Mam 4-ro letniego synka, chodze z nim do kina na każdą nową bajkę, niestety odnoszę wrażenie, że polski dubing jest skierowany raczej dla rodziców żeby sam film ich nie nudził. Przecież dobry dubing to połowa filmu. Niestety cierpią na tym dzieci, które nie rozumieją większości dialogów.
Ogólnie teraz kreskówki zdają się być bardziej dla rodziców:). Nie poleciłabym 4-ro letniemu malcowi. Nie weim jak dubbing, bo oglądałam w oryginale, ale jeżeli tłumaczenie będzie wierne, to raczej nie.
Tak zgadzam się. W kinie za mną siedział wasnie ojciec z synem i musiał mu tłumaczyć jakies fragmenty filmu , którego nie zrozumiał ;)
jesli terazniejsze bajki dzieciaki calkowicie rozumieja, to sa geniuszami.
Gdzie sie podziala Spiaca Krolewna, gdzie nie bylo podtekstow?:P
Nie uwazam zeby to byla kwestia dubbingu - w oryginale jest tak samo. Staraj sie odrozniac typowe bajki skierowane stricte do dzieci od "bajek" z fabula dla doroslych, bo takich ostatnio powstaje mnostwo. A tak na marginesie to czy 4letnie dziecko nie jest jeszcze troche za male zeby chodzic do kina? Z filmu pewnie niewiele zrozumie, umeczy sie tylko i bedzie przeszkadzac innym ogladajacym (wiem cos o tym, bo ostatnio jak bylem na "Autach" male dzieci niezle dawaly czadu...).
przyznaje, że sama jeszcze nie mam dzieci, ale jak idę na kreskówkę, która normalnie jest dla ni ch przygotowana, to nie narzekam, że utrudniały mi oglądać, a ich śmiech dodaje to swoistego uroku filmowi...
jeśli jednak mi zależy na ciszy, to zazwyczaj daje się znaleźć jakieś późniejsze seanse...
nie dość, że filmy dla dzieci są coraz mniej dla dzieci, to jeszcze mają one w ogóle przestać chodzić do kina, bo może na filmie, teoretycznie dla nich przeznaczonym, będą komuś przeszkadzać?
sama za to byłam dzieckiem i pamiętam, jakie to było niesamowite wydarzenie taka wyprawa do kina, nawet jeśli nie wszystko udawało mi się zrozumieć...
Ja nie mam nic przeciwko temu ze dziecko czasem sie zasmieje ale wszystko ma swoje granice i nie mam tu pretensji do dzieci tylko do rodzicow, ktorzy w zaden sposob nie reaguja gdy ich dzieci np. biegaja po sali kinowej i wrzeszcza. Poza tym nie raz mialem okazje zaobserwowac jak rodzice z malymi dziecmi np. wychodzili z sali w trakcie seansu bo dziecko bylo najzwyczajniej w swiecie zmeczone i znudzone. Podtrzymuje moja opinie ze 4 lata to za malo zeby brac dzieciaka do kina.
Ja pierwszy raz byłem w kinie jak miałem 7 lat. Był to film disney'a "Królewna śnieżka i 7miu krasnoludnów". Tak...to byla bajka dla dzieci. Teraz bajek dla dzieci w kinach nie ma. A projekcje typu Shrek, Ice Age czy chociażby "półanimowany" Garfield są raczej dla innej grupy widzów wg. mnie z przediału 12-14 lat w zwyż. Nie powiem - dzieciom sie te filmy podobają bo są kolorowe, są tam zwierzątka itp. Dzieciaki uczą się nawet textów z filmu na pamięc a same nie wiedzą o co chodzi w tym co powtarzają. Jeżeli ktoś chce iść z dziećmi do kina na taki film to niech idzie, ale bardziej polecam filmy z serii "kubuś i przyjaciele"...Wiem, że dzieci chcą iść np. na nowe "Auta" bo to jest fajne i to reklamują to niech idą - nie mam nic przeciwko. Ty bedziesz zadowolony/zadowlona z filmu a dziecko z "kolorowych obrazków" :)