To wiele straciłeś, to typ filmu który trzeba zobaczyć do końca by wyrobić sobie zdanie, niespodzianka jest na koniec, i wszystko nabiera sensu.
"I do kosza" ? czyżby film sciągany z nielegalnych źródeł ? Shame on You :D

Do kosza znaczy przestałem oglądać z legalnego źródła :) Nie podoba mi się taka konwencja filmu i nie będę się męczył.

Od razu mi się przypomniało jak przeczytałem kiedyś na filmwebie komentarz:
"końcówkę oglądałem na szybkim przewijaniu po czym wyszedłem z kina" :D

Co do filmu, chyba pora obejrzeć, bo wszyscy kulturalni ludzie oceniają na 7-10 a Ci co piszą ocenę w stylu "guwniany", "gupi" i "nic się kópy nie czyma" wystawiają oceny 1-3, znaczyć może że film wymaga myślenia czego nigdy za mało :)