Osobiście mam mieszane uczucia. Jako komik podoba mi się, choć nie zawsze. Czasem przekracza granice dobrego smaku. I jest świetnym prowokatorem. Z kolei Burton też lubi zadziwiać, ma swoje wzloty i upadki. Ciekawe co z tego wyjdzie?
Uważam, że to świetny duet, Tim potrafi tak przekombinować, że nie poznamy Cohena, a jest to dla niego też duża szansa, żeby oderwać sobie etykietkę "Borata".
Ciekawi mnie czy Cohen wyjdzie na poważnej postaci, bo w takiej go jeszcze ani razu nie widziałem (no może podczas oscarów :))