękuję za pseudowiedzę.

3. Myślisz samodzielnie, a nie jak wytresowany?

4. Zabawne. Każdego dnia korzystasz nieświadomie z tysięcy zastosowań logiki/matematyki/fizyki, ale jesteś w stanie dywagować o ich fałszywości.

5. Że co Twoim zdaniem wynika z doświadczenia z dwiema szczelinami?

6. Jesteś mądry czy zaprogramowany?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Podoba mi się taka forma jasnego i konkretnego (wypunktowania).

1. Rozumiem i doceniam prawo do posiadania niezależnej OPINII (ile ludzi tyle opinii to jest jasna sprawa - jestem tolerancyjny i cenie różnorodność)

Ale co masz na myśli pisząc mi o swoim odczuciu.
Co miało by to oznaczać - co to znaczy być krytycznym, czy to zasługa, zaleta (bo ja nie załapałem kontekstu, intencji tej wypowiedzi nr 1)?

2. Z fizyki klasycznej miałem szóstkę w szkole, niemal przyjaźniłem się z nauczycielami od przedmiotów ścisłych.
W domu miałem laboratorium chemiczne. Mam zdolności matematyczne (szczególnie do logiki). Jako hobby w szkole średniej programowałem komputery SAMEMU ucząc się z podręczników akademickich ku zdziwieniu nauczyciela).
Potrafiłem zrobić samemu kopię współczesnego systemu operacyjnego, popularny wygaszacz ekranu z odbijającymi się od krawędzi kołami, oraz algorytm który odnajdywał drogę w labiryntach. Mam wysokie IQ i intuicje (często nie muszę się uczyć aby coś zrozumieć, łapiąc w mig daną ideę). Studiowałem na wydziale UW nauczycielskiego kolegium fizyki, właśnie fizykę (jak sama nazwa wskazuje. Znudziłem się jednak i ostatecznie nie zniechęcała mnie perspektywa zostania nauczycielem.. Wolałem skierować się ku filozofii, więc rozpocząłem takie studia, które też rzuciłem aby kontynuować naukę prywatnie. Nie muszę martwić się o zawód pochodząc z rodziny utrzymującej się z majątku (studia były raczej dla zabawy - do niczego nie potrzebne mi wykształcenie, a w mym ulubionym środowisku oznacza ono indoktrynacje, czyli oduczanie samodzielnego myślenia, ogłupianie, produkcje bezrefleksyjnych "trybików" wykonujących polecenia, a w dyskusji posługujących się najchętniej formułkami, które wtłoczono im jako prawdy). Nie mogę wprawdzie powiedzieć, że jestem geniuszem bo nic nie tworze, co by nie było już znane gdzie indziej, ale jestem biegły w tej idei, która jest kluczowa dla zwykłego człowieka. Czyli praktyczne wnioski płynące z fizyki kwantowej, psychologii i filozofii. To jest mój konik i mam dostęp do elitarnej wiedzy, dla wtajemniczonych (po znajomości - nie wszystko się publikuje, bo wiedza to WŁADZA, a władza nie che się dzielić z tłumem, i trzyma go w ciemności by w sposób skuteczny górować i sprawować kontrolę. Tak było chyba zawsze - podział na warstwy, na klasę "panów" i "służbę", która nie może być wtajemniczana w sekret ich statusu - bo wszystko się rozmyje. Elita przestanie być elitą, władza władzą). To tak ogólnie jeśli chodzi o istotę źródeł wiedzy o świecie (jest wiedza masowa i elitarna i każda ma swoje zadanie - masowa, trzymać w ciemnocie na niskim poziomie, tak aby mieć sprawnego sługę, ale nie za mądrego aby nie podskakiwał, aby dało się wmówić mu to co się che aby myślał, czyli aby był posłuszny, zależny. Elitarna to wiedza o tym jak sprawować władzę, jak realizować cele (to jest jak tajemnica wojskowa, strategiczna, wysoce praktyczna wiedza doskonalona tysiąclecia).

2 a) mam pytanie - co stoi za każdą konkretną "wiedzą" jak nie idea (co prócz idei znać potrzeba)?
Jak dla mnie gdy znam ideę np., matematyki mogę wyprowadzić sobie potrzebny wzór, jak znam idę danego prawa, mogę wyprowadzić wszystko, co mi potrzebne (idea to podstawa - początek i koniec). Wniosek też jest IDEĄ.
Jak dla mnie zdolność myślenia abstrakcyjnego wystarcza (co było by jeszcze potrzebne do rozumienia danej dziedziny tak aby móc zeń korzystać - co prócz IDEI czyli jak dla mnie esencji zagadnienia)?

2 b) może nie wyobrażasz sobie, ale po drugiej stronie siedzi osoba cholernie inteligentna, która dla zabawy konstruowała różne urządzenia elektroniczne ucząc się samemu elektroniki bez podręczników (metodą doświadczalną, po załapaniu głównych idei elektryczności i znaczenia elementów typu tranzystor, opornik, potencjometr, cewka, dioda). Sam z przekaźników lub tranzystorów w podstawówce projektowałem skomplikowane urządzenia do multipleksowego przekazywania sygnałów - rejestr przesuwny, tak aby dwoma kablami przesyłać zakodowane informacje tak jak robią to właśnie komputery, więc znam zasadę ich działania. Ale nie że się jej uczyłem w szkole - zwyczajnie dla mnie jest oczywista).

2. b) Co to jest "PSEUDOWIEDZA" nie słyszałem?
Na czym plea zasadnicza różnica (po czym ją odróżniasz od wiedzy)??


3. Podstawą mego wnioskowania jest SAMODZIELNE dochodzenie do idei prawdy (nie opieranie się na treningu uprawianym, przez szkolnictwo opierające się na wymaganiu wkuwania gotowych, z góry podanych jako prawdy definicji). Proces myślowy jest z gruntu twórczy, to dochodzenie do prawdy, na podstawie zgromadzonej wiedzy. Odtwarzanie formułek to nawet nie myślenie tylko powielanie czyiś myśli (przedstawionych jako prawdy na zasadzie dogmatów jak w religii).

4. Zabawne jest to, że najwyraźniej nie rozumiesz idei relatywizmu (że wszystko jest względne, a tzw. prawdy opierają się na założeniach). Wszystko jest umowne, poruszamy się w umownych układach odniesienia. 2+2=4 nie dlatego, że tak jest, a dlatego że się tak umówiono. Ale przy innym założeniu wynik byłby inny (choć to nie jest najlepszy przykład). Jak już mówiłem logika to moja najmocniejsza strona (tu jestem jak maszyna, bo ciągle ćwiczę umysł:)

5. Z doświadczenia tego wynika, iż materia wchodzi w interakcje ze świadomością obserwatora (cząsteczki zachowują się różnie w zależności od obserwatora eksperymentu). Nie da się obiektywnie zbadać materii, ponieważ obserwator, badacz jest częścią układu odniesienia i zakłóca przebieg doświadczenia.

Wnioskek 1. Błędnym więc okazuje się być dogmat leżący u podstaw materialistycznej, klasycznej nauki (czyli założenie, że materia jest "bierna" i można ją badać jako martwą, niezależną).

Wnioskek 2. Cząstka zdaje się mieć inteligencję, jest falą gdy spodziewamy się, że nią jest, zamienia się w cząsteczkę w zależności od interakcji z obserwatorem i jest to stałe (podlega prawu oczekiwania - które jest przedmiotem filmu sekret).

Wniosek 3. Wszystko jest energią, więc nie ma materialnego ograniczenia ilościowego, ponieważ energia może przyjmować dowolne formy (to inna sprawa).

6. a) Nie rozumiem pytania i do czego ono zmierza (co chcesz tu uzyskać)?
6.b) Co to miała by być mądrość (jako cecha charakteryzująca sztuczną inteligencje - umiejętność wyciągania wniosków z wiedzy, uczenia się - czyli myślenie)?

Każdy z nas jest zaprogramowany przez kulturę: środowisko, szkołę, rodzinę, religie, a w końcu siebie samych. Jednak samodzielność polega (własnie) na możliwości zmian w ów "oprogramowaniu".
Czyli dochodzenia do NOWYCH, własnych wniosków wg. INTENCJI (czyli znów IDEI) do których się zmierza.

Innymi słowy, wszyscy są zaprogramowani, ale większość poprzestaje na tym stanie utrzymując go niemal bez zmian. Mówi się wtedy o skostniałym umyśle.
Raz włożone rzeczy, dogmaty, idee (ogólnie prawdy) pozostają niezmienne.

Ten kto się rozwija zmienia się.
Świat się rozwija (fizyka kwantowa jest takim nowym dorobkiem ludzkości).
Większość posiada skostniałe umysły i nie umie adaptować się do zmian. Ponieważ jest przekonana, że tamto co mówili kiedyś w szkole to ostateczna święta prawda.
Tym czasem wszystko się zmienia (rozwój obala stare przekonania i wynosi nowe odkrycia, które jak właśnie fizyka kwantowa odwracają nasze pojęcie o świecie ZAPRZECZAJĄC MU, jako fałszywej, błędnej wizji).
Tak jak kiedyś ludzie byli przekonani że Ziemia jest płaska (ot operowany, bezsporny fakt naukowy - mieli prymitywne przyrządy i takie tez były wnioski, choć dla nich oczywiste bo bezsprzecznie obserwowane, udowodnione doświadczalnie). Gdy ROZWINĘLI SIĘ zmienili ideę, korygując błędy pomiarowe. Okazało się, że jest kulą. do koła której krąży słońce. Znów przekłamanie. Bo po pierwsze nie kulą tylko spłaszczonym jakby jajowatym obiektem, a po drugie nie w centrum kosmosu, a na peryferiach i to w okół słońca.. Znów okazało się, że dysk galaktyczny obraca się i Ziemia nie kręci się w okół słońca, a podąża za nim nigdy nie będąc w tym samym miejscu znowu. Potem okazało się, że nie ma żadnej Ziemi i materii, że to energia .. ale to nie jest powszechne i większość ludzi wierzy w staje mity, czyli namacalnie obserwowany fakt, że widać czyli jest materia. Tez było widać płaską Ziemię lub słońce krążące koło niej. To ZŁUDZENIA! Dokładna aparatura, pomiary na kwantowym poziomie UDOWADNIAJĄ w setkach rożnych eksperymentów, że materia jest złudzeniem. To forma energii, którą nasze zmysły odbierają jako kolory, twardości, smaki, temperatury. To nawet o poziom zaawansowania niżej jak z fizyki klasycznej wiesz wirujące cząstki, gdzie 99,999% to pusta przestrzeń. Materia jest złudzeniem.. już Einstein sformułował równanie, z którego wynikają dziwne paradoksy, że czas jest także złudzeniem:)

I jeszcze jedno - fizyka kwantowa to nie teoria, to praktyka którą zajmujemy się od około stu lat! To nie nowość, jak się wydaje większości. Tylko teraz to wypływa przy okazji rozwoju idei sekretu (który ma ileś tyś lat [odkrycie Huny], a na zachodzie znane książki o nim są właśnie z około stu lat [np. Napoleona Hilla]).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

1. Przez moment mnie interesowało, jak się oceniasz, stąd też inne pytania o to.

2. Porzuciłeś fizykę dla filozofii. Możesz mi opowiedzieć o stosowaniu idei filozoficznych w świecie?

2.a)
Za górą może stać coś innego. Dla kogoś, kto idzie się rozejrzeć, istotne jest wejść na górę, a nie zejść gdzie indziej.
Nie jest dla mnie istotne, że do wiedzy prowadziła ścieżka pełna błędów. Nie błędy mnie ciekawią.

To bardzo ciekawe, jak opisujesz swoje możliwości wyprowadzenia wniosków, gdy poznasz założenia. Chciałbym to poobserwować w praktyce.

2. b) Już pisałeś, co o sobie sądzisz.

2. c) zwane też b)
Feynman pisał "nie lądują".

3. Rozumiem. Niektórzy budują dom, żeby dało się w nim mieszkać, a inni budują, żeby był zbudowany samodzielnie. Różne priorytety.

4. Sprzeczność. Osoba cholernie inteligentna nie powinna się tak pogrążyć. Inaczej mówiąc - zarzuty ze strony relatywistów mogą być olewane.
Spróbuj kiedyś, dla testu, umówić się inaczej co do matematyki, żeby nie było 2+2=4, a następnie na podstawie takich założeń dojdź do wniosków stosowalnych w świecie (na przykład wyliczaj stosowne napięcia, obliczaj tory ruchu, zaprogramuj szyfrowanie albo cokolwiek innego). Ja chętnie popatrzę.

5. Pobieżna interpretacja. Fizyka kwantowa nie potrzebuje obserwatora świadomego. Natomiast branie udziału w eksperymencie nie musi być uznane za jego unieważnienie, popsucie.

Bo lądują. ;) Używając ciągle i ciągle owoców fizyki kwantowej możesz mówić, że to kwestia względna, umówienia się, doboru założeń i subiektywizmu poznania, gdy badacz wpływa na wynik eksperymentu? A potem przerzuciłeś się na filozofię.

Wniosek pierwszy:
Masz na myśli obiektywny błąd, czy względny?

Wniosek drugi:
Jaką u licha inteligencję?

Wniosek trzeci:
Nie ma dowodu, że energia może przybierać dowolne formy. W literaturze przedmiotu z pierwszej dekady tego stulecia przynajmniej jeszcze go nie znalazłem. Jeśli masz, proszę odnośnik.

6. a) odpowiedź. Interesuje mnie odpowiedź.
b) użyłem pojęcia, którego użyłeś wcześniej.

7. Istotne, że są nowe i że są własne?

8. Nie pamiętam, żeby okazało się, że nie ma Ziemi.
Kiedy się to okazało?

9. Nie wydaje Ci się, że skoro odbieramy kolory, to one są? Nikt nie mówi, że są czymś więcej niż długością fali, czemu jednak mają być złudzeniem, skoro są długością fali? O materię możesz się uderzyć, to nie jest złudzenie. Złudzeniem są przeróżne filozoficzne dogmaty związane z materią. Natomiast nie pamiętam, żeby ktoś udowodnił, że nie ma tej materii, o którą się możesz uderzyć. Wciąż możesz się uderzyć.

Około godziny temu przeczytałem sobie tekst o paradoksach Zenona. Twoje wnioski są dziwnie podobne. Trochę sofizmatów i wniosek, że nie istnieje to, co obserwujemy. Widzisz, oczywiście zmieniają się nasze poglądy na temat budowy czy pochodzenia materii, ale tak długo, jak będzie można tą materią w drugiego człowieka rzucić, wniosek, że tej materii nie ma, jest jakby na wyrost.

Z jednej strony może jest dużo pustej przestrzeni, a z drugiej strony pusta przestrzeń może być pełna cząstek o ujemnych energiach, cząstek wirtualnych i nie wiadomo czego jeszcze. Nie zmienia to faktu, że wciąż można tym rzucić.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

I) wszystko, dokładnie każde ludzkie działanie, ma u swojej podstawy filozofie. Pytanie o zastosowanie filozofii, to trochę tak jak o podstawy podejmowania decyzji (procesu myślenia).

Oczywiście ludzi się tego nie uczy, przedstawiając filozofię, filozofowanie jako abstrakcyjny relikt przeszłości czy coś.
Bo filozofowanie to myślenie NIEZALEŻNE (a stado niewolnicze ma nie myśleć, tylko wykonywać polecenia wpisując się w góry ustalone schematy).

Filozofując (czyli używając rozumu do myślenia, zastanawiania się, wyznaczania NOWYCH kierunków, zmian w życiu) można podważyć, zrewidować KAŻDY schemat.

Począwszy od idei wkuwania formułek w szkole, pracowania u kogoś kto ogranicza daje ochłapy i wymaga stawiania się na godzinę (zamiast samemu organizować się robiąc co się che kiedy się che i za tyle ile się che i klient zapłaci - można też stworzyć produkt elitarny i drogi licząc na szastających kasą).

Wracając do filozofii, można w łatwy sposób wyzwolić się od poprawności politycznej, wszelkich ideologii (napuszczających jednych na drugich - wojny, my oni itp).
A najlepsze jest wyzwolenie od duchowej niewoli - czyli religii (która wg. mnie rozwala psychikę i wkuwa kajdany).
Wspomnę tylko o jej negatywnej FILOZOFII że żyje się za karę .. oraz o tym że specjalizuje się we wmawianiu poczucia winy! Czyli przeciwieństwa pewności siebie i zasługiwania które jest NIEZBĘDNYM warunkiem wszelkiej niezależnej inicjatywy. Religia oducza myślenia o sobie, i rożne sekciarskie poglądy typu że ego jest złe. Filozofując można to sobie łatwo zweryfikować dochodząc do wniosku, że to przekręt. Filozofia jest nauką i jest oparta na matematyce - bo logika jest częścią matematyki.
Innymi słowy filozofowanie jest jak wykonywanie obliczeń i uzyskiwanie JASNEGO wyniku! Ale tego nie uczą bo chodzi aby ludzie byli ciemni i łatwo było nimi manipulować, wyzyskując jak niewolników którym da się wmówić wszystko (bo nie potrafią weryfikować - czyli myśleć samemu).

Religia jest ideą opartą na specyficznej filozofii (głupiej jak but - ale jak wiemy od Goebbelsa, zdradzającego w Norymberdze tajemnice sukcesu Hitlera - każde kłamstwo staje się prawdą, wystarczy tylko ilość powtórzeń:)

Co by tu jeszcze dodać - każde ludzkie działanie opiera się na jakiejś filozofii. Np. współpraca, delegowanie uprawnień, organizacja biznesu. Np. skupowanie i wynajmowanie nieruchomości (jak usłyszałem na jednym z wykładów organizowanych przez szkołę przedsiębiorczości znanego jako najmłodszy Polski milioner - Kamila Cebuskiego). To prosta filozofia - zarabianie bez potrzeby pracy na dochód, tzw. pasywny przychód.

Państwo opiera się na filozofii opiekuńczości i animacji wspólnoty składającej się na jego utrzymanie (choć sprzeniewierza się jej, tak jak służba zdrowia, ZUS itp. - po woli bankrutują bo za dużo chyba rozkradli).

Np. tzw. reprywatyzacja była oparta w jej kampanii reklamowej na prostej FILOZOFII: Mamy dziurę w budżecie więc sprzedajemy państwowe nieruchomości, przedsiębiorstwa aby utrzymać się z tych pieniędzy.

Prawdziwa FILOZOFIA to jednak złożony plan:
1. doprowadzić do nierentowności (o ile się da, by zaniżyć cenę i mieć uzasadnienie wyzbycia się)
2. sprzedać za ułamek rzeczywistej wartości (np. domy towarowe centrum w samym środku Warszawy, sprzedano poniżej ceny samej działki, a to piętrowe i długie budynki).
3. wziąć duże łapówki

Kolejna FILOZOFIA ze strony nabywcy:
1. wykupić i zlikwidować konkurencyjne zakłady
2. doprowadzić do ujemnego bilansu handlowego (aby sami nie produkowali tylko kupowali od nas)

Kolejna FILOZOFIA dla przyszłych pokoleń (kupców ziemi)
1. wywłaszczyć i uczynić niewolnikami (do usługiwania)
2. wynarodowić i rozesłać na cały świat w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy

Czego Hitlerowi się nie udało, teraz bez jednego wystrzału dokonują kolejne pokolenia (prasa, banki podobno są niemieckie w większości). Bolszewikom np. towarzyszyła prosta FILOZOFIA: wybić inteligencje i ogłupić pozostałą masę, która podporządkuje się.


A najlepszy jest kościół - to będzie mocne.

Przychodzi przedstawiciel kościoła i wmawia na masową skalę. że on jest MONOPOLISTĄ na pośrednictwo między Bogiem a człowiekiem. Bóg zaś (no niestety, mimo swej doskonałości /dodam od siebie/) pomylił się i wyprodukował BUBLE, które teraz trzeba nadzorować. Dlatego ów Bóg założył kościół i wysłał przedstawicieli - księży. Mówiąc że jeśli nie będzie się im posłusznym to skaże na wieczne męki itp. Wmówiono ludziom grzech pierworodny, winę od urodzenia i zastrasza się ich karami (wymagając uniżenia i pieniędzy na utrzymywanie systemu masowego prania umysłów co niedziela).

To proste LOGICZNIE, wyobraź sobie, że :
Ktoś przedstawia się za lekarza wmawiając niewidoczną chorobę. Którą leczyć może tylko on (ma monopol na prawdę, zbawienie od zła itp). Następnie każe płacić sobie za wizyty, i dostarczać pod wychowanie dzieci, którym wmawia to samo (tak żeruje na całych pokoleniach i rośnie w siłę). To tajemnica sukcesów kościoła, który działa i rozrasta się jak sekta (choć aby zniszczyć naszą dawną kulturę potrzebował stosować wpierw przemoc).

Filozofia głoszona przez kościół polega też na SZUKANIU woli Boga (oczywiście ksiądz ją dyskretnie podpowiada).
Świadectwa świętych itp. to filozofia zatracenia się na rzecz sekty. To samo mają inni - np. terroryści islamscy (im obiecuje się podobno w raju ileś dziewic za wysadzenie się.. dla sprawy).

Systemy totalitarne bazują na filozofii głoszącej, że jednostka się nie liczy, jest tylko zobowiązana do służby systemowi (tak działa kościół, sekty, nacjonalizm, mafie itp).
Człowiek wolny ma zaś filozofię wolności, będącą odwrotnością tamtej w dużej mierze. Gdzie liczy się on!

Aby większość mogła uczyć z mniejszości niewolników musi wmówić im że tam ma być. Czyli stworzyć dla nich odpowiednią filozofię (po to są wg. mnie religie).

Filozofowanie więc to konstruowanie lub de konstruowanie różnych idei. To jest umiejętność posługiwania się umysłem, własną wolą. Oczywiście władza stara się ją odbierać, ogłupiając na wiele sposobów (bo inaczej nie mogła by bezkarnie okradać i wyciskać poddanych jak cytryny). Gdyby byli myślący nie zgodzili by się na to (nie wierząc w te kłamstwa, ani nie chcąc systemu wyzysku).

Wiesz ja się nie dziwię - bo sama okazja czyni złodzieja.
Choć podobno w dawnych wiekach to był bogaty, wielki kraj, który stanowił zagrożenie i dlatego metodą podstępów go tak osłabiono i podporządkowano. Prawdziwą politykę planuje się na pokolenia (tak zbudowano nie jedno państwo).

Można powiedzieć że nie porzuciłem fizyki, ale nie widziałem sensu. Miałem przerwę, a potem znów za radą znajomych, razem na filozofię i fizyki (samemu by mi się nie chciało). I zafascynowałem się tematem (stał się hobby na pół dekady -studiów w domu i na kursach). Ale teraz czas się zająć czymś innym.. (co jest cenione powszechnie).
Bo wg. mnie w życiu liczy się zmiana, aby poznać wiele.
(chodzi też o harmonię, równowagę - trochę przesadziłem z odcinaniem się od życia koncentrując przesadnie na nauce). Teraz tworzę filozofię materialistyczną, aby móc przekonać siebie do poświecenia się w całości tej dziedzinie (po to tylko aby za kolejne 5 lat móc zapomnieć, że coś takiego jak pieniądze w ogóle istnieje -Nie patrzyć na ceny, a od zakupów i administracji mieć ludzi -wszystko zlecać, a samemu mieć 100% wolnego czasu na nową dziedzinę.. co to będzie, tylko mażę sobie.. znów wiedza, ale na zupełnie innym poziomie.. taka sobie jakby magia:)

Więc tę filozofię życiową muszę zmieniać sobie w zależności od potrzeby. Działam w okresach po kilka lat
(wysoce koncentrując się na danej idei - to jest najbardziej wydajne. Bo najgorszy jest brak uwagi, rozproszenia).

Filozofia dla mnie w praktyce to przekonanie SAMEGO SIEBIE do jakiejś nowej wizji, idei, realizacji.
Chodzi o stworzenie silnego systemu przekonań.
Bez tego WOLA się rozmowa, nie ma jasności ku działaniu.
Bo niby po co coś robić (wegetacja, przetrwanie to poziom zero i gdy nie ma idei przewodniej to można najwyżej zajmować się rozrywkami - co było by za nudne dla mnie).

Więc filozofuję, odkrywając i tworząc różne ideę (dla siebie). Po to aby kierować na dane tory SWOJE życie!
PODŚWIADOMOŚĆ potrzebuje jasnych wytycznych (!!)

Aby zrozumieć jak to ważne trzeba by przeczytać coś typu:
Psychocybernetyka, albo potęga podświadomości.


__________________________________________________________________

Przepraszam, że byłem tu emocjonalny i wręcz nieprzyjemny dla różnych idei (animacji życia społecznego).

Rozumiem, że to, ten cały system edukacji jest jak RELIGIA!
Ubolewam nad tym, że czasem brak mi empatii, pokory
(zapominając, że sam jakby niedawno co wyszedłem z tego całego tygla wmawiania różnych dziwnych rzeczy i zastraszania min. np. popełnianiem błędów).

Lęk przed błędem - to wynik tresury w szkole.
Z obiektywnego punktu widzenia nie wydaje się istnieć coś takiego. Błąd jest konceptem wynikającym z przyjętego założenia, że tylko jedna droga jest słuszna.

Jeśli z góry obierze się, że np. trzeba przebiec dystans 1 km nie zatrzymując się na chwilę i przez minimum 10 minut (nie maksimum jak zwykle). to błędem będzie przyspieszenie lub zatrzymanie się wcześniej przed metą.

Ludzi zniewolono psychicznie w pewnym sensie.
Z porażką i błędem wiążąc bardzo negatywne EMOCJE.

Dlatego większość z nich w życiu nie ryzykuje
bojąc się błędu, porażki w pracy, firmie, relacji.

Lęk towarzyszy im przy każdej zmianie schematu.
Przed odrzuceniem, nie powodzeniem, błędem.

Tak naprawdę jak przejrzy się historię milionerów z USA,
to większość z nich bankrutowało kilka razy (!)

Nawet znajomy przedsiębiorca mówi że tam ktoś kto nie zbankrutował jest uważany za żółtodzioba.

Porażka to normalny element drogi sukcesu.
Jednak nas uczy się odwrotnie, aby nie rozwijać się (nie konkurować z nimi - czyli tymi co wymyślili ten cały program edukacyjny potrzebując siły roboczej i ew. szeregowej kadry zarządzającej elementami systemu).

Przeczytaj "folwark zwierzęcy", lub film..
To nie jest fantazja to tylko wzmianka tego jak to jest zakłamane.

________________________________________________________________

Co do praktyki - jest szereg metod pozyskiwania wiedzy i wyników o których ludzie nie wiedzą, bo celowo się ich tego nie uczy (tak jak alternatywnej medycyny).

Gdyby byli sprawni i nie chorowali stanowili by zagrożenie (a tak można na nich jeszcze dużo zarobić gdy "się leczą" truciznami, które kończą ich bieg użyteczności w przewidzianym okresie - tak jak w pewnym filmie niby SF).
Nie mogę tu napisać za dużo (i tak zresztą nie uwierzysz na pewno - bo mi w niektóre rzeczy trudno było uwierzyć).
Istnieje inny poziom życia i wizja świata (to co jest masowe to jak średniowiecze do współczesności - tak jak było w starożytnym Egipcie - dwór posiadający zaawansowaną wiedzę i masy nie umiejący nawet czytać i pisać).
Teraz standardy się podniosły, ale proporcja niewiele zmienia (wszystko bowiem się rozwija i doskonali).

Problemem współczesnego człowieka jest nieufność.
Bo tak go nauczono aby nie ufać w nic co nie pochodzi z oficjalnego źródła. A kat nigdy nie powie że jest katem (papież nie oświadczy, że stoi na straży systemu niewoli itp). Sorry za porównanie - ale całe społeczeństwo działa jak sekta! Bo umysł jest kodowany identycznie od dziecka.

Co do błędów zaznaczę, że bez błędów nie ma nauki i rozwoju. Np. krąży anegdota, że Edison gdy konstruował żarówkę został zapytany przez dziennikarza. Popełnił Pan tyle błędów, odniósł wiele, bo aż kilkaset porażek na drodze znalezienia odpowiedniego żarnika, włókna (które się nie przepali) więc dlaczego Pan nie zrezygnował?
On na to, że nie odnosi porażek (błędów) tylko w kolejnych próbach eliminuje to co nie działa aby dojść do tego właściwego rozwiązania.

On nie był wychowany w normalnej szkole (wtedy podał by się, albo w ogóle nie próbował).

On wiedział jak działa umysł i że sukces to kwestia czasu.
Błąd, pomyłka, to zwyczajny element drogi poszukiwania tego czego się che. Wiara, cierpliwość popłaca!


______________________________________________________________

W punkcie 4. piszesz, że nie powinienem się "pogrążyć".
Co to miało by znaczyć - bo zupełnie nie rozumiem?














ocenił(a) film na 1
zjonizowany

1.
Zdanie "wszystko ma u podstaw filozofie" jest raczej błędne niż tautologiczne, ale i tak bezwartościowe.

Pytanie o zastosowanie filozofii jest pytaniem o zastosowanie filozofii. Oczywiście, gdy ktoś coś zrobi, choćby nigdy w życiu nic o filozofii nie słyszał, to filozofowie powiedzą, że to dzięki filozofii. Świetnie. Naprawdę. Ekstra. A katolicy, że to dzięki Bogu. Tak samo bezwartościowy bełkot.

Myślenie niezależne to myślenie niezależne. Filozofia to taki kierunek studiów. Poznaje się tam, co powiedział Wittgenstein, albo co powiedział Parmenides. Proszę o zastosowanie tego.

Jest niesmaczne podpinanie filozofii pod wszystkie osiągnięcia. Wyobraź sobie matematyka i oszołoma. Oszołom twierdzi, że to jego cudowna świeczka-śmierdziuszka, którą wczoraj zapalił, prowadzi do odkryć, matematyk pracuje ciężko. Oszołom nie dochodzi do niczego, matematyk dochodzi do odkrycia. W tej chwili oszołom (ty) twierdzi, że odkrycia matematyka (różnych ludzi) to efekt działania świeczki-śmierdziuszki.

Dotychczas wątpiłem w twoją niebywałą inteligencję, już rozwiałeś wątpliwości. Dziękuję.

1. b) o podważaniu każdego schematu już mówiliśmy. To znaczy ja mówiłem, że to tylko głupie hasło, a ty, że to podstawa twojej egzystencji. Ponadto
"można podważyć każdą myśl" w szczególności mówi "można podważyć myśl, że każdą myśl można podważyć". Osoba nieogarniająca samoopisu jest dla mnie w kategorii "zwierzęta" jeśli chodzi o inteligencję, ale naprawdę fajnie wyglądała twoja pewność siebie. Ekstra była. Mega.

Ja chętnie popatrzę, jak obalisz to, na czym świat stoi (w szczególności przyjmiesz inne niż obecne założenia matematyczne, a potem pokażesz, że cokolwiek na ich podstawie umiesz zbudować). A to wciąż będzie bardzo daleko od obalenia każdego schematu. :)

Pokażesz mi, że wszystko to iluzja, religia i takie tam. To znaczy - pokażesz, że nie tylko gadasz, ale jeszcze robisz.

A ściślej mówiąc - nie pokażesz. Mam przezabawną pewność, że zmieniwszy założenia matematyczne dojdziesz do dokładnie niczego. Podejrzewam zatem, że nie będziesz miał czasu, ochoty czy czego tam jeszcze, nigdy nie spróbujesz, ale nie przestaniesz głosić, że można, że da się, że to iluzje etc.
Gdy ktoś krytykuje religie, a potem głosi, głosi, ale unika sprawdzenia w praktyce, to wiesz, będę się śmiał. Na głos.

---

1.c)
Piszesz, że nie ma błędów. Gdyby ich nie było, nie mógłbyś krytykować. Oto sedno powyższej uwagi, że relatywistę wolno olać. Kto zacznie rozmowę od stwierdzeń, że nie ma poglądów lepszych i gorszy, właściwszych i mniej właściwych, że iluzją są wszystkie tak samo, że każdy jest opinią lub konwencją, ten sam siebie wykluczył - stwierdził, że jego opinie nie są lepsze od dowolnych innych, nie wykraczają poza konwencje i niczym niepoparte przekonania.
100% samobój. No nic. Chciałeś wytknięcia błędów, postanowiłeś napisać takie dyskwalifikujące. Ok.

1. d) teorie spiskowe o dostosowaniu systemu edukacji.
Ogólnie naprzemiennie stosujesz slogany, w rodzaju "porażka to krok na drodze do sukcesu" z myśleniem teoriospiskowym. Dwa zabawne mity, jeden o pełni władzy nad życiem i drugi o pełnej kontroli innych (czyli czyjejś pełnej władzy nad życiem). Oba w zasadzie religijne, wynikają z jakiegoś przeświadczenia o woli czy inteligencji, z niemożliwości wyobrażenia sobie działania procesów losowych ze sprzężeniem zwrotnym.
Czyli połączenie niskiej wiedzy matematycznej z dużą dawką mitologii.
Jeśli już masz dużo pieniędzy, to z pewnością możesz mimo tych błędów żyć szczęśliwie.

1. e) To bardzo ciekawe, że gdyby się trafił przedsiębiorca, który byłby w stanie nie zbankrutować przez 50 lat, mógłby być uważany za żółtodzioba. To ciekawe mylenie cechy z niedokładnym kryterium pomiaru cechy.

1. f) "bez błędów nie ma nauki i rozwoju" jest kolejnym sloganem. Jeśli ktoś sprawdza kilkadziesiąt substancji, by wybrać najlepszą z nich do pewnego zastosowania, to z pewnością nie popełnia kilkudziesięciu błędów próbując te substancje, które nie okażą się idealne. On bada. Błędem jest badanie niepoprawne, które skutkuje wyeliminowaniem substancji odpowiednich, a przyjęciem nierealnych twierdzeń o substancjach nieodpowiednich.

Skądinąd bardzo dużo zwolenników teorii spiskowych i innych grup o nadprzeciętnej miałkości umysłu miesza do swoich wywodów anegdoty o ludziach sukcesu i ludziach nauki, jakby ci ludzie zyskali coś czy osiągnęli dzięki tej właśnie miałkości. No bez jaj. Edison się dorobił na wykorzystywaniu ludzi, co było tym łatwiejsze, im większą miał już finansową przewagę. Walczył za pomocą prawników i czystej propagandy. Jak mi chcesz go przedstawiać jako człowieka o wielkim duchu, który wbrew systemowi nie unikał błędów i dzięki temu osiągnął sukces, to musisz poczekać na moją demencję.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Mam znajomego matematyka, od którego dowiedziałem się, że istnieje kilka systemów matematycznych (jak kilka geometrii). W każdej są INNE zasady (bo jak pisałem w punkcie 4) wszystko opiera się na systemach ZAŁOŻEŃ!
Ale widać aby zrozumieć tak prostą rzecz (ale za to całkiem NOWĄ) trzeba mieć wyobraźnię (czyli umiejętność myślenia ABSTRAKCYJNEGO = w oderwaniu od wyuczonych formułek, dogmatów jako takich jedynie słusznych).

Można opracować dowolny system liczbowy, matematyczny i wyprowadzić w nim stosowne wzory.

Życie, świat, nauka nie ogranicza się tylko do tego co znasz, czego uczą w szkole lub na studiach!

Podobno każdego roku wiedza gromadzona przez ludzkość podwaja się (więc nawet gdyby wiedzieć wszystko jakimś cudem za rok będzie się głupim w 50%, a co dopiero po kilku latach).

Szkoła uczy DOGMATÓW i upośledza myślenie abstrakcyjne. Ona właściwie oducza myślenia!
Bo jak to nazwać inaczej, jak wkuwa się definicje
(zamiast tworzyć takowe, przechodzić ten proces)
Z góry podana wiedza jako prawda to jak RELIGIA!
Uczy brać rzeczywistość na WIARĘ bez jej rozumienia, tj rozumienie ogranicza do minimum.
_______________________________________________________

5. nie potrzebuje obserwatora przebiegu eksperymentu, ale okazuje się, że gdy jest obserwator to wynik się zmienia. Co wg. założeń nauki nie powinno być możliwe. Innymi słowy zachodzi zjawisko które nie powinno wystąpić.

Jeśli w drodze eksperymentów wykażemy, że zachodzi coś co jest niemożliwe, to zmieniamy nasze przekonanie, założenie REWIDUJĄC wiedzę o rzeczywistości (w tym ów dogmat - że obserwator i materia są niezależne od siebie).

Jest taka teoria o holograficznym wszechświecie, ale sam nie znam szczegółów. Za widziałem film o matematykach, którzy wyliczyli, że przestrzeń jest iluzją jak i czas. To co znane jest z kręgów duchowości i mistycyzmu (ciekawa zbieżność:)

Jeśli to prawda to Jezus i Budda mieli rację..
(oświecenie czyli wgląd w tajemnice rzeczywistości)

My zaś mamy ogromne możliwości, których nie wykorzystujemy bo TAK NAS NAUCZONO W SZKOLE

To zabawny sposób niewoli poprzez niewiedzę!

Jeśli ktoś nie wie że coś może to tego nie robi nie przekonując się. Np. film sekret -większość przejdzie obojętnie nie zagłębiając się w temat.

Brak wiary w postęp = zatrzymanie się (stagnacja)
Życie wydaje się polegać na drodze rozwoju (ewolucja). Wtedy zaczyna dostarczać satysfakcji i jest ciekawe jakby FILM (gdyby oglądać wciąż te same sceny znudziło by się - ale większość TAK robi).

Więc, zaufanie wiara to podstawa do szczęścia.
(oczywiście może być spontaniczna, nieświadoma też - na poziomie podświadomości = beztroska).

________________________________________________________

7. tak (bo do siebie odnosi się SWOJE życie.
Wolna osoba tworzy swój świat wg. swoich zasad.
Gdy będzie się kierować innymi nie będzie wolna, a zależna odeń).

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Tak, racja praktyka pokazuje, że materie można odbierać zmysłami jako realną.

Ale czy zmysły mówią prawdę (fatamorgana, i rożne złudzenia).

Jeśli 99,999 ludzi coś odbierze, a jeden lub dwóch nie?

Podobno są osoby, które łamią prawa fizyki.
Parapsychologia, dziwne umiejętności.

To jest zastanawiające.

A może my nie rozumiemy świata tych zjawisk.
Odrzucanie ich jako nie realne, bo nie da się ich powtórzyć każdemu - tylko opóźnia proces rozwoju.

Naukowcy odrzucali świadome sny, a teraz je badają (przekonując się że istnieją).

Kiedyś to było bardzo zaawansowane w buddyzmie (podobno długa droga do tego "wtajemniczenia").
Teraz ludzie piszą w necie, robią kursy twierdząc że średnio z miesiąc ćwiczeń. Wszystko się zmienia.


Kiedyś komp. był wielkości pokoju, a dziś widzę, że są już dostatecznej mocy jednostki stacjonarne PC (z Windows 8) wielkości opakowania od filmu DVD.

Kto kiedyś by w to uwierzył, że w układzie scalonym
wielkości skuwki długopisu mieści się tyle konwencjonalnych elementów, które normalnie zajęły by powierzchnię całego boiska piłkarskiego (przeczytałem kilkanaście lat temu, w jednej z książek o układach o wysokiej gęstości, które miały już wtedy chyba z 10 lat). Co dopiero teraz.

Myślę, że w tych czasach trudno mówi się co jest możliwe, a co nie.

Np. czapka niewidka okazuje się być możliwa (oglądałem popularnonaukowy program, że ktoś skonstruował ją dla pasma mikrofal).

My dyskutujemy tu pod filmem Sekret, który wnosi ideę, że materia jest ściśle związana z umysłem.

Nie jest odrębna jak nas uczono.
iluzja stałości i niezależności (jeśli już w praktyce).
nie że w ogóle jej nie ma - bo jej doświadczamy.
Ale że ona jest zależna od naszego myślenia na poziomie podświadomym (od wiary).

W hipnozie okazuje się to być prawdą.
Tam można zmieniać parametry odbioru rzeczywistości.

A co powiesz, na to że żyjemy we własnym śnie?
Każdy sen jest prawdziwy od wewnątrz.
Tam też możesz się potykać o materie:)


ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Wg mych obserwacji (świata i drążenia tematu).

Umysł to tylko konsola do wirtualnej rzeczywistości (jak monitor lub TV, tylko prócz dźwięku i obrazu są bodźce typu dotyk, smak, temperatura).

Polecam film "trzynaste piętro"
(podobno prekursor matrix)
Niskobudżetowy i bez efektów,
ale za to daje do myślenia,
jak może wyglądać nasz wielowymiarowy świat (dokładnie jak gra komputerowa:)

Pomyśleć tylko, że skoro sami tu tworzymy gry. Dążąc do wirtualnej rzeczywistości.
To dlaczego wcześniej mieli byśmy z takiego samego powodu tego nie zrobić (żyjąc we własnej grze - skoro idea doskonałej gry to 100% weń świadomości.
Jak w kinie aby mieć prawdziwe doświadczenia, emocje, uczucia).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Jak byłem małą dziewczynką, to przemyślałem. Film widziałem. Masz jakieś pytania i mam cię czegoś jeszcze uczyć?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Co do pytań - tu idzie ciekawa dyskusja dla osób pozytywnie myślących, czyli korzystających z tego praktycznie:

http://www.filmweb.pl/film/Sekret-2006-408150/discussion/Wpierw+przesmia%C5%82em %2C+teraz+podziwiam,2684800#post_14130672

Właśnie dodałem na końcu post (na 10 długości mego ekranu, 22")

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Twój post jest bezwartościowy. Film jest bezwartościowy.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Materia JEST realna, bo REALNYM nazywamy to, co odbierane.

Jeśli widzisz miraż, to odbierasz widok (i widok jest realny), a jedynie mylisz się co do odległości, bo jej nie odbierasz, a tylko próbujesz ustalić pośrednio.

Słowo "realny" w filozofii funkcjonuje w jeszcze innych znaczeniach świadczących o tym, że filozofia działa destrukcyjnie na umysł.

Zmysły nie działają same. Mamy bodźce i interpretacje. Interpretacje możemy poprawiać, bo nie zawsze są poprawne. Istnienie bodźców jest tautologią, podważanie go jest tylko grą słowną, nie prowadzącą do niczego.
Na tych studiach jakieś elementy krytyki metafizyki, od Wittgensteina począwszy, były?

Nie ma osób, które łamią prawa fizyki.
Ludzie wyginający spojrzeniem łyżeczki nie potrafią wyginać, gdy są bardzo dokładnie filmowani, gdy łyżeczki są za szkłem. Telepatię skutecznie ogranicza zablokowanie możliwości przekazywania sygnałów mrugnięciami i drobnymi ruchami palców.
Ale tak, wierz w to, czego nie ma, a nie wierz w materię. Bo właśnie uznanie za prawdziwe tego, czemu przeczą dowody, a ignorowanie tego, co dowiedzione, to jest droga oświecenia. Wszyscy ignoranci są zgodni co do tego.

Świadomy sen to tylko jedna z funkcji mózgu. Naukowcy, rozumiani jako autorytety, nie zawsze mieli rację. Mistycy nie mieli jej nigdy.

Czapka niewidka to tylko wykorzystanie nowej wiedzy. To jakoś popiera mistykę? A, już wiem, skoro nie rozumiesz nauki, to jest dla ciebie jak magia. Wobec tego magia jest dla ciebie jak nauka. Jakie to proste.

Uczono cię, że materia jest odrębna od umysłu? Weź może uderz materią w to co masz nad szyją. Jeśli ktoś cię tego uczył, to wykładowca na historii filozofii, gdy robiliście Kartezjusza. A to jeszcze rejon filozofii pełnej mistyki, filozofii spekulatywnej i pełnej błędów. Nie rejon nauki.
Do układu współrzędnych i arytmetyzacji geometrii nikt takich zastrzeżeń nie ma, tu Kartezjusz robił dobrą robotę. :)

---

No i co? Materia we śnie jest realna, bo słowo "realny" we śnie ma znaczenie przysługujące materii we śnie.
Czyli analizy języka na filozofii już nie doczekałeś, bo cię wywalili wcześniej.



ocenił(a) film na 10
hyrkan

Propaganda materialistyczna przekonuje, że filozofia jest BE, czy to osobisty wniosek?

Filozofia oficjalnie jest nauką ma swoją metodologię
(opiera się na logice, a ona jest jak matematyka:)

To dawno, a nie wkuwam na pamięć i nie kojarzę krytyki metafizyki jakiegoś W.. (a dlaczego pytasz?)

Moja właściwa nauka, jest POZA programowa (to było UKSW -gdzie wykładali min księża, a do jakiegoś czasu odżegnuje się od kościoła uważając go za niebezpieczną sektę) .

Masz błędne informacje, nie wiesz zapewne nawet czym jest ludzki umysł (większość sądzi że to coś jest w mózgu, tym czasem są urządzenia fotografujące ten energetyczny obszar wokół człowieka jako tzw. aurę).

Odnoszę wrażenie że dyskutuję z nie tylko zagorzałym ale zaślepionym ortodoksem.

Dla osoby religijnej Jezus żyje;)
Dla ortodoksa materialistycznej koncepcji rzeczywistości telepatia nie istnieje (lol) Dziesiątki doświadczeń, codzienna praktyka w rożnych dziedzinach (jest używana też oficjalnie [!] przez policje w Polsce pośrednio).
Trzeba być ignorantem albo czerpać z biblioteki (masz chyba google co nie?)
______________________________________________________________

Chodzi o doświadczenie realności (w świadomym śnie jak i hipnozie, wszystko jest TAK SAMO DOŚWIADCZALNE. NIE MA RÓŻNICY, jeśli chodzi o doznania, odczucia.
To ta sama materia okazuje się.
Czyli jej PROJEKCJA w umyśle.

DOUCZ Się o hipnozie i świadomych snach to pogadamy!
(twoja wizja rzeczywistości jest zawężona do PRZESTARZAŁYCH programów edukacyjnych, które widać niezwykle zubażają perspektywę rozumienia świata)

Nie wywalili mnie - a odszedłem (dokładnie zrobiłem tak w życiu aż 4 razy, może nawet 5 licząc poza oficjalnym systemem edukacji). Jestem bardzo wygodny, nie podporządkowuje się i SAM wybieram co robię.
Jeśli mi się coś nie podoba, bez względu na czas, pieniądze (wcześniej rodziców) zmieniam zdanie. A nie podobają mi się kryteria oceniania, wolę być na luzie, nie lubię stresować się i bawić w .. wiesz w te całe bagno sesji (czy się uda czy nie). Niech inni się bawią bo potrzebują papierków. Gdybym chciał został bym słuchaczem do końca. Widzisz kieruję się wygoda i intuicją (a nie schematem i obowiązkiem).


__________________________________________________________________

Widzisz, w związku z tym, że nie jesteś dla mnie rozmówcą na poziomie zdolności do podejmowania tematu. Kontynuacja miała by sens jeśli byłbyś choć otwarty na wyjście poza swój paradygmat, za to broniąc się zaczynasz grać mi na nerwach. Jak wyżej wspomniałem, jestem wygodny i zajmuje się czymś do puki sprawia mi to radość.
(po to wg. mnie się żyje - nie po to by cierpieć jak twierdzi kościół, "za karę" albo propaganda - by "ciężko pracować").
Tak więc opuszczam ten niezbyt sympatyczny zakątek forum - gdzie epitety zaczynają przeważać nad rzeczowością -Nie miej żalu, ze nie wrócę wcale lub szybko -wszakże nie jestem cierpiętnikiem i bez względu na to co by mówić o Jezusie, gość miał kilka praktycznych rad np.: ludzie mają uszy, a nie słyszą.. nie rzucaj pereł przed świnie .. gdy cię nie słuchają, wyjdź stamtąd i otrzep pył ze stup swych /tzn. nie zostawiaj w umyśle jadu, którym częstują cię w zamian za dobro wiedzy, jakie chciałeś im wyświadczyć/).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

1. Manipulujesz. To trochę śmieszne, że zwolennik najbardziej propagandowego filmu w internecie komukolwiek pisze o propagandzie.

2. Tylko ostatni debil ma za naukę coś nie dlatego, że działa, ale dlatego, że "oficjalnie" jest nauką. A jak królewskim edyktem żaby zostaną ptakami, to też ja będę tym od propagandy, która tego nie uzna. :D

3. Nawet na UKSW by cię nie chcieli, gdyby nie pieniądze.

4. Pamięć jest przydatna. Polecam. Póki nic nie wiesz, nie jesteś rozmówcą.

5. Pytam, bo mnie interesuje odpowiedź. Jak poprzednio.

6. Powietrze wokół człowieka jest nieco cieplejsze. Tyle na temat aury. :)
Chciałbym zauważyć, że z filmów na yt, robionych dla kasy i żartu, dowiedziałeś się w życiu jednak sporo mniej niż zwykli ludzie w szkole. Mniej. O tyle mniej, że jeszcze nie widzisz, jak wiele mniej. Obszar niewiedzy by się przed tobą otworzył, gdybyś trochę przysiadł nad książkami.

7. Odnosisz bardzo wiele mylnych wrażeń.

8. Cieszę się, że idziesz z forum. Jesteś najbardziej beznadziejnym forumowiczem, jakiego spotkałem w tym miesiącu.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Widzisz, w związku z tym, że nie jesteś dla nikogo rozmówcą, a ludzie dzielą się tylko na tych, którzy się z ciebie śmieją, tych, którzy mogliby cię zjeść i tych, którzy mogliby cię zjeść ze śmiechem, proponuję, żebyś pobył idiotą gdzie indziej.

Wierzysz w bardzo wiele zjawisk, których nie ma. Nie wierzysz w materię i wszystko to, czego używasz ciągle. To już jest niepełnosprawność. Poważne upośledzenie intelektualne.
Nie mów lepiej nikomu (nikomu, nigdzie), że się ma douczyć. Dopiero gdy ostatni będą pierwszymi, zyskasz takie prawo.

Jest nieprawdą, że odszedłeś z uczelni. Żaden człowiek nie byłby w stanie odejść z uczelni tak szybko, jak musiało przebiegać wywalanie najmniej bystrego człowieka w historii.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Znakomicie. Znajomy matematyk coś wie. A teraz powiedz, czy on stwierdził na podstawie istnienia geometrii nieeuklidesowych, że budować można na dowolnych zbiorach założeń?
Czy z faktu, że piątemu postulatowi Euklidesa można zaprzeczyć na parę różnych sposobów ten matematyk wyprowadził tezę, że po zmianie dowolnych założeń w dowolnym systemie osiągnie się jakąkolwiek użyteczną wiedzę? :)

Czy może tylko pewien fakt matematyczny, jak wcześniej fizykę kwantową, potraktowałeś jako punkt wyjścia do metafizycznych rojeń, co jest dla mnie nad wyraz nudne i jeśli wrócimy do tej rozmowy pod koniec życia, to z przyjemnością ci pokażę, że do niczego nie doprowadziło?

To ten matematyk mówi, że można dowolnie zmieniać systemy liczbowe czy matematyczne? :) Czy to twój własny błąd? Może spytaj, co on o tym sądzi? Jak się zapatruje na twoją interpretację jego słów?

---

Gdy tak używasz słów w rodzaju "upośledza", to jakbyś pisał, że uczenie się w szkole to jakiś błąd. A niedawno pisałeś, że błędy w ogóle nie istnieją, albo że każdy system, w rodzaju twoich przekonań o samodzielności myślenia, można podważyć.

Chyba cyfra 8 też nie jest tą pierwszą.
Ile ma delfin? Pamiętasz może? Ciekawe, czy delfin, gdyby miał odpowiedni aparat artykulacyjny, mógłby się ludzkiej mowy nauczyć.

5. "wg założeń nauki"? Zanim użyję wulgaryzmów, żeby ci napisać, jak doskonale nie znasz nauki, wspomnę tylko, że to naukowcy przeprowadzili eksperymenty dowodzące, że obserwacja ma wpływ na zachowanie pewnych obiektów kwantowych. Nie filozoficzne oszołomy. Naukowcy. To element naszej naukowej wiedzy o świecie. A nie element niszczący jakieś podstawy nauki, które sobie uroiłeś.

Teoria holograficznego wszechświata mówi o rzutowaniu wielowymiarowej przestrzeni na mniejszą ilość wymiarów. Rewizja wiedzy o świecie jest naukowym standardem. Od zawsze.

Kręgi duchowości nie mają z tym nic wspólnego. Podobnie jak atom Demokryta nie ma nic wspólnego z atomem Daltona.
To tylko próba podpinania oszołomskiej mistyki pod to, co rzeczywiście prowadzi do osiągnięć.

Jeśli masz jakieś ogromne możliwości, pokaż. Dużo, dużo piszesz o tych możliwościach. To wystarczy zmienić, tamto można podważyć, tu tak łatwo osiągnąć. Śmiało, pokaż. Ja popatrzę. Bo na razie mamy nieuka, który nie zagłębiając się w żadną teorię porządnie, próbuje tylko dopasowywać pobieżne rozumienie (albo i nierozumienie) teorii do tej czy innej mistyki. W internetach już miałem takie spotkania w dużej ilości, nie zaskakujesz. Oni też nie potrafili pisać po polsku, bo zawsze mieli ważniejsze sprawy. :)

5.b)
"stagnacja" może równie dobrze znaczyć "równowaga". Oszołomstwo używa pierwszego słowa, gdy jakiś stan niezmienny chce określić negatywnie, a drugiego, gdy pozytywnie. Mamy zatem tylko kwestię wartościowania przemycanego z użyciem określonych słów.

Jeśli rodzice powiedzą "cholera" oglądając wyniki testu na inteligencję, to niekoniecznie jest to "cholernie inteligentnie" napisany test. Chciałbym, żebyś zdawał sobie sprawę.

Ponadto ewolucja nie jest tożsama z drogą rozwoju, postępu. Jest tylko drogą specjalizacji do przypadkowych warunków. Jeśli chodnik ma płytki kwadratowe, to piasek między płytkami się układa w kwadraty, a jeśli chodnik jest z sześciokątów, to w sześciokąty. Piasek się tylko dostosowuje do chodnika, jak woda do dzbanka, gaz do kształtu pomieszczenia. To jest wynik statystyczny. Podobnie jak ewolucja nie jest drogą ku oświeceniu, a tylko zmianą zauważalną w skali statystycznej wynikającą z prostych, losowych procesów.

Ale oszołomstwo woli tego nie rozumieć.

W ogóle to jest najlepszy test na oszołoma - uzupełnia się luki w jego rozumieniu jakiejś teorii, a potem się obserwuje, że:
- oszołom mówi, że to wiedział, ale wyraził się nieprecyzyjnie
- oszołom mówi, że to doskonale potwierdza jego słowa, choć tak naprawdę je podważa
- oszołom w kolejnej wypowiedzi wcale nie rezygnuje z niepoprawnych wniosków, których już się na gruncie poprawionej, uzupełnionej wiedzy wyprowadzić nie da. Oszołom wraca do swoich sloganów, skrzętnie pomijając te elementy wiedzy ludzkiej, które z przyjętą mistyką zgodne jednak nie są.

Teraz będziemy to obserwować, dawaj. ;)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Wiedza szkolna jest przeceniana. To nie tak. Intuicja jest tym wewnętrznym nośnikiem, co jak sufler podpowiada.

OGÓLNIE Cała wiedza jest wewnętrzna (współczesny model wychowania /do bycia zależnym od władzy/ ogranicza ludzi do tej pradawnej prawdy, którą znają geniusze - przyznający się w pamiętnikach, że otrzymywali niezwykłe WIZJE GOTOWYCH ROZWIĄZAŃ. Np. Einstein, Tesla).

Z Huny dowiesz się jak to działa (połączenie: świadomość - podświadomość - nad świadomość i wymiana informacji).
Z Transerfingu rzeczywistości o tym, że WSZYSTKO już istnieje w przestrzeni wariantów.

Szkolnictwo upośledza, wmawia że jest nieodzowne.
Tak jak ksiądz wmawia, że jest nieodzowny.
Lekarz podobnie (truje i wmawia, że leczy).
Władza urządza prowokacje i mówi, że przed nimi broni.
Media kłamią, przeinaczają manipulują a mówią że informują.

Żyjemy w ciekawych czasach (gdzie pozory MYLĄ, a sekty rządzą robiąc z ludzi swe hipnotyczne marionetki).

Bierz poprawkę, że ich nie interesuje mądry obywatel.
Przyjmij założenie że możesz być ofiarą dezinformacji.
_______________________________________________________________

OBUDŹ SIĘ - jakich rojeń metafizycznych - żyjemy w świecie, gdzie obowiązują INNE prawa niż CIĘ NAUCZONO.

Możesz KURCZOWO trzymać się dogmatów, nazywając wszystko rojeniami, paranauką, plotkami, teoriami.

To oznacza skostniały, zamknięty umysł.
Człowiek ma SZANSĘ zmieniać poglądy, ROZWIJAĆ SIĘ.
(nie musi trwać w zaścianku jak średniowiecznych DOGMATACH).

Jeśli coś jest nudne to po co się tym zajmować.
Żyj zwykłym świtem i nie wchodź na grunt fizyki kwantowej
(która jest nierozłączna z metafizyką, bo inaczej nie da się wyjaśnić wyników badań - bo NIE OBOWIĄZUJĄ, NIE Działają, NIE SPRAWDZAJĄ SIĘ stare dogmaty, prawa..
to właśnie świat metafizyki lub jak wolisz duchowy zaczyna się. Gdyż wszystko wskazuje na to, że nie istnieje żadna martwa niezależna materia i cały świat jest niefizyczny, czyli DUCHOWY)!

Jeśli nie stać Cię na przyjęcie takiego założenia.
To nie stać Cię na dyskusje na tak zaawansowane tematy!

Nie martw się tym. Sam twórca fizyki kwantowej powiedział, że jeśli ktoś twierdzi że ją rozumie to znaczy, że jej właściwie nie zrozumiał (jest tak dziwna i rewolucyjna, że tylko NIEKTÓRZY ludzie są w stanie ją pojąć).

Duchowe zagadnienia są związane ze stopniem uduchowienia, a nie ilością doktoratów.
Zakute umysły tym bardziej mają problemy z czymś co zaprzecza temu co wkuwali innym go głowy latami jako święte prawdy nauki!

Nowe pokolenia, będą pojmować świat w nowy sposób.
Mają szansę naturalnie wejść w te dziedzinę.
Tu trzeba mieć wyobraźnię, wczucie
(nie naćkane formułek w głowie,
bo one właśnie stanową przeszkodę
w przyjęciu tego co im ZAPRZECZA.
Taka jest fizyka kwantowa we wnioskach).

Znajomy matematyk.. nie myśli za mnie.
Zainspirował mnie. Ja to ROZUMIEM i sam mogę odpowiedzieć. Można tworzyć (zmieniać?) dowolne systemy, bo to tylko umowny system. Można zacząć od nowa, od zera! (bo po co zmieniać coś co jest. Jeśli to nie daje możliwości, tworzy się nowy system (współcześnie).

Można się domyślać, że każda cywilizacja ma swój system (chyba że skopiowała ten dziesiętny, tak jak my od.. ).

Podobno Pitagoras był ostatnim znanym matematykiem który czerpał z wiedzy tajemnej (stworzył numerologię pitagorejską, która jest dość ciekawą translacją liter na cyfry, a służy do obliczeń PSYCHOLOGICZNYCH i sprawuje się dobrze - testowałem na blisko setce osób. To nie jest zwykła numerologia z jedną liczbą - tu w portrecie jest ich aż 4, co daje ok. 6 tyś kombinacji unikalnego wzorca osobowości. Korzystałem z makr w ekselu, który automatycznie zmieniał kolory komórki w zależności od liczny. i rzecz jasna robił obliczenia. Na podstawie kolorów orientowałem się w wyniku, mogąc je porównywać wizualnie, w obszernych zestawieniach dopatrując się podobieństw).


Po pierwsze nic sobie nie uroiłem. Bo za mną stoi część naukowców:) Tylko stara gwardia popierana przez władzę broni DOGMATÓW (siląc się na reinterpretacje oczywistych wniosków).

Nie znasz tematu NIE WYPOWIADAJ SIĘ (bo to NIE MĄDRE, aby nie określić twym ulubionym .. BŁĘDNE).

Jak można oceniać coś czego nie znasz
(gdy brakuje argumentów wchodzą epitety - więc sam się określasz). Poczytaj, posłuchaj wykładów, wróć za rok i wtedy nie będzie sporu (bo będziesz mieć podstawy wiedzy).

_____________________________________________________________

Wiesz że osoby religijne, dawni znajomi, wypominają mi na tej samej zasadzie że nie przychodzę na mszę i o zgrozo nie modlę się (nawet nie wiedząc kiedy są ich święta).

Nieuk to jest w twoich kręgach najgorsze przezwisko?
Dla nich to było by chyba wyklęty, (jako grzesznik, albo heretyk).

Czy możesz uzmysłowić sobie, że żyjesz w klatce przekonań. Tak Cię wytresowano w szkole.
Ja nie przeszedłem tresury i się ciesze wolnością myśli.

Czerwony pasek na świadectwie to powód do dumy dla podanych SYSTEMU edukacji (czyli PODPORZĄDKOWANYCH).

Ten sam pasek jest postrzegany jako WYROK (na całe życie)
w kręgach NIEZALEŻNIE MYŚLĄCYCH (WOLNYCH, niepokornych ludzi).

To kwestia względna (więc wiesz, że te obelgi typu:
leń, nieuk, cwaniak - nie działają w odniesieniu do innego systemu wartości).

To tak jak by komuś kto nie cierpi kościoła, nie chce mieć z nim nic wspólnego (jako z zaściankiem głupoty) powiedzieć:

"Ty grzeszny bezbożniku, pyszny poganinie..
strzeż się podszeptów szatana, bo nie dostąpisz zbawienia" itp.

To jest śmieszny język manipulacji, który działa jedynie w obszarach zasięgu INDOKTRYNACJI sekty.
Czyli ludzie normalni, nie skażeni nie zaniepokoją się.

Jestem nieukiem i bardzo się ciesze, że też wygodnym leniem. Bo ostatecznie mam czasem możliwość otrzymać przez jeden dzień, to co inni przez cały miesiąc (lub 20 dni) kiblowania w pracy jak jakieś psy, lub woły (czy warto było być więźniem systemu aby chodzić w przygotowanym kieracie górnego sufitu wynagrodzenia i mieć na wszystko limity?) to jest zasadnicza różnica niezależności - wolność na każdym prawie poziomie. Bo system masowego urabiania umysłów specjalizuje się w jej odbieraniu.

Napotykając dziwne określenie stworzone przez wspomnianą propagandę (jako sposób działania na emocje -jak dla mnie są to etykietki negatywnie napiętnowane wyłączające myślenie - na zasadzie gotowej reakcji gdy się je czymś opatrzy).

Co masz na myśli pisząc oszołom (dopóki nie wyjaśnisz nie czytam dalej aby się nie pogubić).



ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Proszę o skracanie wypowiedzi.

1. Wiedza szkolna jest niedoceniana. Świadczy o tym ocena dla Sukcesu inna niż 1. Można nie dać 1 tylko w przypadku debilizmu lub żartu, a nie wierzę, żeby ludzie mieli aż tyle poczucia humoru. Są niedouczeni na gruncie fizyki czy biologii, bo opanowanie wiedzy SZKOLNEJ wystarczyłoby dla wyśmiania bzdur, jakie serwują twórcy filmu.

2. Nie manipuluj pamiętnikami naukowców. Taka mała prośba. Oni pisali o tym, że nie są świadomi procesów myślowych. Nie o tym, że ktoś myśli za nich. Ciekawą analizę tematu odkryć naukowych i tej nieświadomości pracy mózgu odnajdujemy u Poincare'go i Hadamarda.
Skądinąd z postu na post tracisz mój szacunek manipulując faktami.

3. Zauważyłem, że szkolnictwo nie miało na ciebie wpływu. Nie lecz się u lekarzy. Ok.

4. Każdego dnia używasz tysięcy urządzeń, w których stosują się prawa, których mnie uczono. Nie obowiązują tu prawa, o których piszesz.
Dlatego proszę o zmniejszenie ilości rojeń.

5. Nie trzymam się dogmatów. Trzymam się dowodów. Piszesz, debilu, z komputera. Bo działają układy scalone, półprzewodniki, bo elektrony w atomach przyjmują tylko określone energie. ;) A ty, debilu, będziesz mi pisał, że ja wyśmiewam twoje bezwartościowe rojenia dlatego, że się trzymam dogmatów? Musieli bardzo polecieć na pieniądze, jeśli się na uczelni utrzymałeś powyżej sześciu minut, wliczając 5:30 na przedstawienie się.

6. Ludzie zajmują się fizyką, bo daje obraz rzeczywistości. Ty, już doszliśmy do tego, zajmujesz się tym, co jest nieprawdziwe, ale jest nowe i twoje. Kryteria prawdziwości są ci obce.

7. Ilością manipulacji rzeczywiście umiesz przytłoczyć.

8. Pitagoras był mistykiem, zatem popełniał błędy. Znał jednak nieco matematyki, zatem miewał też rację.

9. Proponuję, żebyś przestał pisać o klatkach, stagnacjach, tresowaniu i takich tam. To tylko twoje chore rojenia. Nie umiesz pisać kulturalnie, nie umiesz mądrze. Umiesz trollować.

10. Nie miałeś czerwonego paska, a wszystko co pisałeś o osiągnięciach z fizyki było kłamstwem.

11. Masz rację, twój idiotyczny język jest językiem manipulacji, twoje manipulacje są idiotyczne, ty jesteś idiotą gdy manipulujesz, etc etc. Żartowałem, że masz rację, reszta tego punktu jest serio.

12. Nie jesteś niezależnie myślący. Twoi rodzice mogą sobie pozwolić na dziecko debila, jeśli mają kasę o której wspominałeś. Mogą sobie pozwolić na kupowanie ludzi, by cię chwalili. Ja mam trudny charakter, więc już na mnie prawdopodobnie majątek nie starczy. Natomiast nie myśl, że jesteś niezależnie myślący. Myślisz niejasno, nielogicznie, niekonsekwentnie, wobec czego tworzysz tylko bzdury. Twoje własne. Dla ciebie to zaleta, mnie to wisi. Natomiast tobie wisi, że bzdury, a dla mnie to wada. :)

Mówiąc "oszołom" mam na myśli człowieka, który już do śmierci nie stworzy nic wartościowego, bo jest po pierwsze głupi ponadprzeciętnie, a po drugie jest ogarnięty ideą, wobec czego pozostanie odporny na każdą terapię.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Mały dodatek. Masz szczęście, że urodziłeś się bogaty, ale i pecha. Niektórzy ludzie muszą się od przedszkola nieco rozwinąć, by móc być tyrającym wołem, a ty jesteś nieco mniej przydatny niż krowia kupa, która owszem - jak ty nie tyra, ale przynajmniej do nawożenia się nadaje.

Nie jesteś lepszy przez to, że nie musisz tyrać. To nie osiągnięcie, ale szczęście. Natomiast stan twojej wiedzy jest tak śmieszny, że nie nadajesz się nawet do spędzania wolnego czasu. Mógłbyś być zwierzęciem moich dzieci, tarczą do rzutków, ale nie będziesz, jak długo żyjesz, poważnym rozmówcą dla ludzi mających pracę, w której musieli się czegoś nauczyć i przez to coś wiedzą.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Nie urodziłem się bogaty, bo paradoksalnie każdy z nas rodzi się normalnie i przyzwyczaja do tego jako do STANDARDU (dla mnie to nie było nic niezwykłego mieć duży dom i nie rozumiałem wyjątkowości). Bogactwem dla mnie byłoby dorównać znajomym lub choćby ojcu (w którego cieniu dorastałem jako jakby nieudacznik -był surowo oceniającym krytykantem -co widać po mnie bo go naśladuję tu:) Nie jest przyjemnie mieć nadmiar czasu,
mam bardzo mało znajomych (których ludzie mają wiele z
różnych szkół gdzie zagrzali miejsce i z pracy lub wspólnego podwórka, którego nigdy nie miałem dzielonego z innymi -za ogrodzeniem -więc zawsze byłem SAMOTNIKIEM).

Bogatszym wydało mi się być dopiero jak okazało się, że rusza konkretna budowa i mam opcję nie musieć pracować (wtedy już się nie uczyłem od matury, jak inni szukali dobrych studiów dla pracy wiedziałem, że to będzie pod wynajem -wcześniej rodzice nie ujawniali się.. /tak byli
wobec siebie nieufni i w separacji - nie było wiadomo co mają i ile zarabiają, choć nie zawsze sprawnie to ukrywali mieszkając odzienie - więc też nie miałem jednego domu i świętego spokoju, bo musiałem jeździć w wekendy do ojca, który zawsze coś budował i odnosił się jak do pracownika, a nie własnego syna, z przywilejami -więc było niezbyt ciepło/).

Każdy kij ma dwa końce - wychowała mnie ciotka, bo rodzice pracoholicy NIGDY nie mieli dla mnie czasu.
(więc tak naprawdę miałem przykre dzieciństwo,
dlatego może wyżywam się tu na forum - jak fala w woj.)

Nie przydatność już wypominano mi setki razy.
Zdążyłem się przyzwyczaić i zaakceptować to...
(czyli jak to ktoś ładnie ujął ze znajomych aspołeczność)

Wiesz, każdy w życiu dostaje co innego, ale sprawiedliwie.
Tak naprawdę ja tutaj przekomarzam - odgryzam się.
Przepraszam, że dałem się ponieść trendom do..
ale cóż taka tu moda, że na formach i YouTube...
ludzie kąsają się. Przykro mi, że ja też tak robię.
Nie mam nic do zaoferowania więc choć wywyższam się tym, starając się pognębić rozmówce gdy zajdzie mi za skórę. Ale w rzeczywistości zazdroszczę ludziom ich ciekawego życia, samemu musząc się zmuszać do motywacji, aby cokolwiek zrobić, wyjść z domu...
(bo nie mam takiego nawyku, obowiązkowości..
a łatwo się zastać, zasiedzieć i przylgnąć do kompa).
Poza tym matka abym się nie zdegenerował odcięła mnie i odcina coraz bardziej od.. (tego pięknego planu ojca, który stwierdził, że jego dzieci pierdoły nie zarobią na siebie nigdy.. i musi im pomóc.. za grobu na szczęście nie może i matka trzyma wszystko w garści, na szczęście płacąc rachunki). Więc wiesz po prostu wstyd się przyznać, że ja dopiero zaczynam usamodzielniać się za drugim podejściem - bo w pierwszym biznesie wszyscy mnie oszukali. W tym nie mam motywacji i prawie nic nie robię, a kolejnego przedsięwzięcia się boje, bo nie mogąc się poszczycić jakimiś wypracowanymi sukcesami w życiu, po prostu nie mam za grosz wiary w siebie. Dlatego potrzebne mi wsparcie metafizyki (gdyż brak mi siły by liczyć jedynie na własną pracę, skoro prześlizgiwałem się przez życie).

Przyznam, że mój punkt widzenia jest subiektywny, orginalny. W rzeczowej rozmowie wszelkie zarzuty o brak kompetencji, wiedzy i zrozumienia tematu dotyczyć rzecz jasna mogą obu stron. Więc nie wiem czego nie wime, jak ty też (jesteśmy zdani na zaufanie tak czy inaczej).
A ponieważ mamy róźne źróła to nie dogadujemy się.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones