Coś absolutnie wyjątkowego, uczta dla wzroku ,słuchu ...jednym słowem umysłu. Jak to się oglada ! seans mógłby
trwać i się nie kończyć. Maryla Streep wiadomo - najlepsza aktorka świata ... jedynie Halinka Mireen może jej
podskoczyć....więc Marylka jest wyborna....cała obsada jest wyborna ,ale mnie zauroczyła Julia Roberts. Jak Ona
cudnie się starzeje...posągowa uroda dojrzałej kobiety jakże pociągająca ...jest piękna ...nigdy przed tem mnie
pociągała ,ba uważałem ,ze jest przereklamowana i kiepska lukrowana Pretty Women ,że to brat karateka Eric jej
załatwił wejściówkę... a tu jest nieomal zjawiskowa i jak gra ! Swoisty pojedynek ze Streep ...do połowy filmu M.Streep
jest niezagrożona prowadzi zdecydowanie na punkty ,aż do sceny zwarcia (z pigułkami) i tu Roberts zaczyna
gwałtownie powiększać przewagę...wygrywa . co za pojedynek . Rewelacja. Powinna dostać Oscara - jeżeli to
cokolwiek znaczy. Roberts nigdy nie była wspanialsza ....umm...marzenie mieć taką apetyczną 46 -latkę u swego
boku, na resztę życia... (ten ekranowy mąż to debil jakiś ) Zresztą oklaski na stojąco dla wszystkich !!!!