Ponadto przekazuję ci niniejszym wyrazy wdzięczności od ludzi inteligentnych, między którymi ukrywają się czasem dobrze udający debile, że pomagasz szpiegów wykryć i odsiać. Gdybyś mógł w jednym miejscu publikować listę osób, które cię słuchają i są ci wdzięczne, bylibyśmy zobowiązani.

W tym typem perfekcjonisty to też jest fajne. Nic cię nie przekona, że czarne jest czarne. To już jeden taki perfekcjonista był.

A w ogóle, spróbowałeś rzucać monetą?

Oj, owieczko. Ty dalej tę bzdurę o dwóch szczelinach opowiadasz?

Eksperyment z dwiema szczelinami mówi: między emisją a detekcją elektron podlega zjawiskom falowym.
Trzeba naprawdę źle rozumieć język polski, by znaleźć tam coś o wpływie świadomości.

Masz ponadto rację powołując się na fizyków kwantowych, którzy - WSZYSCY uczyli się fizyki, a nie uciekali jak ty ze szkoły, żeby próbować bezskutecznie telepatii. Niektórzy uczyli się w szkole gorzej, ale postanowili potem nadrobić zaległości.

Widzisz, to nie chodzi o to, że oni są wielcy BO TAK, a następnie mówią, więc słuchamy autorytetów.
Fizyka kwantowa jest uznana, bo doprowadziła do ogromnej ilości trafnych przewidywań, wyjaśniła ogromne ilości obserwacji, pozwoliła stworzyć ogromne ilości przedmiotów codziennego użytku.
W tym względzie wyniki Sekretu to 0, 0 i 0. :)

I jednak zabobonem jest powrót do nieuzasadnionych wierzeń w czary. Jesteś szamanem, ale jakoś nieprzekonująco kłamiesz.

Na jakiej podstawie uważasz że kłamię?

Wykazałem Tobie, że efekt placebo odnosi się do materii (chemia to materia - wie to każde dziecko po podstawówce - chyba kojarzysz pierwiastki chemiczne, tablice Mendelejewa)

Fizyka kwantowa to nie wierzenia.
Teoria względności to nie wierzenia.

Doucz się i przestań pisać głupoty (bo się tylko ośmieszasz).

Kłamiesz, bo intencjonalnie i świadomie mijasz się z prawdą. Mogłeś sprawdzić definicję samodzielnie.

Doucz się i przestań pisać głupoty, dzieciaku. Strasznie jesteś ograniczony w tych swoich zabobonach.

Fizyka nie mówi głupot o wywoływaniu czeków myślami. Teoria względności czy fizyka kwantowa to dwa ważne działy fizyki, które w najmniejszym stopniu nie popierają głupot Sekretu i wymysłów niedouczonych bachorów, których nawet rodzice nie chcieli, choć płacili nauczycielom za przepuszczanie do następnej klasy. Ile płacili, tak z ciekawości?

Dodam, że twoje urojenia to już wierzenia. Skończ pisać, że fizyka to czy tamto. Twoje urojenia nie są fizyką. Łosiu. Gdybyś nie uciekał ze szkoły, wiedziałbyś, jak wygląda fizyka. Teraz masz mętne wyobrażenia, przekaz kolegów, że było trudno i niejasno, wobec tego każdą niejasną gadkę bierzesz za fizykę. :D Biedaku, skrzywdzili cię, skrzywdzili.

"natura rzeczywistości" to takie fajne hasełko. Jak ktoś go użyje, to od razu wiadomo, że to oszołom od mistyki, który tylko łączy słowa, które ma za kluczowe, w niezrozumiałe ciągi

Ile książek przeczytałeś na temat rzeczywistości aby śmieć osądzać kto jest oszołomem kto nie?

Kto wyprał Tobie umysł na takie etykietki, gdzie tego uczą - możesz podać jakieś namiary, cytaty.

Na jakiej podstawie doszedłeś do tego wniosku, że coś jest oszołomstwem (walisz tu idiotycznymi przesądami, że coś jest takie lub inne - nie umiejąc powiedzieć dlaczego. to chyba wynik emocjonalnego zaprogramowania - jak w kościele na wiarę - "to jest dobre, to złe - to święte, tamto szatańskie" - potem taka ofiara indoktrynacji wychodzi miedzy ludzi i myśli schematami, jakie jej zaszczepiono mówiąc - to zły demon (LOL)

Jesteś oszołomem, bo masz oszołomskie idee. :)
Nie ma książek "na temat rzeczywistości". :) Jeśli autor książki mówi ogólnie o rzeczywistości, to jest bełkoczącym oszołomem.

Strasznie jesteś zmanipulowany.

Kto ci wyprał umysł? Gdzie tak uczą? A, przypominam sobie, uciekałeś ze szkoły, potem oglądałeś filmiki na yt. No tak, prawdziwi geniusze tam znajdują wiedzę.

Ahmed _1 sam jestes taki science fiction .Pozjadał wszystkie rozumy szkoda tylko ze nie tych naukowców

Nie jestem w temacie tej wypowiedzi (tak naprawdę nie wiem o co chodzi) ale widząc nowy post... postanowiłem dodać wolne, spontanicznie refleksje.. DO dyskusji w ogóle.. i jak bardzo upraszcza ten temat praktyka.

Najlepiej nie ufać nikomu (całkowicie) i SAMEMU stać się naukowcem (w senie BADACZEM) sprawdzając jak co działa.
To jest BARDZO proste i PRAKTYCZNE, by przekonywać się np. czym jest pozytywne myślenie, jak to działa na dłuższą metę (miłe i przyjemne, nie kosztowne bo DARMOWE... można w laboratorium własnego umysłu testować to dowolnie:)

Dyskusje można prowadzić całe życie wiodąc je w ubóstwie polegającym na schematyzmie, polegającym na ZALEŻNOŚCI od opinii innych (kościoła, szkoły, mediów, rodziców, otoczenia i WYOBRAŻAŃ, to tym co też myślą i robią ludzie... czyli swego zaścianka, na którego podstawie tworzy się wizje rzeczywistości).

Ludzie którym wyprano umysły na unikanie pozytywnego myślenia i ciężką pracę działają jak niezahipnotyzowani, a raczej wytresowani do myślenia szablonami podanej z ww. źródeł wizji tzw. "prawdy" (co jest możliwe a co nie).
Jeśli ich źródła twierdzą że coś jest nie możliwe lub złe.. to taka rzesza bezmyślnych owiec.. nie sprawdza.. bo ufa swoim autorytetom (czyli innym mentalnym niewolnikom.. zwyczajowego myślenia).

Einstein w tym temacie zasłynął z powiedzenia:
"tzw. zdrowy rozsądek to zbiór ZABOBONÓW i UPRZEDZEŃ nabyty do 18-go roku życia."

Czyli to co ludzie uważają za "prawdę" to zwykle GŁUPOTY których się nauczyli w procesie dorastania.
Niestety większość ludzi jest dość głupia.. (i sama siłą masy podtrzymuje te przekonania, uważając się za mądrych)

Einstein też o tym mówił:
"dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i LUDZKA GŁUPOTA! Choć co to tej pierwszej nie jestem pewien."

Takich cytatów można mnożyć..
Osoby wybitne, o otwartych umysłach stale zderzają się z głupotą tłumu.. która polega na wychowaniu w SZKOLE i KOŚCIELE. Czyli dwóch instytucjach służących do ogłupiania i robienia z człowieka niewolnika konieczności ciągłej pracy.. (Warto wiedzieć że to religia stworzyła obecny system edukacji -oducza on myślenia i polega na wkuwaniu na pamięć z góry podanych prawd.. czyli jakby dogmatów... Uczy bycia PODWŁADNYM wykonującym plecenia i myślącym jak MASZYNA paragramami jakie się mu poda do wkucia na pamięć).