I love it!"
Tym oto cytatem z "Dr'a House'a" określam moje zdanie na temat "Sensu Życia". Film jest obrazoburczy, nieprzyzwoity, chamski, przekraczający granice dobrego smaku, a przede wszystkim szalenie absurdalny. I śmieszny!
10/10, (chociaż mimo wszystko bardziej podobał mi się "Święty Graal")
Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś odnaleźć rybkę. Wracam do poszukiwań.