Przyznaję że na tym filmie wzruszyłam się i to nie raz, głównie za sprawą Sandry Bullock, która jest świetną aktorką dramatyczną, i szkoda że na 6 planowanych filmów z jej udziałem aż 5 to komedie. Nie jestem przeciwniczką komedii czy coś w tym stylu, ale po prostu szkoda, bo Bullock jest stworzona do takich ról jak ta. Na Thomasie Hornie spoczywała duża odpowiedzialność, bo film skupiał się wokół jego postaci, a postać ta z pewnością to zagrania łatwa nie była, i mimo tego że były w filmie momenty gdzie chłopak był irytujący, to jednak sobie poradził i nawet dobrze. Nie rozumiem ludzi którzy dają temu filmowi ocenę 1, chociażby ze względy na kreacje aktorskie, bo każda rola tu, nawet najmniejsza, była kreacją. Twórcy filmu porwali się na dość maglowany temat, ale pokazali go od innej strony, i uważam że temat udźwignęli.