ja uważam, że żarty w tym filmie są raczej śmieszne, nawet lubię poczucie humoru twórców, ale dużo lepiej by mi się oglądało, gdyby monty pyton nie śmiał się z tego w co wierzymy, ale z tego, jacy jesteśmy. Bo obiektywnie rzecz biorąc, to przecież, nie tylko w tym filmie, oni wyśmiewają sprawy dla dużej części ludzkości święte, zamiast śmiać się z przywar tych ludzi - a przecież na tym powinna polegać satyra