Przeczytawszy krótki opis filmu i mając w pamięci filmy, w których zagrał Cage, srogo się rozczarowałam. Owszem, zgadza się opis tego, co napisano - Ojciec wiezie syna na plażę dzieciństwa, na której chce posurfować z synem, a przy okazji pokazać mu dom - willę, którą chce zakupić. Jest to wyjątkowy dom, w którym ojciec kiedyś mieszkał a teraz pojawiła się okazja, by go odzyskać. Już na plaży banda wyrostków z swoim "guru" zabrania ojcu z synem wstępu na plażę. Plaża tylko dla lokalsów. Chłopaki obrażają ojca. Syn jest przygnębiony i rozczarowany - nie popływali.
Od tego miejsca wszystko zaczyna się walić. Ojciec wbrew wszystkiemu zostaje w pobliżu plaży, na parkingu. Jest niemiłosierny upał, słońce praży. Jest głodny - jego pizza ląduje na ziemi. Nie ma co pić. Chłopaki przez noc kradną mu deskę surfingową. Gościu wzywa policję, która staje po stronie "gangu". Wkręcają mu, że jego deska, to deska, która jest na tej plaży od lat. Rozładowuje mu się telefon, nie ma jak zapłacić za kawę, nie ma ładowarki. Zastawia swój zegarek, następnego dnia sprzedawca z budki mówi mu, że zegarek należy do niego - dostał go na 20 urodziny. W międzyczasie dzwoni żona informując go, że chce rozwodu i że jest w ciąży z innym... Żeby kupić swój wymarzony dom, brakuje mu kasy, bo jest ktoś przebił jego ofertę... Wszystko, dosłownie wszystko się wali na głowę, gościu się meneli, traci buty, marynarkę, telefon, obrączkę, zegarek, samochód... Oglądasz i myślisz: WTF. O co tu chodzi. Masz ochotę wyjść z kina. Historia gościa przygniata, zabiera oddech. Myślę sobie, czemu on z tymi młodzikami nie zrobi porządku???? Czemu nie znika z tego pechowego, mrocznego miejsca, gdzie jego życie jest miażdżone na drobne kawałki a jego osoba, osobowość doświadcza kompletnej degeneracji?
Powiem, że osoby, które w tym momencie opuściły kino, przegapiły punkt zwrotny w filmie, który trochę mi przypomina "Grę". Nie będę tu więcej spoilerować. Tylko jeszcze dodam, że mimo, że wszystko się wyjaśnia, to jednak ostatnia scena - znowu zabija ćwieka i myślisz, co tak naprawdę się wydarzyło? Myślałam, że na Filmwebie znajdę jakieś interpretacje tej ostatniej sceny, a tu cisza...
Podsumowując, jak nie lubisz ciężkich, przytłaczających klimatów, odpuść ten film. Piękne widoki australijskiej plaży i widok wspaniałych fal i oceanu nie rekompensuje skali złych rzeczy, które się przydarzają ojcu.
Ja miałam wrażenie, że on miał rozdwojenie jaźni, bo miał jakieś screeny z pamięci, ale jakby też zapomniał pewne kwestie, np.to, że miał Lexusa i inne. W pewnym momencie ukazała się twarz tego menela staruszka w jego odbiciu lustrzanym, a więc jestem skłonna nagiąć się do wersji, że to był cały czas on, któremu przydarzyła się ta tragedia z synem i te wszystkie inne wydarzenia, które zrobiły z niego menela.
Też miałam takie wrażenie, że ma rozdwojenie jaźni, wręcz liczyłam na to, że okaże się, że to wszystko to sen (a raczej koszmar), bo nie dało się momentami tego oglądać ("ciężkostrawny" to dobre określenie, na niektóre momenty tego filmu). Też chwilami miałam ochotę wyjść z kina - przez lejący się żar, głównego bohatera, który nie wiadomo dlaczego wciąż tkwi w tym samym miejscu zamiast wrócić do domu, chęć kupienia domu, która przerodziła się w obsesję oraz chamstwo gangu wobec Cage'a i staruszka. Ale zakończenie było świetne, przez co film ogólnie uważam za dobry.
To jest film psychologiczny, niektóre elementy fabuły i interakcje między bohaterami przypominają styl Lyncha. Bohater staje się tak obsesyjny, że jest gotów poświęcić wszystko, aby osiągnąć sukces. Zakup dawnego domu dziadka to próba „złożenia” rodziny w całość i wyleczenie swojej traumy z dzieciństwa (samobójstwo ojca). Poświęcenie telefonu - kontakt z innymi ludźmi, zegarka - czas i obrączki ślubnej - miłość , aby spróbować to osiągnąć. Ta całą udręka bohatera to konfrontacja z własnymi słabościami. Fizyczne i psychiczne wyniszczenia to rytuał przejścia. Sceny z serferami symbolizują obronę terytorium i szerszy mechanizm odrzucenia i dehumanizacji „intruzów”. Dopiero po przejściu przez „piekło” (suffer=surfer) zostaje uznany przez gang za jednego z nich.
Relacja z synem też jest ważna, jest siłą napędową jego działań i źródłem zawodu (scena gdy była żona mówi że ma narzeczonego i będzie miała z nim dziecko). To jest podwójny cios, bo bohater traci nie tylko status męskiego autorytetu w życiu syna, ale i nadzieję na odbudowę dawnej rodziny.
Ostatnia scena czyli oddanie tego trofeum to symboliczne zwrócenie sprawiedliwości i uznanie krzywdy, której doznał bezdomny. Bezdomny zabija Scally’ego (odwrócenie ról, ofiara staje się egzegutorem), a potem siebie. Z jednej strony jest to katharsis, zamknięcie kręgu cierpienia, z drugiej, przestroga, jak cienka jest granica między odkupieniem a destrukcją.
Myślę, że mieszane recenzje i ludzie wychodzący z kina można przypisać przypadkowym widzom, którzy oczekiwali typowego „thrillera”, a ten film prawdopodobnie przerosnął ich możliwości. Wiele osób ogląda filmy i jeśli nie są prowadzeni za rękę to ich po prostu nie rozumieją.