PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=115332}
6,4 22 tys. ocen
6,4 10 1 21567
6,8 24 krytyków
Super Size Me
powrót do forum filmu Super Size Me

Wiecie co - pracuję w McDonald's w Warszawie i powiem Wam, że ten film ma w sobie dużo prawdy - nie będę zdradzał szczegółów dotyczących McDonald's, ale jedzenie jakie tam podają na pewno nie jest zdrowe (o czym doskonale pewnie wiecie). Raz na jakiś czas nie zaszkodzi pójść i coś zjeść, ale odżywiać sie tylko w McDonald's to nie najlepszy pomysł ("sraczka" gwarantowana) P.S. KFC i inne fast-foody również są niedobre - raz na jakiś czas jak wspomniałem OK - ale na dłuższą metę odpada.

użytkownik usunięty
max_privet

Jeżeli murzyni na zajebistych zapomogach obrzerają się w MC i nic nie robią to się nie dziwię... jakoś w Polskick MC grubasów nie widzę...

ocenił(a) film na 8

Dlatego, że w Polsce to nie jest jeszcze problem na skalę masową.

Lady_Snape

bo kasy nie mamy.moge sie zalozyc ze jak by zarcie w fastfoodach bylo takie tanie jak w stanach(a jest tam ono tansze i bardziej sie oplaca kupic je niz zrobic samemu obiad czy cuś)to wiekszosc z nas by je jadla a reszta na pewno czesciej niz teraz.

Baby_Firefly

zgadzam sie, tam ludzie mają pieniądze żeby jeść poza domem a Polakom zawsze szkoda :D

MsJustysia

nie o tym mowilam. Jesc poza domem to isc do knajpy lub restauracji, a McDonald i jemu podobne to jadlodajnie dla ubogich. W Polsce to jedzenie jest drogie i bardzo dobrze przynajmniej nie wszystkich stac by codzien jesc gowno. Ja sto razy bardziej wole zjesc w barze mlecznym lub jakas zapiekane/hamburgera z budy. Polacy maja taka pyszna kuchnie ze nie warto marnowac kasy i zdrowia na jedzenie takiego syfu jedzeniopodobnego.

użytkownik usunięty
MsJustysia

mieszkalem w kilku krajach na swiecie i polacy zagranica przekladaja wszystko na polskie :P I z polski wyciagaja wszystkie nawyki, a potem zagranica nie potrafia zyc, jak inni, tylko zachowuja sie jakby byli w polsce, czyli w polsce mc donalds jest uznawany za luxus (nie oszukujmy sie, tak wlasnie jest) i zagranica zaden normalny polak nie pojdzie do mc, bo to przeciez sie nie oplaca, gdzie tam np. 5funtow za zestaw, skoro oni sobie oblicza, ze to 25zl, a za to mieliby tyyyyyyle jedzenia :P Ja polakow ogolnie nie rozumiem, jestem inny i nie przeliczam kasy, raczej wole zyc jak np. anglicy czy holnedrzy (bo sie przeprowadzilem), niz jak polacy, ktorzy chocby mieli miliony na koncie, to itak na wszystkim by oszczedzali - poczynajac od szamponu do wlosow, przez ciuchy konczac na jedzeniu ;) zeby nie bylo, ja taki nie jestem ;)

ocenił(a) film na 6

naprawdę nie widzę co w tym złego i akurat w przypadku nie chodzenia do McDonalda to chyba dobrze ?

użytkownik usunięty
Lovly

nie, to nie jest dobrze. Polacy zagranica sa w 90% oblesni, bo na wszystkim oszczedzaja - nie myja sie po pracy, bo po co, skoro myli sie wczoraj wieczorem? Nie uzywaja szamponow do wlosow, bo po co, skoro moga uzyc taniego mydla? A jak juz ktorys kupi szampon do wlosow, to zazwyczaj najtanszy - ogolnie zagranica mieszkajac z polakami ja (jako wyjatkowy mieszkaniec swiata) dbam o siebie bardziej, niz kobiety (polki), ktore oczywiscie tez oszczedzaja. Wszystko tanie, tanie, tanie, najgorsze dla polakow - ja nie mam zamiaru wygladac jak biedak, wiec kupuje i zyje jak mieszkancy danego kraju. Tak wiec zachowanie polakow nie jest pozytywne, wgl to bardzo negatywne spoleczenstwo. A nawiasem - mieszkasz w "trekusku" ja pochodze z Olsztyna, to nie daleko ;p

ocenił(a) film na 6

Rozumiem, że ty masz monitoring na wszystkie polskie łazienki, skoro tak wnikliwie jesteś w stanie opisać jak typowy Kowalski dba o swoją higienę.

użytkownik usunięty
Lovly

widac, ze nigdy nie bylas zagranica - to po nich widac, z reszta ci, ktorzy nie myja wlosow, nie maja szamponu w lazience, proste. A poza tym oni sie z tym specjalnie nie kryja jacy sa... nie wstydza sie bycia oblesnymi, tylko oni nie uwazaja tego za tak negatywne, jak np. ja. A co do wszystkich polskich lazienek - polacy ogolnie jako narod jest dosyc typowy, zachowuja sie typowo i wygladaja typowo w jakichs 90% jak sie takowego poznaje - mieszkalem juz z wieloma, wiec wiem jak jest. Polacy, to zaniedbani brudasy o wygladzie biedoty - sad, but true. Dla tego ja wole sie prezentowac jak np. Brytyjczyk, bardziej przemawia do mnie ich styl zycia, polski jest dla mnie zbyt "wschodni", biedny i obciachowy, zwlaszcza zagranica, gdzie oceniaja cie ludzie o wyzszych standardach, niz w biednej polsce

No ale jak Polak za granicą kończy na zmywaku to nie stać go na dobre rzeczy,musi oszczędzać

użytkownik usunięty
weekendowy_filmowiec

no i ci biedacy ze zmywaka (chociaz zaufaj mi, ze zmywak, to wysokie loty) nie znasz realiow, a realia sa gorsze, niz stereotypy - ja w tym nie uczestniczylem, ale widzialem jak inni polacy zagranica zyja - o takim zmywaku, czyli pracy u brytyjczyka z wlasnym wynajmowanym mieszkaniem itd moga pomarzyc - siedza w jakichs przyczepach w 5ciu gniota sie tam, jak sardynki w puszce, pracuja po fabrykach u turkow i wszelkiego plebsu, ktory ich kasuje za byle co, a w miesiacu wychodzi im zarobkow tyle, co w polsce. I najbardziej irytuja mnie te polaczki w necie typu youtube.com - siedzi polaczek na necie i wyzywa Polakow w Polsce, ze sa biedakami i ze on tam w UK zyje jak lord itd - nigdy w takie gadki nie wierzcie. Jest tam duzo bogatych polakow, ale oni nie siedza na yt i sa bardzo uprzejmi (to praktycznie brytyjczycy z polskim pochodzeniem juz sa) - obyci. A zwykle polaczki sa pukani przez wszystkich na zachodzie, a potem na necie opowiadaja niestworzone historie - wlasnie mam nieprzyjemnosc gadac z takim hejterem na yt i typ jest tak niesamowicie ciemny, ze az skrajne emocje mnie lapia, zeby stanac przed takim delikwentem na zywo i wtedy nie trzeba slow - wiadomo kto jest lepszy, kto ma klase, a kto jest rypanym glupim brudnym polaczkiem

Dla mnie to wzgląd na historię. Nie jestem przychylny zbytnio Brytyjczykom, ale taki hejter to zapewne 10-latek, który nie rozumie pewnych spraw, więc widząc, że większość Polaków nie lubi brytyjczyków, podąża za nimi i robi to samo. Nie jestem aż tak zły na mieszkańców UK,żeby rozpowszechniać plotki na temat życia na Wyspach.

użytkownik usunięty
weekendowy_filmowiec

Brytyjczycy sa bogaci - inteligentni i obyci emigranci (tacy jak ja) tez maja duze szanse, ale polski plebs zyje tam czesto gorzej, niz biedacy w polsce (nie normalni Polacy), tylko biedota. Ja ogolnie jestem zdania, ze jak urodziles sie biedakiem/patologia, to nigdy nie osiagniesz sukcesu i to sie bardzo dobrze sprawdza. Masz racje z tym 10cio latkiem, pozdro

Każdy powinien mieć równą szansę w życiu, niezależnie od sytuacji życiowej. Nie powinno się patrzeć na majątek danej osoby. Jeśli się ma jasny plan, to da się osiągnąć wiele.

ocenił(a) film na 4

Wszystko było by pięknie ładnie, gdyby nie to że akurat ja byłem w UK i mam kompletnie odmienne zdanie o tej nacji co ty. Nie pracowałem tam, nie mam takiej potrzeby aby wyjeżdzać za pracą za granicę, dobrze mi się żyje w Polsce i wakacje spędzam podróżując.
Dla mnie angole to są brudasy, może i faktycznie Polacy za granicą oszczędzają i cisną się po kilku w małych mieszkaniach, jednakże tych których poznałem nie odmawiało sobie niczego a napewno nie kosmetyków. Może jest jakaś część tych emigrantów która się tak prezentuje, tego negować właściwie nie mam zamiaru. Ale twoje bezkrytyczne wychwalania narodów zachodnich poprostu przyprawia mnie o mdłości. Brytole są o niebo bardziej obleśni od nas, w ogóle sam byłem świadkiem jak taki brytol jadąc w metrze jadł ichniejszą knysze czy coś, i mu ciekło po rękach, kawałki spadały na podłogę, a jak skończył to zmioł pakierek i ciepnął gdzie bądź. W nocy jak wracałem z klubu ze znajomymi to wszędzie było biało od śmieci porozwalanych po ulicach, aby już nie rozwodzić się o samych klubach w których cuchnie jakby coś tam zdechło miesiąc temu. Naprawdę szczyt kultury. A ich zachowanie.... szkoda słów. Natomiast ich bogactwo jest iluzoryczne, każdy brytol żyje na kredycie w cyklach spłacania karty, jak mają limit to chodzą po knajpach, są paniskami itp. a jak przychodzi co do czego to żrą po domach jakieś śmieci bo na nic ich już nie stać. Zapytaj się kogokolwiek w jakiejkolwiek restauracji kiedy mają przestoje i z czego to wynika.
Hiszpani natomiast to zwykłe lenie i obiboki. Z nimi można się nieźle pobawić ale załatwić cokolwiek w Hiszpanii to musisz mieć cierpliwość.
Francuzi arogancy, uznający swój język za jedyny i nawet jak zna który angielski to ci nie odpowie po angielsku, bo przecież jesteś u niego w kraju więc znaj jego język. Paryż to smurd, kiła i mogiłą, jest to jedno z najbardzie przereklamowanych miast na świecie.
Jedna nacja która akurat zrobiła na mnie pozytywne wrażenie to faktycznie Holendrzy. Praktycznie do kogo bym się nie zwrócił to zawsze pomocni, dobrze władają językiem, lepiej jak ja, co mnie trochę przytłaczało, szczerze powiedziawszy. Nastawieni są na młodość, w wielu muzeach eksponaty były omawiane przez młodych ludzi (często jakieś filmiki były tudzież wyświetlane postaci na ścianach które miały przekazać w ciekawy sposób treść) w stylu młodych. Rozwijają się w przemyślany sposób, miasta są dobrze zorganizowane co pokazuje że żyją z myślą przyszłości. Jedyna rzecz która mnie w nich lekko zirytowała to jak byłem w muzeum II wojny światowej to mają nachalną propagandę jacy to oni nie byli dzielni i co to oni nie osiągneli :) (przykład takiego "heroimzu": wychwalali jak to w dzień ich księcia, Holendrzy wpinali sobie bodajże goździka w pierś w symbolu oporu przed okupantem, w Polsce taki gest by się skończył rostrzelaniem, a co najmniej aresztowaniem, co pokazuje że mieli nieziemskie swobody) a połowa muzeum jest poświęcona pomocy żydom i partii nazistowskiej która miała u nich kilkaset tysięcy członków.
Po twoich tekstach nie wiem czy nie jesteś osobą która nigdy nie była zagranicą i ma jakiś wyidealizowany obraz, czy jesteś tylko żałosnym polaczkiem, który wyjechał za granicę i teraz, na pokaz, niecierpi wszystkogo co Polskie, bo uważa się za lepszego pomimo że jest smrodem koło dupy.
Uważam, że pojechanie za granicę kilka razy bardzo skutecznie leczy człowieka ze wszelkich kompleksów dotyczących Polaków, które się nam wmawia, że ci na zachodzie to tacy kulturalni itp. itd. Jeśli jesteś faktycznie za granicą to zdejmij klapki z oczu i się zastanów nad tym.

ocenił(a) film na 3
Gremster

pociągnę ten offtopic bo ciekawy temat :) Gremster zgodzę się z Tobą, co do minusów opisywanych krajów i przesadności (ale nie do końca) odnośnie Polaków za granicą.
Co innego jechać za granicę na wakacje a co innego tam pracować.
Pracowałem 3 razy w Holandii - żeby mieć zajęcie i wakacje w jednym. Ok 60-70 % (z czystym sumieniem tyle!) Polaków to dzicz spuszczona ze smyczy uważająca że skoro tam pracują to mogą sobie na wszystko pozwolić. To co pisałem niżej: najtańsze piwo, bo ilość się liczy, choć jedzą całkiem dobrze. W śmierdzących ubraniach po pracy jadą na zakupy. Od razu widać że gościu w krótkich spodenkach, klapkach i z reklamówką to Polak, to jest żenujące. Nie wiem jak inne nacje zachowują w pracy w innych krajach ale moje zdanie o pracujących Polakach jest w większości przypadków negatywne. Piątek po pracy to jednoznaczny znak: jedziemy po wódkę. I piją do czasu aż zdają sobie sprawę że mogą nie wytrzeźwieć na poniedziałek (a i takie przypadki nie widziałem..). I w następny weekend to samo. Jak ktoś, gdy pracujesz za granicą, ma być dla Ciebie sku-rw-ielem to będzie to właśnie Polak, sam się o tym przekonałem. Zeżre Cię na śniadanie jak okaże się że jestem w czymś lepszy (albo masz lepsze wykształcenie - sam jechałem pracować będąc na studiach stomatologicznych).

Co do wakacji :)
W Holandii nie podobało mi się do końca że mieli wszystko tak poukładane. Jakby ktoś najpierw zrobił projekt i coś wybudował - nudno jeśli chodzi o miasto. W dodatku brak ptaków, mało lasów, a w gotowych posiłkach i modyfikowanej żywności osiągnęli mistrzostwo. Pomidory (dla wiedzy wszystkich) dojrzewają w szklarniach 3 dni.

Francuzi to strasznie pyszne dupki, dumny pępek Europy!

Rosjanie również nie są lubianym narodem, szczególnie Ci ktorzy wyjeżdżają na wakacje za granicę - hałaśliwe i nowobogackie gbury.

O Niemcach nie piszę ;-)

weekendowy_filmowiec

gdyby Polacy mieli kasę, to z lenistwa woleli by zamówić coś ze strony http://cateringdietetyczny.pl i jeść zdrowo i z dostawą. Jak by nie patrzeć u nas też jest "strefa niskich cen" tyle że nie dotyczy big mc

ocenił(a) film na 3

zgadzam, się, jak widać niechlujnie ubranego człowieka w krótkich spodenkach (czasem z plecakiem i piwem) to jest to Polak ;-)
Zaczyna się weekend zaczyna się chlanie, kończy się weekend, kończy się chlanie.
roadster_driver można by dużo o tym pisać :-)

użytkownik usunięty
mymy

gdyby to byl tylko weekend, ale oni chlaja dzien w dzien ;) Ale to nawet nie o to chodzi - nie zabraniam, wkurza mnie jednak to, ze oni maja takie nastawienie "po co mam dbac o siebie, skoro mnie tu itak nikt nie zna?" a poza tym oni nie maja czegos takiego jak poczucie szacunku do swojej reputacji, nie wiedza, ze "jak cie widza, tak cie pisza" oni sa biedni i nikogo nie udaja, bo tak to wlasnie w polsce ich nauczyli - badz skromny - to, tamto, a na zachodzie twoj wyglad nie jest zwierciadlem duszy i to jest nieakceptowalne, czego oni nie rozumieja. Nie kazdy musi wiedziec, ze jestes robolem z polski, nie? Oni zamiast zainwestowac w siebie wola narzekac "aaa ja jestem biedny, mnie nie stac, nie bede wygladal jak te nieroby, bo to dla mnie jakies pedaly sa" itd - to jest koszmar wlasnie u polakow... oni lubia sie afiszowac swoja bieda i nieszczesciem, bo tu w pl ich tak nauczyli, bo polacy (ci w polsce tak samo) nie rozumieja na czym polega nowoczesnosc, wgl to jestt bardzo niedoinformowany narod - jak ktos nie jest zacofany tak, jak wiekszosc polakow, to jest albo wiesniakiem (to ostatnio trendy) albo pedalem

ocenił(a) film na 3

Niestety zauważyłem to samo, np. najtańsze piwo w sklepie kupują TYLKO Polacy, i to na kraty. Nie ważne jest co piją, tylko ile wypiją. Po najmniejszej linii oporu. Niestety głównym problemem naszego narodu jest mentalność, bez jej zmiany nic nie zmienimy, raz to co Ty piszesz a do tego dochodzą jeszcze zawiść, zazdrość, podjudzanie. Jak ktoś ma więcej to nie żebym ja też miał tyle tylko żeby tamten zbiedniał. Żadne reformy i cuda nie pomogą jak ludzie będą tak prymitywni i będą oszukiwać na każdym kroku. Może jeszcze kilka pokoleń... Era moherów i podjudzaczy ptasich stawowych kiedyś musi się skończyć. A to już mały kroczek do przodu. W międzyczasie dotrzymywanie tych obietnic które się dało. Z polityką muszę to połączyć bo nie tylko niezaradność i brak ambicji ludzi zmusza ich do wyjazdu za granicę ale też trudne sytuacje życiowe i chęć zmiany stylu życia.
Ale może starczy tych żali bo offtop robimy ;-)

użytkownik usunięty
mymy

racja, w pelni sie zgadzam

użytkownik usunięty

Więc żyj na poziomie jak Brytyjczyk, czy inny obywatel bardziej cywilizowanego kraju, a nie brudnej, zasyfionej, wschodniej Polski. Nie przeczę, że być spory procent ludzi wyjeżdżających za granicę wygląda jak wygląda, ale to nie oznacza, że na podstawie tego możesz mówić o całym kraju jako o brudasach i biedocie, która rzuca się na wszystko, co tanie. Jasne, Polska na pewno nie jest krajem mlekiem i miodem płynącym, ale to nie oznacza że każdy Polak to brudas myjący się raz na tydzień. Nie wiem, z jakiego środowiska pochodzisz, ale ja w życiu codziennym przejawy niedbania o siebie mogę zaobserwować najczęściej u panów spod sklepu, czy ludziach po 40.

użytkownik usunięty

na podstawie "panow" bo panie, to nie smierdza. W polsce pod marketem w kolejce czesto widze dziewczyny z przetluszczonymi wlosami (mlode), co uwazam za tak oblesne, ze szkoda gadac. Raz widzialem w jakims tesco w polsce kobiete z takim buszem na nogach, ze trudno bylo sie nie obejrzec... to nie ma znaczenia od plci, czy wieku - albo ktos docenia czystosc albo ktos jest wschodnim brudasem i nie przykuwa do tego duzej roli. Co do tych polakow zagranica - fakt, ze w takich zawodach, w jakich lubia polakow trudno o siebie dbac - ja np. mam wlosy do gory na paste/lakier, a jak pracowalem w fabryce jako kontroler jakosci owocow (koszmar), to bylem na nogach od 5tej rano (z zaskoczenia telefon dostajesz gdy spisz) do 18czasami - taka czapa splaszczajaca wlosy, oczy zajechane, w srodku zimno, caly dzien tylko jaram szlugi, potem smierdzisz i wygladasz, jak trup - ale sek jest w tym, ze ja wtedy ide sie wykapac i przygotowac na te wyjscie, zeby wygladac dobrze, a polacy tacy smierdzacy z tej pracy ida na miasto, ze caly Amsterdam widzial, ze robole z polski ida. Nie macie pojecia jaki to jest obciach, oni cie wyciagaja na jakas impreze albo cos, to ja chodzilem kilka metrow dalej, bo oni sie wyrozniali, wygladali jak jakas totalna biedota, ludzie sie z nich smiali albo patrzyli krzywo, a oni nic sie nie przejmowali, wgl nic nie widzieli, smieja sie i ida razem dalej. A ja z tylu sie mieszam w tlum, bo mi wstyd, a jak zwalniaja, zebym ich dogonil, to wkrecam, ze zmeczony jestem i nie moge tak szybko isc heh :p I wgl to nie ma znaczenia od plci - dziewczyna polska wzgledem dziewczyn zachodnich tez wyglada nieatrakcyjnie, tylko ciapaki na nie leca, zeby miec tanie dymanie i polacy, bo dla nich tylko dziura sie liczy (male wymagania), ja zarywam do zachodnich nacji, bo sie cenie

użytkownik usunięty

wgl mam takiego kumpla, ktory lubial wyciagac mnie na chlanie po barach, zeby sie zalic, ze mu z dziewczynami nie idzie, to ja wiem czemu mu nie idzie - koles nosi najgorsze szmaty, nie dba o siebie i jest zdesperowany - mowie np. spusc sobie troche te spodnie, bo jak podciagasz az pod jaja, to jak debil wygladasz, a on, ze nie, bo tak mu wygodnie - tacy wlasnie sa polacy. Chodza jak przyglupy, bo tak sie przyzwyczaili i tego nie zmienisz, oni tacy beda, oni nie cenia swojej reputacji - po prostu niczym sie nie przejmuja

roadster_driver, zalogowałem się specjalnie po to, żeby odpowiedzieć na twoje komentarze. Pokusa jest przytłaczająca. O co mi chodzi? Jesteś tak niesamowicie obesrany o opinie innych ludzi, że wypierasz się swoich znajomych i własnego pochodzenia. Chyba najżałośniejszy istniejący typ człowieka

użytkownik usunięty
zbychu001

nie chcialem Cie urazic - moze troche za ostro to powiedzialem, ale akurat tamtego dnia bylem troche wkurzony, a niestety nieda sie usunac tych komentow - ale przyznasz, ze opinia innych tez sie liczy, a tymbardziej, ze jestesmy tam jako goscie i chyba lepiej jakos godnie prezentowac Polske, niz jakby mieli o nas mowic, jacy to my najgorsi jestesmy, prawda?

No ale ze wszystkich komentarzy wynika,że wstydzisz się polaków.

użytkownik usunięty
zbychu001

jak sie polaczki nie zmienia, to sie ich bede wstydzil - dla mnie to jest obciach, ja po prostu dbam o reputacje, a jak np. Brytyjczycy widza takiego polaczka, to tylko sie krzywia albo patrza jak na jakas atrakcje z zoo - dla tego wole sie z nimi nie pokazywac, ja juz w Polsce o siebie dbalem, wiec dla mnie oni sa po prostu normalni, a te polaczki, to jakis ciemnogrod - oczywiscie w duzych Polskich miastach zyja fajni Polacy - tacy a'la zachod, normalni, ale ci, co wyjezdzaja z polski, to czesto plebs - ja plebsem nie jestem i dla tego mi ich towarzystwo nie pasuje, czaisz?

Baby_Firefly

Zgadzam się co do ceny- za granicą chociażby mc donald's jest o wiele tańsze niż u nas.

użytkownik usunięty

Bo u nas nie ma taaaaaaaaakich wielgaaaaaaachnych poooooorcjiii.... Big Cola to prawie 2 litry, 1600 kcal, szok! Nie pamiętasz tego fragmentu, gdzie babka mówi że mała porcaj w USA to taka jak największa we Francji i że w USA ma problem wypić nawet małą porcję coli? A w Polsce i w reszcie Europiy jest podobnie jak we Francji jak sądzę.

W tamtym roku byłem w Paryżu, żywiłem się w KFC i McD - identycznie jak w Polsce, może parę nowości, które dopiero teraz wchodzą u nas - nic poza tym. :)

Pozdrawiam

WWojtek

super, tylko, że tutaj chodzi nie o różnice między fast foodami w Polsce i we Francji, tylko w Europie i USA, więc Twój wpis nie wniósł zbyt wiele do dyskusji

Tylko, że z tej francuski też niezły Big Mac był. Na niejadka nie wyglądała.

użytkownik usunięty

bo w polsce ludzi nie stac, aby zbyt czesto jesc w maku, w wielu wojewodztwach isc do mc donalds, to wciaz luxus, podczas gdy na zachodzie to takie zwyczajne - wiem, bo w zyciu mieszkalem w kilku innych krajach

ocenił(a) film na 3
max_privet

polecam to:
http://www.filmweb.pl/f519271/Jak+dobrze+napcha%C4%87+wora,2009
a oczy Wam się trochę otworzą

ocenił(a) film na 3
max_privet

max_privet ciekawe spostrzeżenia, tez pracowałem w mcd i takich pierdół nie zauważyłem. Dietetykiem jesteś że mówisz że raz na jakiś czas żarcie w mcd mi nie zaszkodzi?
a film nie ma w sobie prawie w ogóle prawdy. patrz link wyżej

ocenił(a) film na 8
max_privet

ja oglądałam ten film i komentowałam go z ludźmi, znającymi się bardzo dobrze na żywieniu
POTWIERDZILI WSZYSTKO!
od razu zaznaczam, że ja ekspertem w tej dziedzinie absolutnie nie jestem...
odtąd jakoś mniej mi smakuje tamtejsze jedzonko :)
a pomysł głównego bohatera - zdumiewająco szokujący!
byłam pod ogromnym wrażeniem!

ocenił(a) film na 5
bruce1940

To chyba tylko dla Amerykanów trzeba podawać aż tak drastyczne przykłady, jakie reprezentowane są w tym filmie. Uogólniając można powiedzieć, że "wszystko jest dla ludzi". Może nie do końca się z tym zgadzam, ale uważam, że dla ludzi myślących taki eksperyment nie jest konieczny. Niektórych widocznie trzeba szokować, ale... Pozostaje pytanie, czy ludzie żywiący się w Macu codziennie po obejrzeniu tego filmu zrezygnują...no właśnie. Według mnie odpowiedź jest oczywista. Rewolucji ten film nie zrobił, ale przyjemnie się go ogląda. Nie ze względu na pokazanie posiłków w Macu, ale ze względu na ciekawie poruszane tematy.

Problem żywienia w szkołach jest jakby oddzielną częścią reportażu i jest bardziej odkrywcze niż to, że "jedzenie w Macu jest niezdrowe". Można było darować sobie tragikomiczną sytuację kiedy główny bohater robi tragedię z tego, że "musi" wytrzymać w swoim postanowieniu i wszyscy ubolewają nad jego ciężkim losem. Trochę to zalatuje farsą, bo jak już człowiek nie ma prawdziwych problemów to oczywiście znajdzie sobie jakieś inne...

ocenił(a) film na 8
maidi

:)) Typowe dla ludzkiej natury... :)

ocenił(a) film na 3
maidi

ja zawsze uważałem że Amerykanie to głupki ;-) interesuję się tego typu tematami i powiem tak: jakbyś codziennie jadł tylko banany, ogórki i jabłka to też był byś chory, tylko inaczej organizm zareaguje. To co on pokazał w tym filmie zakrawa na żart bo komu nie urośnie bebech jak codziennie będzie wdupiał ile wlezie, nie patrząc na liczbę spożywanych kalorii i nie ruszając dupska? Film jest więc jak dla mnie płytki i jak żeś użył fajnego słowa: tragikomiczny :) np. "dotychczas tego nie mówiłem ale zaczyna mnie tu boleć" - i wskazuje na serce. Boże jaka szopka...
Prawda jest taka że nawet jedząc fastfoody i pilnując ilość spożywanych dziennie kalorii oraz ruszając dupsko będzie ok. Każda skrajność jest zła a Spurlock osiągnął skrajną skrajność.

obejrzyjcie to: http://www.filmweb.pl/film/Jak+dobrze+napcha%C4%87+wora-2009-519271 a zobaczycie ile tu kłamstw. Policzyli że Spurlock jadząc takie zestawy dziennie pochłaniał ponad 5000 kalorii. Tyle nawet fizyczny pracownik nie potrzebuje i się dziwić że takie rzeczy się z nim działy.

Otwórzcie ludzie oczy bo coraz więcej mitów wychodzi na wierzch i okazuje się że to najczęściej nawyki nas niszczą. Z najnowszych ciekawostek:
- ci co spożywają mniej soli umierają częściej na choroby sercowo-naczyniowe niż ci co jedzą więcej soli. Czym bardziej ograniczasz spożycie soli, tym gorzej (zasada każda skrajność jest zła!!) (W badaniu uczestniczyła Belgia (koordynatorem badania był prof. Jan Staessen z Uniwersytetu w Leuven), Włochy (Padwa), Rosja (Nowosybirsk), Czechy (Pilzno), Holandia (Maastricht) i Polska (Kraków, 2 kliniki CM UJ).)
- powoli przestaje istnieć coś takiego jak dieta, bez ruszania dupy ciężko coś zdziałać.
- wszystkie monodiety są szkodliwe (np. dieta kapuściana)
- główną przyczyna miażdżycy nie jest cholesterol tylko cukier, on w nadmiarze powoduje stany zapalne naczyń. Do tego ciągle rośnie liczba chorych na cukrzycę. Najnowsze badania krwi u osób po zawale serca wykazują że ludzie ci mieli
- nie ma czegoś takiego jak dobry i zły cholesterol, HDL i LDL to białko-tłuszcze (lipoproteiny) które przenoszą cholesterol. LDL przenosi go z wątroby i mięśni do krwioobiegu, więc jeśli nie jesz cholesterolu to siłą rzeczy LDL musi być wysoki bo organizm go potrzebuje! Bierze więc zapasy z mięśni i wątroby. HDL transportuje go z krwi do wątroby i mięśni więc jesz cholesterol (oczywiście tu też zasada każda skrajność jest zła) to HDL będzie wyższy bo będzie magazynowany.

Szokujące, ale prawdziwe. Skończyłem uczelnię medyczną.
pozdrawiam

mymy

trenowałem kulturystyke i 3- bój siłowy oraz strongman przez 7 lat - były etapy , że wpier..em mc w dużych ilościach - głownie latem ( hamy , chisy po 2 zł i bigy po 4,5 zł w sztukach jednorazowo czasami po 5 - 10 szt ) by robic mase ( mc nie był jedynym surowcem mojej diety , jadłem też domowe jedzenie wysokobiałkowe i witaminy ) - zauważyłem , duzy i szybki przyrost masy ( nie mięsniowej - to chyba tłuszczowej ). Spadek wytrzymałości siłowej mięsni oraz ogólny spadek siły mięsni o jakieś 10 -15 kg przy podnoszeniu 170 kg ( to dużo , zważywszy że na ogół przy przyroście masy , siła powinna iść adekfatnie w górę a przy mc diecie było wrecz odwrotnie ) - nie miałem już takiej energii jak przed dietą mc mimo iz trenowałem 5 razy w tygodniu po 2,5 godziny dziennie ( czyli normaly trening jaki robiłem przed i w trakcie diety z mc ). Według twoich wyliczeń to chyba przy takich ilościach treningowych oraz mc białka , mc tłuszczy i mc weglowodanów powinienem zostac superkulturystą a jedyne kim zostałem to lekkim tłuściochem z problemami wypruzniania i wiecznymi wzdęciami , który musiał poświęcić kolejny miesiąc na gubienie niepotrzebnej mc masy ( złej ) i powracanie do pierwotnej siły i wytrzymałości sprzed diety mc. Dziwne , że po oczyszczeniu organizmu z mc powróciła siła i wytrzymałość ?
- może masz na to jakieś wytłumaczenia ?

ocenił(a) film na 3
SKAMANDRYT

źle rozumujesz, w żarciu makdonaldowskim jest mało białko a dużo cukrów które są szybciej przez trening spalane.
Tu masz tabelę http://images50.fotosik.pl/738/4928ea6d3c47c2dd.png w prawie każdej kanapce masz 2 razy więcej cukrów niż białek.
btw, kto się chce wypakować na mcd żarciu? a z resztą moje myślenie od Twojego się nie różni, zobacz, film pokazał że od mcd się tyje, ja mówię że przy jedzeniu mcd odpowiedniej ilości kalorii dziennie i ruszania dupy się nie tyje (to jest w filmie "jak dobrze napchać wora") i Ty jesteś tego dobrym przykładem.
Więc to pytanie kieruj raczej do twórców filmu.
pozdr

mymy

to co ty piszesz zakrawa na żart.
JAKA MONODIETA?
co to za porównanie do bananów, ogórków i jabłek?
Nie wiem czy zauważyłeś, ale posiłki, które on spożywał składały się nie tylko z warzyw i owoców. Jego dieta nie było ograniczona do wybranych produktów!!!
Teoretycznie w takim hamburgerze masz pieczywo, mięso, nabiał i warzywo (sałata i coś tam - nie wiem dokładnie, bo nie jadam). Do tego jadał również sałatki, które nie składały się z tylko z trzech wybranych produktów.
Problem polegał na jakości tych produktów, które w większości udawały to, czym miały być i były napchane chemikaliami, m.in. takimi, które prowadzą do uzależnienia od tych produktów!!!

A przede wszystkim zapominasz o tym, jak z resztą wielu komentujących, że film przede wszystkim powinien ostrzegać Amerykanów, którzy często tak właśnie się żywią!!!, przed skutkami takiej diety.

ocenił(a) film na 3
taperjeangirl

napchany chemikaliami to masz za przeproszeniem mózg. Nigdzie nie napisałem że żywienie się w mcd to monodieta, jeśli chodzi o post na który odpowiedziałaś to ta część poniżej to tylko dodatkowe informacje:
cytat: "Otwórzcie ludzie oczy bo coraz więcej mitów wychodzi na wierzch i okazuje się że to najczęściej nawyki nas niszczą. Z najnowszych ciekawostek:"

Ten film właśnie jest błędny w całej rozciągłości, bo nic to nie da że ludzie zrezygnują z żarcia w fastfoodach skoro nie ruszają dupska! Obejrzałaś jeden film i masz zerowe pojęcie na ten temat, pewnie właśnie od tej pani z warzywniaka.

Przeczytaj post od użytkownika SKAMANDRYT a masz potwierdzenie tego co mówię, można żreć w mcd dużo, ale trzeba potem odpowiednio ćwiczyć, i co? waga spada!
najpierw więcej pooglądaj, poczytaj, nie chodź do pani z warzywniaka a może czegoś się nauczysz. Najważniejszy we wszystkim jest bilans, i nie tylko bilans jednych potraw do drugich ale i potraw z czynnościami fizycznymi. Nawet jedząc codziennie w mcd i pilnując odpowiedniej do swojego zawodu ilości kalorii i przy uprawianiu sportu np 2 razy w tygodniu małe są szanse na utycie (wyłączając predyspozycje genetyczne). Inszą sprawą jest jakość jedzenia, bo nie tyle co ma "chemikalia" tylko jest po prostu przetworzona, a wszystko co przetworzone kupuje się w sklepach ma najwięcej kalorii.

taperjeangirl

-porównałeś żywienie się na samym mcd do jedzenia ogórków, jabłek i bananów.

-akurat nie obejrzałam jednego filmu...poza "Super Size me" mam za sobą "Food, Inc.", "Food matters", "Fat, Sick and nearly Dead" oraz "Forks over Knives" oraz kilkanaście książek, m.i.n Fast Food Nation, Jesteś tym, co jesz, Skinny bitch, Dietetyka. Żywienie zdrowego i chorego człowieka i wiele innych (mój brat ma chorobę, która wymaga ścisłej kontroli diety, a przed zdiagnozowaniem był wielkim fanem fast foodów, przy czym nigdy nie miał nadwagi)

A ty po obejrzeniu "Jak dobrze napchać wora" pozjadałeś wszystkie rozumy?
Czemu nie pochwalisz się co tam studiujesz na uczelni medycznej?

Komentarz o pani z warzywniaka to była ironia, ale najwidoczniej tego nie zrozumiałeś.

Czytałam ten post, jak również twoją odpowiedź na niego, która zaprzecza innym twoim argumentom. Skoro produkty McDonald zawierają przede wszystkim masę cukru, a nie białek, węglowodanów, witamin i innych potrzebnych nam składników, mimo, że rodzaj tych produktów wskazywał by na to, że są odżywcze (a McD nie informując o tym swoich klientów działa na ich szkodę), to ktoś kto je codziennie w MCd (powiedzmy obiad) dostarcza swojemu organizmowi zbyt duże ilości cukrów, a zbyt małe ilości pozostałych składników odżywczych.

Znam pojęcie bilansu, ale akurat nie o utrzymanie wagi mi tutaj chodzi. Nawet uprawiając sport, choćby te minimalne 2 razy w tygodniu, równoważysz bilans, ale nie pozbywasz się szkodliwych dla organizmu składników przyjmowanych wraz pożywieniem z McDonalda : jak uzależniacz glutaminian sodu, emulgatory rakotwórcze wypełniacze, aromaty, substancje koloryzujące i inne dodatki.
Chcesz prawdziwe ciekawostki na temat odżywiania? Obejrzyj "Forks over knives"

taperjeangirl

p.s. uprawiając sport równoważysz bilans kaloryczny,ale braków składników odżywczych wynikających z takiego jedzenie nie równoważysz.

ocenił(a) film na 3
taperjeangirl

Nic do niczego nie porównywałem.

Te szkodliwe składniki o których piszesz są w dużej ilości potraw, nie tylko w fastfood'ach.

Nie studiuję tylko rok temu skończyłem stomatologię. Opinię odnośnie diety poznałem raz z różnych dokumentów a dwa od specjalistów chorób wewnętrznych i profesów doktorów habilitowanych, którzy znają statystyki, wyniki najnowszych badań i fizjologię.

Cukry, to też węglowodany. Żarcie w mcd ma ogólnie dużo węglowodanów ale w tabelach wyszczególniają też cukry proste, więc warto dodać te wartości. Okazuje się nagle że zwykły cheesburger ma 37g węglowodanów, 16g białka, 13g tłuszczów. Z węglowodanów energia powstaje szybciej niż po tłuszczach.
Sprawdź tabelę: http://images50.fotosik.pl/738/4928ea6d3c47c2dd.png
Piszę to wszystko by wyjaśnić że dostarczając odpowiedniej ilości kalorii, nawet fastfoodami i odpowiednio ruszając tyłek nie powinno się utyć. Sprawa dostarczania witamin, mikroelementów o których piszesz to insza inszość, nie o to się spieramy. Każda "dieta" polegająca na tym że jemy codziennie jedno i to samo na dłuższą metę jest złem. Chodzi o to że mcd i inne fastfoody nie są złem totalnym i nie one powodują otyłość, bo do tego musi dojść nieprawidłowy styl życia.
Dzieciak z mechanika zje rano kanapkę (ileś tam kalorii), potem na długiej przerwie idzie do mcd po 2 chees'y (600 kcal), potem zje druga kanapkę, przyjdzie do domu i zje obiad, po obiedzie usiądzie przed kompem aż do wieczornej kolacji. Będzie dobrze jak w międzyczasie nie przetrąci jakiegoś batonika czy wafelka. Od tego się tyje. Gdyby zjadł w mcd zamiast kanapek i po obiedzie poszedł na spacer wyglądałoby to inaczej.

Ja nie jestem zwolennikiem żadnej diety bo wg mnie nie ma czegoś takiego (poza chorobami kiedy jest coś zakazane). Walczę tylko z mitami i mądrościami kolorowych gazet, np. odnośnie "dobrego" i "złego" cholesterolu o czym pisałem wyżej. Nie jadam i każdemu odradzam jedzenie typu płatki śniadaniowe, bo wg mnie (i lekarzy których pytałem) to nie jest jedzenie. Jem cholesterol - tłuste mięso - i nie boję się go. Ludzie pozawałowi mają w większości przypadków prawidłowy cholesterol, to nadmiar cukrów we krwi wpływa na zmianę cząsteczki LDL która odkłada się naczyniach powodując blaszki miażdżycowe. Najważniejsze to: wszystko z umiarem.

Forks over knives obejrzę jak zdobędę, widzę że dopiero w zeszłym roku się pojawił. "Jak dobrze napchać wora" polecam bo wiele kwestii jest wytłumaczone w sposób naukowy, co mnie lekarzowi odpowiada i sporo tłumaczy.

kończmy już ten offtop bo tak naprawdę to nasze odpowiedzi teraz się trochę uzupełniły a nie pokłóciły.

mymy

P.S. to, że skończyłeś uczelnie medyczną ma robić wrażenie?
Napisz lepiej jaki kierunek, bo większość lekarzy o żywieniu wie mniej niż moja pani z warzywniaka.

ocenił(a) film na 7
max_privet

Jak na człowieka z wewnątrz mało informacji zdradzasz. ;) Szczerze liczyłem bardziej na potwierdzenie statystyk w kwestii wielkości grup nałogowców. Jestem ciekaw ile twarzy przewija się w restauracji przynajmniej z 2 razy dziennie.

Autor dokumentu sam stwierdza, że popada w skrajność ponieważ istnieje spora grupa osób która też popada w podobną skrajność (Mc pięć razy dziennie? Ja tam jadam z raz, dwa razy na miesiąc). Co mnie najbardziej zszokowało w tym filmie to wielkości amerykańskich porcji. 2-Litrowa cola? Ja na 0.33 narzekam że jest nieco za duże.

Co do uwagi o cenie. By się najeść potrzebuję w Macu kupić dwie - trzy kanapki po 3zł, czyli mam śniadanie za 6-9zł. Jak mam lenia to obiad na dwie osoby robię z dania w słoiku i makaronu, czyli ok. 12zł. Wątpię czy to zdrowszy wariant, ale IMO bardziej sycący i ekonomiczniejszy.