jak scenarzyści zmieniają fabułę książki. W filmie ładne zdjęcia i muzyka. Warto obejrzeć, chociaż ekranizacja byłaby dużo lepsza gdyby zarówno Serena jak i Pemberton byli tacy jak w książce.
Dokładnie. Z Sereny zrobili męczennicę, kobietę skrzywdzoną przez los i ludzi, a z Pembertona wielce kochającego tatuśka :/ Według mnie słaba ekranizacja przeciętnej książki.