Film jest bardzo nietypowy.Trwa on 130 minut, a wydaje się jakby trwał co najmniej 3, a jednak mimo,
że był dłużący, bardzo mi się spodobał, był lekko nudny co prawda, lecz oglądając go jakby ta nuda i
dłużenie się było (wiem, to dziwnie zabrzmi) ok. Najbardziej w tym filmie podobała mi się gra
aktorska, oczywiście największym zadziwieniem dla mnie,nie jest bardzo dobra rola, bardzo znanego
i bardzo lubianego przeze mnie Toma Hanksa, tudzież młodego, pierwszy raz pokazanego (i chyba
też ostatni, o ile się nie mylę) Thomasa Horna, który zagrał wprost rewelacyjnie swoją rolę, czyli
chorego chłopca, który stracił jedyną osobę z którą miał bardzo dobry kontakt, a mianowicie swojego
ojca, ginącego w zamachu na WTC w 2001 roku. Film ogólnie jest bardzo wzruszający i warty
obejrzenia. Jest w nim może parę niedociągnięć, ale chyba nie aż tak ważnych...Polecam !