właśnie wróciłam z kina. Co za nuda!!! Dno, albo i jeszcze niżej!!! Sorry, Tobey, ale po coś się w to wpakował? Dla forsy i sławy, żeby później zdobyć jeszcze więcej forsy i sławy, czy tak? Wybaczam, bo ponoć masz sfinansować nowy film Spike'a Lee, ale za "Spidera" to masz u mnie krechę, jak stąd do samego końca układu słonecznego!!! Właściwie to nie wiedziałm, czy się chichrać jak połowa kina, czy płakać z rozpaczy jak reszta kina, że takie miliony idą na tak podłe filmidło. Ameryka kocha samą siebie - patriotyzm, flagę i długaśnie romantyczne wyznania... O matko, co za lura! I czego ja właściwie oczekiwałam? Można to było z góry przewidzieć, a ja się dałam kolejny raz nabrać. Szkoda forsy na bilet, trzeba było pójść na coś innego. PS. Teraz to nawet uważam, że "Blade II" był lepszy...