….przemyśl to jeszcze raz. Film mi się ogromnie spodobał i dogłębnie poruszył, dlatego tuż po obejrzeniu zaczęłam grzebać w internecie, przez długi czas, gdyż chciałam się jakoś zaangażować i pomóc. Po przeczytaniu paru oficjalnych raportów i researchów na temat handlu ludźmi - dziećmi coś mi zaczęło nie grać. W końcu trafiłam na antyków na temat tego filmu i wreszcie wszystko miało sens - to jest prawicowa propaganda qanon…. dałam się nabrać na parę godzin, nabrać na to, że świat jest aż tak obrzydliwy i że skala problemu jest aż taka. Co za bezczelność robić takie filmy. ‚Na faktach’ - zaczynanie takimi słowami powinno być z a k a z a n e lub ściśle regulowane…! Polecam. Przeczytaj: https://www.vox.com/culture/23794355/sound-of-freedom-controversy-true-story-qan on
Sam jestem świeżo po seansie, film oceniłem na gorąco. Bez żadnych przytyków w Twoją stronę - chciałbym prosić Cię o jakieś linki do tych raportów, o których piszesz. Artykuł przez Ciebie zamieszczony przeczytałem, natomiast nadal nie rozumiem w jaki sposób film jest jak to ujęłaś "prawicową propagandą qanon" i jak miałbym to właściwie rozumieć ? Czyżby skala problemu podjętego w filmie była znacznie mniejsza a sam temat przez to, że wpasowujący się w czyjejś opinii w ramy owej propagandy nie jest wart ukazania, natomiast ta historia nigdy się nie wydarzyła ?
Żyjemy w naprawdę dziwnych czasach, gdzie na kanwie filmu o pedofilach handlujących dziećmi czy uchodźcach uciekających przed wojną uprawia się politykę a najgłośniej krzyczą i najbardziej pokrzywdzeni w obu przypadkach wydają się być nie Ci bezpośrednio dotknięci problemem ale Ci, których uwiera samo jego istnienie. Z artykułu, który podlinkowałaś aż bije postawa "ten film mnie boli, bo jest i lubią go ludzie, których ja nie lubię...., ach tak w tym wszystkim są jeszcze dzieci".