Jedna z ukochanych polskich komedii. Jakoś tak mam, że jak widzę Stuhra na ekranie, serce mi się cieszy. Zajadam się tym sarkazmem i humorem jak dawno nie.
Wiele scen zestarzało się, ale film ma potencjał na odczytanie feministyczne - Maks ośmiesza myślenie patriarchalne, niestety niczego się nie uczy, Lamia owszem