Można mówić o niektórych wielkich filmach nakręconych dziesiątki lat temu, że są ponadczasowe i nie widać po nich, prócz czarno-białego obrazu, że liczą już sobie aż tyle lat, w tym wypadku niestety tak nie jest. Typowa produkcja po której widać, że swiżością nie grzeszy :) Nie oznacza to jednak, że wartość tego filmu przez to znacznie maleje. Historia jest ciekawa, mamy tutaj klimatyczne miejsce, różnorodne postacie, wątek miłosny i wątek kryminalny. Drogi wszystkich wcześniej wspomnianych elementów przecinają się w pewien dzień w odludnym miejscu tworząc oryginalne 80 minut, przedstawione w bardzo teatralny sposób. Bogart (nie ukrywam, że ze względu na jego miejsce w obsadzie filmu sięgnąłem po ten obraz) nie pokazuje tu jeszcze szczytu swojej formy aktorskiej, ale udowadnia już wtedy, że jego przeznaczeniem są charyzmatyczne postacie, twarde i mocno związane z kryminalnym światem.
Polecam, zarówno ze względu na fabułę i klimat, jak i na udział H. Bogarta. 7/10