Lata wielki robal po ekranie, brudząc pajęczyną cały Nowy Jork, a ludzie się zachwycają. Ja pająków nie lubię, a znałem takich co panicznie się ich bali. Po tym filmie w sumie się nie dziwię ;)

Lubię komiksy, również Spidermana. Jego głównym atutem był humor, jaki reprezentował ten przerośnięty robal. I gdzie się podział ten dowcip? W filmie go nie uraczysz, a jeśli nawet to w szczątkowych ilościach i nie tam, gdzie najbardziej bym ich oczekiwał. Do tego, mimo, że to film akcji, sceny wydają mi się aż nadto statyczne, momentami wręcz teatralne. Zainwestowano w niego dużo kasy, a ja mam wrażenie, że oszczędzano na czym się da. Choćby sceny festiwalu ulicznego, gdzie niby były tłumy, a wyglądało jakby spędzono na plan garstkę statystów i filmowano tak, żeby wszyscy wypełnili kadr, dając złudzenie tłumu.
Dialogi również nie powalają, aktorstwo co najwyżej poprawne, a w mojej subiektywnej ocenie wręcz poniżej średniej. Tobey dobrze sobie radził z robieniem głupkowatych min, ale z oddaniem głębszych emocji już miał nielichy problem. Willem Defoe, jako jego antagonista został potraktowany przez twórców niezwykle schematycznie, przez co niestety nie zainteresowała mnie ta postać. O Dunst to już nawet wspominać mi się nie chce, bo zbiera mi się na płacz kiedy o niej pomyślę. Nie cierpię babsztyla, a oni ją wybrali do odegrania takiej sex bomby. Super modelka na kartach komiksu wywoływała szał nie tylko u małoletnich, napalonych czytelników, ale różnież u dojrzalszych odbiorców, że nie wspomnę już o męskich postaciach przewijających się w komiksie. A co mamy tu? Marchewkowy paszkwil, który nadawałby się co najwyżej na granie Ani z Zielonego Wzgórza, ale nie na sex bombę. Porażka na całej linii, zarówno na poziomie estetycznym, jak i artystycznym (absolutnie nie uznaje tej aktorki).

I tylko słówko o efektach specjalnych. Są bardzo nierówne. Ogólnie nie powalają na kolana, jedne wyglądają bardzo sztucznie (jak bieg Petera po dachach) inne ujdą w tłoku. Pojedynki zrobiono oszczędnie i bez większego pomysłu. Sposób walki Spidermana i jego sieci dają naprawdę wiele możliwości, z których twórcy nie skorzystali.
A co do sieci - kto wymyślił, żeby mu one z rąk wylatywały??? Przecież to cholernie obrzydliwe jest. W komiksach Peter miał specjalne karabinki z siecią, którą sam robił w laboratorium. Jeśli twórcy zdecydowali się na "naturalne źródło" produkcji sieci, to przecież pająkom ona wylatuje z... tyłka ;) I właśnie tam wg mnie powinno się wsadzić ten film.