Widze, ze moja poprzednia recka nie wzbudzila sympatii wsrod czytajacych, wiec, skruszona, sprobuje sie zrehabilitowac.
Totez: Spider-Man jest jednym z lepszych, jesli nie naj-, fimow w swoim rodzaju, jakie kiedykolwiek mialam okazje zobaczyc. Nawet Tim Burton ze swoim Batmanem nie umywa sie do piet temu dzielu. Zareczam, ze jak tylko bede miala okazje, pobiegne do najblizeszego sklepu i wykupie wszystkie mozliwe numery komiksu. A w filmie mamy niezwykle interesujaca fabule, oryginalna, jak na komiks. Poczatek wprowadza nas w problemy dorastajacego geniusza, mocno niedocenianego przez kolegow, a przy tym dosc gapowatego (zawsze spoznia sie na autobus). Biedy Pete stracil rodzicow, wychowuje go wujostwo (nie mylic z Harry Potterem), zreszta bardzo sympatyczne, ktore wpaja mu wszelkie mozliwe moralne zasady. I w ta idylle wkrada sie pajak, co prawda nieco zmutowany. Doskonale ukazana przemiana z tegoz gapowatego mlodzieniaszka w superherosa. Przy tym kilka naprawde zabawnych scen, chocby wystrzeliwana pajeczyna i pra-kostium Spidera. Doglebnie wzruszyla mnie scena smierci wujka i ekspiacja Petera po tym, jak umozliwil ucieczke temu bezwzglednemu mordercy-zlodzieja.
A czarny charakter zagrany z wirtuozeria przez Willema Defoe mial bardzo oryginalny kostium i latajacy bumerang. Jocker z 'Batmana' nawet sie nie umywa do Goblina, bardzo przerazajacego z psychodelicznym smiechem.
W fabule bardzo podobaly mi sie zwroty akcji nie pozwalajace ani na chwile oderwac sie od ekranu. A juz na pewno na Oscara zasluguja efekty specjalne np. lot Spidera nad NY.
Warto wspomniec takze o bardzo waznych i glebokich niekiedy sentencjach wypowiadanych przez bohaterow. Naprawde wzruszajaca byla scena w szpitalu miedzy Peterem a M.J.- to taka czysta milosc, a zyskuje wymiar tragiczny, gdy Pete w imie dobra decyduje sie odrzucic milosc ukochanej. Bardzo gleboka byla szczegolnie wypowiedz o odpowiedzialnosci, ktorej tu nie przytocze, bo w trakcie seansu zbyt sie wzruszylam.
I jeszcze ta wspaniala amerykanska symbolika i niespotykana nigdzie solidarnosc, szczegolnie wazna dla Amerykanow po 11 wrzesnia. Jestem z wami, kochani Amerykanie i prosze, blagam o jedno- WIECEJ TAKICH FILMOW!!!!!!!I jesli ktos powie wam, ze to glupi, naiwny i beznadziejny film- nie wierzcie mu!!!
bez przesady!!!
Filmy Burtona są trzy klasy wyżej od Spider-mana. Poza żałosnymi dialogami międzi Peterem i MJ oraz tekstami w stylu "moja historia nie jest dla ludzi o słabym sercu" film jest bardzo dobry. Ma nawet kilka ciekawych smaczków dla fanów - np. koleś grający na gitarze motyw z kreskówki albo fakt, że dr Connors wyrzucił Petera z pracy. Jednak Spider to dobra rozrywka a filmy Burtona to epickie dziela o niebanalnym klimacie. Bajkowe miasto, bajkowi przestepcy, rewelacyjne kreacje aktorskie. W Spiderze zachwycił mnie Dafoe i tyle, u Burtona trudno znaleźć słabe role.