Slumdog nie porwał mnie w jakiś szczególny sposób, ale podobało mi się, że ktoś osmielił się
pokazać inną twarz Indii. Jako przedstawicielka kulury zachodu na pewno nie jestem w stanie
zrozumieć mentalności hindusów tak do końca, ale wreszcie widziałam Indie jako kraj kontrastów,
kolorów, brutalności i piękna, jakie to inne niż tandetne Bollywood, szkoda, że produkcja jest
amerykańska a nie indyjska.