Maguire. Nic innego w tym filmie nie wzbudza we mnie emocji. Podoba mi się entuzjazm, z jakim przyjmuje swoją przemianę - to przecież młody chłopak - i dojrzewanie do odpowiedzialności - to przecież superhero. Natomiast za koszmarną pomyłkę uważam obsadzenie Kirsten Dunst przefarbowanej na rudo i wyglądającej jak call-girl. W roli ukochanej Petera Markera powinna była wystąpić aktorka o subtelniejszej urodzie.