PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10051631}

Substancja

The Substance
2024
6,7 93 tys. ocen
6,7 10 1 93456
8,0 93 krytyków
Substancja
powrót do forum filmu Substancja

Pytanie do tych co widzieli: czy obie bohaterki nie powinny mieć wspólnej świadomości? Czy osobowość i świadomość nie powinny przechodzić? Tak by było chyba ciekawiej. Na początku niby wyglądało że tak będzie, kiedy oglądała swoje piękne młode ciało itp., ale później wychodziło na to że mają oddzielne świadomości. Gdyby odmłodzona wersja jakoś mogła działać w oparciu o przemyślenia starszej wersji i na odwrót. Czy to nie byłoby logiczniej i ciekawiej? Bo w tej wersji co starsza Elizabeth zyskiwała przechodząc w młode ciało? Tu widzę fabularny brak logiki i niedoróbkę

ocenił(a) film na 10
Pozawisior

W tym tu logika że ta cała walka nie rozegrała się naprawdę tylko w głowie Elisabeth

ocenił(a) film na 7
gawel72

zgadzam się, moim zdaniem o tym właśnie mówi film. O uzależnieniu i "zajeżdżaniu się" , by osiągnąć sukces. Główna bohaterka patrzy na siebie oczami innych, bez ich uznania nie czuje się wartościowa. Woli się skazywać na cierpienie niż zapomnieć o karierze. W wywiadzie Sue odnosi się do biografii Elisabeth, mówi że program ich połączył. Elisabeth rozpoznała też motocyklistę, a dziadek z restauracji dobrze ją kojarzył.

ocenił(a) film na 6
Danicalifornia_2

Motocykliste rozpoznala po kasku, a dziadek ma po prostu wspólnptę doświadczem ze starszą panią, nie musi nawe towedzieć, że to jego młodsza wersja ją tu skierowala. Z reszta numerki byly tylko wiec mogl znac jek hostorie od mlodego.

ocenił(a) film na 10
siakacs

Świadomość była jedna. Po prostu bohaterka zapominała o tym utożsamiając się z ciałem w którym aktualnie przebywała. Instrukcja była jasna aby pamiętała, że są jednym.

ocenił(a) film na 8
regal20

ta sama osoba i razem sie biły na końcu ? gdzie w rym logika.

ocenił(a) film na 10
Pozawisior

To co opisujesz zostało wywołane poprzez nieodwracalne "rozłączenie," czyli "terminacja", która sprawiła, że Sue mogła działać już niezależnie od Elisabeth. Do tego punktu miały jednak wspólną pamięć, doświadczenia i były dosłownie dwoma stanami tej samej osoby.

W końcowej walce między Sue a Elizabeth widzimy metaforę walki o zachowanie własnej tożsamości, próbę odzyskania autentyczności w obliczu dominującego, sztucznie wykreowanego wizerunku, który z czasem przestał służyć, a zaczął przyćmiewać.

ocenił(a) film na 10
siakacs

Ta stara chciała stworzyć lepszą wersję siebie a nie siebie na nowo

ocenił(a) film na 7
siakacs

Ten film jest fabularnie niezwykle prosty i nie ma tu rozbudowanych metafor itp. Jednak w temacie o którym piszesz może być niezwykle prosty i oczywisty trop, który moim zdaniem najlepiej to wyjaśnia, a mianowicie to zarówno jest, jak i nie jest ta sama osoba tj. ta druga wersja to nic innego jak emanacja podświadomości. To trop w sztuce mocno oklepany i moim zdaniem o to chodzi autorce.

ocenił(a) film na 6
siakacs

Myślę, że one miały wspólną świadomość, tylko bohaterka nienawidziła samej siebie. Sięgnęła po substancję z kompleksów i braku samoakceptacji, a to się później tylko nasiliło. Kiedy miała tylko jedno ciało, w którym się znajdowała, agresję kierowała do środka, a kiedy jej osobowość zyskała nowe ciało, miała na kogo kierować złość na zewnątrz, jednak dalej była do nienawiść do samej siebie. Moim zdaniem to była metafora (dosyć prosta) sabotowania własnego życia, narcyzmu z nieodłącznym brakiem stabilnego szacunku do samej siebie, konfliktów z samą sobą. Do tego to film o tym, jak cielesność nas ogranicza i wpływa na nasze życie. Niby to była ta sama osoba, jednak w różnych ciałach miała różne możliwości fizyczne i społeczne, różne reakcje otoczenia, nawet różne możliwości umysłowe, w końcu zdrowie fizyczne wpływa na nasze samopoczucie psychiczne i na sprawność mózgu, starsza wersja z wyniszczonym ciałem zaczynała myśleć inaczej, niż młoda. Mimo że obie miały być jednością pod względem świadomości, ta świadomość była ograniczona cielesnością, a że ich ciała zaczynały być w skrajnie różnych stanach, to musiał ulegać zmianie i charakter bohaterki, kiedy zmieniała powłokę. Chociaż wiele cech miały wspólnych - próżność, skupienie się na powierzchowności, dążenie po trupach do celu, tylko pozorna pewność siebie, a w środku ciągły niepokój.

mery_kejt

Również spodziewałam się, że nowa wersja będzie miała świadomość starej wersji. Ja od razu powiedziałam: Demi powinna być agentką Sue. A tu zero współpracy. Film zaskakuje.!I to być świetna robota. kult piękna i młodości. Brak akceptacji dla starzenia się. I ta 3 wersja, monstrum! pięknie uwidacznia do czego darzą dzisiejsze kobiety. Wszystko bezmyślnie w imię piękna. Żeby nawet nie zapytać o działania uboczne. Totalny brak akceptacji siebie przez Demi. NIby teoretycznie płaski film. Oskara nie będzie jak dla mnie. Ale fantastyczna inspiracja horrorami klasy B z lat 80-90. Świetne kadry, szczególnie gdy Demi miała wyjść na randkę, to odbicie twarzy w klamce. Ta fobia wyjścia z domu. Pięknie. Jak wiersz, który nie czyta między wersami.

ocenił(a) film na 7
siakacs

Też myślałem, że będą miały wspólną świadomość ale po seansie nie uważam że byłoby lepiej :) Gdyby miały, to przecież stara wersja nie miałaby się czym przejmować nawet starzejąc się i szpecąc jeszcze bardziej - przeżywałaby życie jako młoda, piękna i doskonała.

(Ale trafiają do mnie tez interpretacje, że miały jedną świadomość tylko to było wyparcie ;) ).

ocenił(a) film na 10
Lex17

Po prostu masz małe pojęcie o ludzkiej psychice, dlatego nie potrafisz przeanalizować zachowania bohaterki.

ocenił(a) film na 7
gawel72

Być może, ale zawsze możesz rozwinąć co masz na myśli, to może się czegoś więcej dowiem.

ocenił(a) film na 5
siakacs

W teorii były tą samą świadomą osobą, ale z inną perspektywą na życie. Główna bohaterka jednocześnie chce być młoda, ale nie chce by oryginał skończył jak potwór więc młoda i stara wersją są tą samą osobą tylko z innymi zamiarami

ocenił(a) film na 5
siakacs

Swoją drogą film posiada paradoks teleportu. Skoro teleport rozkłada ludzi w jednym miejscu na atomy, a odtwarza w drugim to co jeżeli się zepsuje i ta, która do niego wchodziła nie zostanie zniszczona? Jedna i druga będzie uważać, że jest tą oryginalną wersją mimo tego, że została odtworzona później. Tak właśnie widzę ten scenariusz. Stara jak i młoda wersja to ta sama osoba jednocześnie w dwóch różnych ciałach

ocenił(a) film na 7
siakacs

Miałem dokladnie te same spostrzeżenie. Bez tej wspólnej świadomości oryginał nie miał z tego żadnej korzyści i wręcz był narażony na nieodpowiedzialne zachowanie swojej drugiej tożsamości która żyła swoim życiem.

ocenił(a) film na 7
siakacs

Też tak z początku myślałem, ale może to wcale nie o starzeniu tylko o macierzyństwie?

ocenił(a) film na 3
robinoc

Ciekawa myśl. Chyba nie o to chodziło twórcom, ale faktem jest że ta relacja między nimi wyglądała bardziej w tą stronę - stworzona z mojego ciała, ale jednak oddzielna osoba.

siakacs

Oglądałeś Gruby i Chudszy? Trochę to samo podejście do tematu. Masz tylko teoretycznie tą samą świadomość, ale zmienia się charakter, zmienia się sposób bycia, zmienia się cała psychika i wpływa to na to jak odbieramy świat i otoczenie, w konsekwencji wpływa na świadomość i własne ja.

siakacs

Dyskusja ciekawsza niż film ;)

ocenił(a) film na 7
siakacs

Ogólnie cała koncepcja działania substancji jest bez sensu

ocenił(a) film na 4
siakacs

Też mam wrażenie jakby to były osobne świadomości. Scenę, w której Elizabeth jest zaskoczona palcem po pierwszym nadużyciu, można wytłumaczyć kacem, ale potem jest więcej scen w których bohaterki zachowują się, jak by nie miały pojęciach o wydarzeniach podczas ich snu. Elizabeth często jest zaintrygowana widząc Sue na plakatach, w tv, jak czyta wiadomość od kochanka na szybie, widząc kwiaty, często rozmawia przez telefon z dostawcą substancji, w sposób jakby nie była świadoma czynów i wyborów Sue, często jest zaskoczona zmianami po wybudzeniu się. Jak dla mnie to są dwie róże świadomości, które mają wspólne wspomnienia do momentu "narodzin" Sue.

ocenił(a) film na 3
aisu

Dokładnie tak to widzę i uważam że mogło to być zrobione lepiej /ciekawiej

ocenił(a) film na 8
siakacs

nie wiem, ale myślę, że Elisabeth widziała co robi Sue, ale świadomość Lizzie nie przechodziła na Sue. Tylko małe przebłyski w czasie zamiany. Chyba w końcu substancja miała przynieść Elisabeth poczucie, że znów jest młoda, piękna i pożądana

ocenił(a) film na 8
siakacs

Hmm, według mnie to żadne niedociągnięcie. Ten zamysł lepiej wpasował się w horror, niż gdyby miała to zrobić wspólna świadomość, wtedy by to było dla mnie bardziej sci-fi, w którym użytkownik się po prostu przełącza pomiędzy ciałami, a w tym przypadku nie było wiadomo, co zrobi druga "połowa".
Chyba dużo osób tutaj próbuje wyidealizować sobie scenariusz (no bo każdy jest najlepszym scenarzystą xD) i nie rozumie, że główną bohaterką jest kobieta w rozsypce psychicznej i to z jej perspektywy przeżywamy film. Popełniała ona masę głupot, których po takiej postaci bym się spodziewał, na czele z naginaniem jasno określonych zasad stosowania substancji. Według mnie wystarczyło prowadzić zeszyt, w którym strony zapisywałyby sobie, co mają robić, ale wtedy pewnie byłby to inny film, a tak otrzymaliśmy klasyka horroru o walce z własnym ego.
Absolutnie nie spodziewałem się tak obrzydliwych kreacji po filmie z 2024 :D Fajnie się zaskoczyłem.

siakacs

Więcej tu braku logiki, np idealnie sobie wbijają igłę w idealne miejsce, nie wspominając o wbiciu giga igly by pobrać płyn mózgowo rdzeniowy...no ale dobra. Najbardziej nie mogłam zrozumieć dlaczego żadna z nich nie ogarnęła zebu np być ubraną i zamiast leżeć ma podłodze to jakieś łóżko czy leżankę zrobić....gdzie po tych pierwszych zamianach ta druga leżała na środku łazienki...bezsens

ocenił(a) film na 6
siakacs

Dokładnie, to jest największy idiotyzm tego filmu. Po co ktoś miałby w ogóle wziąć udział w takim eksperymencie, żeby wyprodukować młodszą istotę, z którą nie ma się nic wspólnego? Czyli skrócić sobie o połowę życie, żeby tydzień być a tydzień nie? To miałoby sens tylko tedy, gdy ktoś tydzień jest młody i tydzień stary, a nie że jakieś obce coś co z nas wylazło nas jeszcze zabija wcześniej... Drugi idiotyzm, to dlaczego ta starsza nie mogła czerpać siły i urody z tej młodszej? przecież też mogłaby ją wyssać do sucha?
Całość nielogiczna... główne bohaterki chcą być piękne i młode, choć ostatecznie to nie one są piękne i młode... Idiotyczny eksperyment, i jego jedyną dodaną składową jest coś przeciwnego niż ten film miał pokazać, oddanie części siebie i swojej urody komuś obcemu, żeby był piękny i młody...

ocenił(a) film na 6
siakacs

Pytanie logiczne:

Jeżeli starsza wersja Elizabeth i młodsza Elizabeth to była ta sama osoba:
To dlaczego starsza wersja Elizabeth robiła na złość młodszej (gotując jakieś żarcie dziwne, sprawiając ze młodsza Elizabeth miała przez to jakieś przewidzenia, że z pępka wychodzi jej kurczak)

Jeżeli starsza wersja Elizabeth i młodsza Elizabeth to były dwie osoby:
Dlaczego starsza nie odciekła się od młodszej widząc jak młodsza ją niszczy

ocenił(a) film na 2
siakacs

dokładnie tak samo to odebrałem. Brak logiki. Jeśli oba ciała mają jedną świadomość to powinny "grać do jednej bramki", ponieważ jedno bez drugiego nie przetrwa. Tym bardziej gdy młoda wersja sprawdziła jakie są skutki przekroczenia 7 dni.

ocenił(a) film na 7
siakacs

Jak się zastanawiam nad filmem to u Elisabeth obstawiam silną depresję która ją doprowadziła do schizofremii. Ona siebie nienawidziła na tyle że działała autodestrukcyjnie. Tak bardzo pragnęła pozostać w centrum uwagi i życiu celebrytki że totalnie nie pogodziła się z naturą i tym że musiała się postarzeć. Naprawde wystarczy trochę się nad filmem zastanowić żeby do tego dojść.

ocenił(a) film na 3
SCORPION60

Ciekawa interpretacja :-). Mi jeszcze przyszła do głowy opcja z wizją macierzyństwa - wyłazi z nas nowsza wersja nas samych i z jednej strony nas cieszy że jest naszą kontynuacją a z drugiej wysysa z nas wszystkie soki, kompletnie się nami nie przejmuje i wolałaby żebyśmy zniknęli i dali jej samoistnieć ;-)

siakacs

Ewidentnie miały wspólną świadomość. Po prostu instruktora fitnes nie chciała, była groteskowo głupia, pojąć konsekwencji kiedy była młoda. Tak bardzo potrzebowała młodego ciała że nie chciał pojąć symbiozy. Nie chciała wracać, więc odrzucała swoje prawdziwe ciało. Nienawidziła go i myślała, że skoro udało się naciągnąć zasady to zasadniczo się uda. Była ekstremalnie krótkowzroczna, co zresztą potwierdza jej papierowa kariera zbudowana na wątłych kompetencjach.

ocenił(a) film na 10
siakacs

Dla mnie oprócz innych kwestii to także film o rodzicielstwie, poświęceniu i zużywaniu się starszej wersji dla młodszej. Starsza kocha i nienawidzi swoich genów w kolejnym rozdaniu, młodsza coraz mniej dba o starszą, coraz mocniej eksploatuje.

siakacs

Mam dokładnie takie same przemyślenia. Obie bohaterki miały ewidentnie swoje niezależne świadomości. Kopia oczywiście zachowała jakieś elementy pamięci matrycy, ale jest niezależną w myśleniu jednostką. I to faktycznie trochę zaburza sens filmu. Bo matryca nie ma żadnych korzyści z tego, że ma kopię siebie. Wydaje kasę na zakup substancji tylko po to, żeby pospać sobie co drugi tydzień na podłodze w łazience.

ocenił(a) film na 5
siakacs

Jeśli świadomość nie przechodzi to dla starszej wersji nie ma żadnych korzyści. Jaką logiką kierowali się scenarzyści

ocenił(a) film na 10
GonsiorLesny

A co cie to obchodzi. Wracaj do lasu.

ocenił(a) film na 9
siakacs

Dla mnie to jest jedna świadomość, ale tylko my jako widzowie widzimy ją jako całość. Tak jak u każdego człowieka, jest świadomość i podświadomość, rzeczy które wypieramy, są naszym cieniem itp. Elizabeth nie umie zaakceptować siebie we wszystkich tych kawałkach, dlatego jest coraz bardziej autodestrukcyjna.

Sue nie korzystała ze świadomości Elizabeth nie dlatego, że nie miała do niej dostępu, tylko dlatego, że jest piękna i młoda, więc po co słuchać staruchy?

ocenił(a) film na 3
aniut_filmweb

Okej – oto 4 największe idiotyzmy fabularne „The Substance”, które rozwalają sens historii:


---

1. Świadomość Sue i Elisabeth jest nielogiczna

Na początku wygląda, jakby Elisabeth w pełni kontrolowała Sue (wymyśla wymówki dla szefa, żeby „Sue” mogła być w pracy).

Potem nagle Elisabeth nie wie, co Sue robi, odkrywa balangi i zaskakuje ją niezależność młodej wersji.

Film nie tłumaczy, kiedy i dlaczego świadomość się rozdziela.
✅ Efekt: widz nie wie, jak działa świat przedstawiony, czuje się oszukany.



---

2. Sue świadomie działa na swoją niekorzyść

Sue celowo przekracza czas, jaki powinna być młoda, mimo że wie, że to zabija Elisabeth.

Jeśli Sue jest tylko „wersją” Elisabeth, to zabijając Elisabeth, zabija samą siebie – więc po co to robi?
✅ Efekt: postać zachowuje się irracjonalnie tylko po to, by reżyserka mogła dojść do finału.



---

3. Brak jasnych zasad działania substancji

Substancja miała „przywracać młodość”, ale nagle okazuje się, że rodzi nową istotę.

Nie wiemy, czy to klon, alter ego, halucynacja, efekt uboczny – wszystko jest rzucone na oślep.
✅ Efekt: metafora o starzeniu się traci sens, bo sama fantastyczna reguła jest mętna.



---

4. Finał jest wewnętrznie sprzeczny

Sue zabija Elisabeth, ale skoro jest jej młodszą wersją, logicznie powinna zniknąć razem z nią.

Chyba że Sue jest „oddzielnym bytem”, ale wtedy wymagałoby to wyjaśnienia (np. że substancja tworzy pełnoprawnego klona).
Efekt: finał jest efektowny wizualnie, ale bezsensowny fabularnie.

Podsumowanie: film jest tylko ładnie opakowaną metaforą, która nie wytrzymuje konfrontacji z logiką. Reżyserka chciała powiedzieć „kult młodości pożera kobiety”, ale zamiast spójnego body horroru zrobiła mętne obrazki bez zasad.