Film Siedem sióstr to niezwykłe połączenie oryginalnego pomysłu, nowoczesnej technologii i wciągającej fabuły. Już sam koncept gdzie, jedna aktorka wcielająca się w siedem różnych postaci przyciąga uwagę i sprawia, że produkcja wyróżnia się na tle innych filmów science fiction.
Noomi Rapace, która odgrywa wszystkie siedem sióstr, stworzyła niezwykle zróżnicowane portrety bohaterek, z których każda ma swoją unikalną osobowość, temperament i cechy charakterystyczne. Sceny, w których siostry spotykają się przy jednym stole, to prawdziwy popis możliwości współczesnej technologii filmowej, pozwalającej na wiarygodne i naturalne interakcje między "klonami" tej samej osoby.
Film zachwyca wartką akcją, która od pierwszych minut wciąga widza i nie pozwala na chwilę wytchnienia. Reżyser z dużym wyczuciem balansuje między napięciem, emocjami i dynamicznymi sekwencjami, tworząc świat przedstawiony – dystopijną wizję przyszłości jako intrygujące tło dla opowiadanej historii. Kluczowym elementem fabuły jest motyw przeludnienia i jego dramatycznych konsekwencji, co nadaje filmowi wymiar moralny i skłania do refleksji nad przyszłością naszej planety. W obliczu globalnych problemów, takich jak kurczące się zasoby naturalne czy przeludnienie, historia ta nabiera szczególnej aktualności.
Każda z sióstr skrywa swoje tajemnice, a ich relacje stopniowo odsłaniają kolejne warstwy intrygi. W kulminacyjnych momentach film oferuje sceny, które na długo pozostają w pamięci. Jednocześnie nie brakuje tu też wzruszających chwil, które poruszą każdego.
Siedem sióstr zachwyca zarówno pod względem technicznego wykonania, jak i treści. To doskonała propozycja dla tych, którzy poszukują kina jednocześnie rozrywkowego i skłaniającego do refleksji.
Swoją drogą ciekawe jak kręcili te sceny gdy np. siostry rozmawiają przy stole. Chodzi mi o to, czy aktorka grając każdą z ról wypowiadała swoje kwestie do "pustych krzeseł", czy też siedziały tam np. jakieś dublerki (żeby jej ułatwić grę i wczuć się w sytuację), które potem w postprodukcji zostały zastąpione "kopiami" właściwej aktorki?