Brytyjczyk, przystojny, utalentowany, nadawałby się do tej roli. Zgadzacie się ze mną?
Zgadzam się, Craig to idealny Bond i kwintesencja męskości, przynajmniej dla mnie. Benedict w ogóle nie pasuje.
No i oczywiście, JEST świetnym aktorem, wie to każdy, kto oglądał z nim coś innego prócz Bonda, choćby Głosy, Monachium, Drogę do Zatracenia, Hotel Splendide, Opór, Bez skrupułów czy Obłęd. Jako Bond też jest najbardziej wielowymiarowy i wreszcie nie plastikowo-komiksowy.
Jak na razie to Benedict gra w kolejnym sezonie Sherlocka, w sumie na jedno kopyto. Craig ma znacznie bardziej zróżnicowany dorobek filmowy.
Jest świetnym aktorem, ale na Bonda by się nie nadał. Z aktorów, którzy mogliby po Craigu wskoczyć w tę rolę to Fassbender. Z młodych, którzy za te kilka lat będą już w dobrym wieku to Matthew Lewis lub Daniel Radcliffe. A najlepiej ktoś szerzej nie znany. A Ralph Fiennes był rozważany ajko Bond w latach 80, ale ostatecznie roli nie dostał.
Patrz, a też pomyślałam o Radcliffie ;p ale on jest kurduplem ;p każda dziewczyna Bonda przewyższałaby go o głowę (minimum), a że zawsze noszą obcasy, to już w ogóle wyglądałby przy nich śmiesznie ;p Bond nie jest mu po prostu pisany :D
Zgadzam się, że Fassbender byłby idealny, ale Bondy chyba nie należą do jego zainteresowań i mierzy wyżej, chociaż!!! Craig sprawił, że nabrały na wartości, a dwa skoro Fassbenderowi chce się się grać w lateksie w filmach typu Prometeusz, czy X-meni, to co mu w sumie szkodzi? :P
Następnym Bondem powinien być Michael Fassbender. Czytałem z nim wywiad, gdzie stwierdził, że nie odrzuciłby takiej propozycji. Aktorem jest jak dla mnie wybitnym, więc sam ucieszyłbym się z takiego rozwiązania.
Fassbender! a dla nieprzekonanych polecam początek X-Men: Pierwsza klasa , gdy ściaga nazistów, szczególnie scena w szwajcarskim banku. Jedyny obecnie aktor godny przejąć schedę po Craigu
"Delikatny"? Co prawda w wielu rolach tak, ale na potrzeby Bonda mógłby grać "ostrzej". Jak np. w Star Treku.
bez obrazy... ale do Star Treka to on się nadaje już po tzw. "warunkach" :D Ale żeby nie było, ja go też lubię :D po prostu nie ten typ na Bonda :D
eee.... czy ja wiem.... nie widzę go jakoś... i też ma w sobie tę całą delikatność ;p no ale dobra... lepszy już on ;p chociaż totalnie go nie widzę w roli ;p no i też już wchodzi w wiek... zacząłby grać w Bondzie przed 50tką
Creig nie jest śmieszny tak jak brosnan lub dalton moje propozycje to
Hugh Jackman
Matthew Mcconaughey
Hugh grant
Owen wilson
Było by śmiesznie a co do roli bonda pasował by jeszcze
Goścu z filmu transporter albo
Cezary Pazura
owen wilson? o matuchno ;p hahahaha :D z tym krzywym nosem i fryzurą na surfera? :D to już prędzej na parodię, jak był film z Atkinsonem
Zarówno Wilson, jak i McConaughey są Amerykanami... nie ma szans
a ja myślę że dobry typ na nowego Bonda to Patrick Wilson I, a na jego przeciwnika Vincent Cassel lub Tchéky Karyo
Oj tam od razu nie. Zobacz na go na guysonsidewalks patrick-wilson-for-da-man. Gość ma potencjał
gość pisał o Benedikcie ;p wiem, filmweb jest teraz do bani
facet jest z USA, wątpliwe, żeby kiedykolwiek zatrudnili Amerykańca. A w sumie fajny aktor, szkoda, że tak rzadko go w czymś można wypatrzyć... jeden z nielicznych plusów Jacka Stronga ;p
Za to zgadzam się na Vincenta Cassela... jak ja faceta uwielbiam... jeden z najlepszych obecnie aktorów europejskich nieanglojęzycznych (z urodzenia)
Brak warunków fizycznych, zbyt arystokratyczne rysy twarzy. bardziej pasuje na Q
fakt, że szkoda, że nie został Q... nadal uważam, że nowy Q jest za młody... no ale dobra, przynajmniej jest jakaś świeżość
Coś czuję, że ta część to kaszana będzie total. Powinni wciągną fabułę Bonda w dziejące się światowe konflikty, a nie te książkowe. Oglądając Bonda z Craigiem stwierdziłem, że akcja na swój sposób ma swoje tempo. A jest ono wręcz flegmatyczne, a Craig taki jest. Tak, że następca na ten właśnie sposób powinien być specyficzny. To co wymieniliście no to żodyn się nie nadaje na następce Bonda. Tom Hardy jest zbyt energiczny ma ciekawe role nawet w serialach. Luke Evans tak samo. W Szybkich i Wściekłych 6 zagrał znakomicie i na takie role się nadaje. Co do Cumberbatch'a podzielam zdanie większości jest to facet, który może grać księgowego w MI6, ale nie Bonda. Bliskim do ideału i moim typem był by Philip Winchester lub Cillian Murphy, choć ten drugi raczej może nie. Philip jest bliski ideału Bonda choć nie dokładnym. Myślę, że za parę lat to jemu przypadnie ta rola i może faktycznie będzie do niej pasował. Na razie, kto wie ?
Craig jest flegmatyczny??? Ubawiłam się. Najbardziej energetyczny, intensywny i brutalny Bond ze wszyskich.
A Brosnan był zbyt frajerski i te jego cuda dziwy akcesoria. Philip Winchester to mój kandydat i przy nim zostaje. On się po Craigu będzie nadawał
on jest Amerykańcem, to niby jakim cudem miałby zostać Bondem? Ale z wyglądu i wieku mógłby być
No ja wiem, ale można zrobić mały wyjątek. Czasami trzeba ... coś zmienić i może to wyjść całkiem dobrze
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie będę się powtarzał, ktoś pisał już o tym wcześniej - ten aktor, nie umniejszając jego talentom, ma twarz wymoczka i metrusia - Bond ma mieć twarz z charakterem, to ma być twarz zabójcy, ale nie zbira; kochanka, ale nie playboya; człowieka lubiącego spożyć, ale nie alkoholika. Tyle w temacie. Kto wie, może powtórzy się rekord Rogera Moora, który zagrał aż w 7 Bondach?:)
Benedict nadawałby się bardziej na przeciwnika Bonda, jakiegoś hakera, czy naukowca... bioterrorysta na przykład... ale nie Bond :D Inni napisali wyżej chyba wszystko
i w takiej nawet chciałabym go zobaczyć... Benedict ma wygląd takiego freaka trochę... albo od drugiej strony: arystokraty, jak ktoś już tutaj pisał... jako agent Jej Królewskiej Mości nie wypadłby wiarygodnie... oczywiście wszystko jest do zrobienia, bo czemu nie? mógłby przypakować, zmienić fryzurę, ale po co? jest dobry taki jaki jest, po co miałby zmieniać wygląd dla zagrania Bonda? to nie rola na miarę Oscara, więc nie widzę powodów do poświęceń
Nie rozumiem czemu deprecjonujecie rolę Bonda. A co, Sherlock jest na miarę Oscara? Albo Star Trek? Please......
a czy ja napisałam, że dotychczasowe role Cumberbatcha są na miarę Oscara? Sprecyzuję: Bond to nie rola na miarę Oscara, gdzie zmiana wyglądu wpłynęłaby na Akademię... Chodziło mi o to, że sporo aktorów doceniono za poświęcenie typu przytycie/schudnięcie, ogolenie głowy, noszenie implantów krzywych zgryzów, nosów, uszu i co tam jeszcze nie wymyślono
Nie. Daruj sobie. Na razie jest Craig i w następnym będzie Craig, więc o następcy możemy mówić za 5 lat. Craig jest jedyny w swoim rodzaju, ciężko będzie komukolwiek zastąpić takiego aktora.