Kiczowate, ze słabymi efektami, ale za to sporą dawką niezłego gore, humoru azjatyckiego i niezłymi laseczkami 1,5h jatki ze smakowitym Andy On Chi Kit w roli głównej :)mniam
Ja tam lubię i rozumiem filmy azjatyckie, ale tego "dzieła" nie ratują nawet, wymienione przez Ciebie pozytywy :P
mnie się podobał. Nie mam z tym problemu. A krytykiem filmowym nie jestem. Amen. ;|
Ale ja Cię nie krytykuję, spokojnie :D Ja po prostu również wyraziłem swoją opinię, bo właśnie próbowałem to tego filmu podejść tak jak Ty, ale w tym postanowieniu wytrzymałem chyba, pierwsze 20 min :D
W takim razie gratuluję cierpliwości skoro udało Ci się oglądnąć go do końca.
I jestem spokojna jak cholera ;) pozdrawiam
Za dużo zbędnych wątków, marne efekty specjalne. Wg. mnie to taki Raid + Spartacus z dodatkiem zombie. Efekt? Mierny. Nie polecam.
W filmach azjatyckich nie ma co oczekiwać dobrych efektów specjalnych, bo oni w to nie inwestują :) lubią kicz i/lub naturalizm