Czytam opisy, przyznacie, że jest ich tu sporo (TAKI film zasługuje na nie jak najbardziej) i krew mi się burzy. Liczy się ilość a nie jakość?? Niekompetencja, błędy.. Angielska szkoła? W samym środku wzgórz Vermontu. Nieznane przyczyny samobójstwa? Albo ktoś Oglądał film przez duże "O" i wyniósł z niego pewne informacje, albo jest naprawdę mało domyślny. Zamarłam. Nie rozumiem pisania dla samego faktu pisania. Pisze się w jakimś celu - tutaj jest nim przekazanie rzetelnych wiadmości. Inaczej można stać się ofiarą wlasnego braku wiedzy i ignorancji. Jak niektórzy tutaj wlaśnie:]
PS. Stowarzyszenie Umarłych Poetów jest dla mnie świętością. Nie toleruję półśrodków i braku kompetencji.
Zgadzam się ale niezwykle trudno jest napisać recenzje arcydzieła. Obawiam się, że sprowadzać się to może jedynie do wymyślania synonimów słowa "GENIALNY". Są rzeczy doskonałe na tym świecie. Ich się nie poprawia. I jest film "Dead Poets Society" - o nim się nie dyskutuje, jego nosi się w sercu.
a ja sądze żer oprucz noszenia w sercu zdecydowanie się dyskutuje bo to piękny obraz zawierajhący wiele wartościowych treści którym warto poiświęcić chwilę zarówno w zaciszu jak i w więkrzym gronie