Czytając komentarze i oceny wydaje mi się, że niektórzy nie obejrzeli filmu do końca.
Nie jestem całkiem pewny ale wydaje mi się, że rozwiązanie "zagadki" tego filmu jest takie: Wszystko w tym filmie jest prawdziwe i takie jak jest przedstawione, oprócz tego jak Nikoś postrzega siebie i świat dookoła niego. On od początku filmu jest siwym nakręconym dziadem z rozwalonego subaru. Nikoś z Lexusa i Nikoś bezdomny to jedna osoba.
Na podstawie tego założenia można wyciągnąć różne wnioski. Moje są takie:
Bezdomny i Nikoś z Lexusa to jedna osoba. Facet nie siedzi w Lexusie tylko tym zepsutym Subaru. Syn to albo tylko jego urojenie, albo drugi syn, który mieszka z matką i ojczymem gdzieś w okolicy. Tym Lexusem przyjeżdza tam ktoś od czasu do czasu. Ktoś komu Nikoś zakosił oksy i marynarkę. Tak naprawdę Nikoś siedzi w rozkraczonym Subaru i coś fandzoli o kupnie domu, wspomina czasy jak codziennie serfował, a syn, który odwiedza swojego pokręconego bezdomnego ojca nie ma już siły odpowiadać na jego urojenia.
Bulwersujące jest jak policjant traktuje Nikosia z Lexusa i każe mu czekać przy aucie kiedy śmieszkuje sobie z serferami, ale jeśli wyobrazimy sobie, że to ten bezdomny dziad z Subaru wezwał pały, bo ubzdurał sobie, że zabrali mu deskę i wskazuje na tę, która wisi już tam od wielu lat... Reakcja policjanta wydaje się być raczej normalna.
Nikoś nienawidzi tych serferów, a najbardziej alfa-serfera w czerwonej bluzie. Chciałby mu wpakować kulkę w łeb jak mówi podczas „wizji” rozmowy z bezdomnym. Obwinia go za śmierć syna i utratę domu. To niby spotkanie to pierwszy dialog wewnętrzny.
Główny bohater przez cały film sprawdza rzeczywistość, bo sam zaczyna wątpić co jest prawdą. Udar słoneczny nie pomaga. Dlatego pyta kobietę, którą spotyka drugi raz żeby pokazała mu zdjęcie z jego samochodem. Widzi rzeczywiście siebie na tle Lexusa. Wtedy myślimy tak jak on : Tak! Nie jestem bezdomnym, mam lexusa, mam prace i kupię ten dom tylko muszę zadzwonić. Prosi kobietę o telefon i rozmawia z kimś, co jeszcze bardziej utwierdza nas i jego w przekonaniu, że nie jest bezdomnym i wszyscy są przeciwko niemu. Ale może to jest tylko jego perspektywa. Jego wyobrażenie jest tak silne, że upewnia go w tym, że ma rację, a tymczasem kobitka pokazała mu zdjęcie jak stoi na tle nie swojego Lexusa, a facet do którego się dodzwonił i z którym rozmawiał wcześniej i prosił o pieniądze podobnie jak jego syn już nie ma siły z nim dyskutować. Możliwe też, że wszystkie te rozmowy telefoniczne są tylko w jego głowie.
Jego interakcje z ludźmi na parkingu są właśnie takie jakby podchodził do nich pokręcony bezdomny i opowiadał jakieś bzdury.
W tej scenie gdy widzi jak bezdomny kitra klamkę w kiblu, tak naprawdę to on to robi przy okazji kradnąc marynarkę i buty (być może) facetowi z Lexusa.
Serferzy przekomarzają się z nim przez większą część filmu, ale w którymś momencie próbują mu pomóc. Przywódca grupy Scally przynosi mu jedzenie, które bezdomny Nikoś odrzuca, potem gdy się na nich rzuca podają mu dożylnie jakiś lek, pewnie neuroleptyk, po którym schodzi trochę z fazy, przygarniają go i pozwalają mu z nimi siedzieć. Wtedy z rozmowy z upalonym serferem dowiadujemy się, że Jenny czyli dziewczyna Scallyego była kiedyś dziewczyną Jaya czyli syna bezdomnego, który z powodu zawodu miłosnego się stoczył, napadnięto na niego, nieszczęśliwie upadł i umarł. Bezdomny myśli, że to wina Scally’ego.
Próbują wyrwać go z jego zacietrzewienia i każą mu spalić samochód. Nikoś podpala swoje Subaru. Jego syn przyjeżdża na rowerze go odwiedzić i idzie serfować.
Wtedy leki przestają działać i staremu znowu odpala się paranoja. Idzie po giwerę i biegnie na plażę. Spotkanie Nikosia-serfera i Nikosia-bezdomnego to drugi dialog wewnętrzny.
Facet z giwerą obwinia wszystkich dookoła za swój los, a przede wszystkim Scally’ego. Ratuje swojego drugiego syna każąc mu odpłynąć, zabijaja Scally’ego i siebie.