Film jak film, kolejna biorgafia. Fakt, ładnie się to ogląda.
Zaczyna się zajebistą scena w więzieniu, potem dowiadujemy sie co było przed ta sceną, jak do tego doszło itd, a potem co było potem :-)
Typowa biogafia, których było już wiele.
Na uwage zaslugują aktorzy, każdy dał z siebie wszystko, no i muzyka, ach!! Co mnie denerwowało to Reese i jej manieryczny wygląd oraz śpiewający głosik, na początku fajnie brzmi, potem już irytuje.
Ogólnie ok, ale nie na tyle, aby się tak podniecać!