Nieporozumienie jak można w ogóle tak zepsuć tą postać! Pajęczyna wychodzi mu z ręki haha
Od jakiegos czasu w komiksach spider-manowi pajeczyna wychodzi z reki. Jedna z jego nowych mocy. Podejzewam, ze scenarzysci komiksowi inspirowali sie filmem. Mnie bardziej smieszyl ten niby pajeczy zmysl. Jakies przewidywanie przyszlosci durne. Wogole niescisclosci w porownaniu z komiksem bylo o wiele wiecej niz niescislosci miedzy filmem a ksiazka "Wladca pierscieni". Momentami mialem wrazenie, ze ogladam film o kims bardzo przypominajacym spider-mana ale nie o nim. A najgorsze w tym filmie jest to, ze scenariusz jest w nim do bani poprostu. Nic dziwnego, ze ludzie potem mysla, ze komiksy maja plytka fabule.
Spider to kompletna klapa jesli chodzi o wersje kinową,a twierdze dlatego bo za małolata byłem wielkim jego fanem i posiadałem wszystkie jego komiksy i nie tylko:) ktoś kto miał tak jak ja napewno zrozumie dlaczego ten film tak krytykuje,a nie krytykować go może tylko osoba która z komiksami nie miała nic wspólnego!
Do dzisiaj lubie czytac komiksy o spider-manie wiec rozumiem ta krytyke. Ale nawet dla ludzi nie czytajacych komiksow ten film powinien wydawac sie slaby. Fabula jest na naprawde bardzo niskim poziomie. Niemal co chwile sa jakies niedorzecznosci. Jak chociazby wtedy kiedy Peter rozwala tego goscia na korytarzu w szkole. Rzuca nim jak lalka i jakos nikt sie nie dziwi skad Peter ma taka nadludzka sile.
Jesteś śmieszna... czytałem zeszyty spider-mana od #1 do serii AMAZING Spider-man2 i Civil War... i film bardzo lubie. Jeżeli miałeś polskie wydania TM-semic to o spider-manie gówno wiesz więc oszczędź sobie takie hasłą [bełk] i wypowiadaj się TYLKO za siebie.
Tylko, ze film z komiksem nie ma praktycznie nic wspolnego. Fabula zostala maksymalnie splycona i do tego mocno zmieniona w stosunku do wersji komiksowej. Dlatego nie dziwie sie wypowiedzi penny1985 bo ma racje.
ja nie czytałam komiksu. Film jest słaby, nic sie nie dzieje. Pardon, dzieje - na końcu, po to tylko by zanim akcję się zacznie od razu się skończyła. I te dialogi...