W tym filmie nie chodziło o to, żeby zostać stewardesą. Chodziło o to,zeby się wyrwać z małego miasteczka i osiągnąć cokolwiek w życiu. A że Donna przez przypadek usłyszała wywiad z Sally, postanowiła kupić jej książkę i pójść w jej ślady.
Jedyny plus tego splywu porazki to Gwyneth, w fajnej prezentacji i opietym uniformiena posladach, mozna se wylaczyc glos, i ogladac bez tych standecialych dialogow, bo rzeczywiscie wielka ambicja smierdzi, wyrwac sie z miasta i "osiagnac cokolwiek", kazdy wiejski kocur to potrafi, gdy turla sie za 2,50 pks'em do miasta.
Nie masz pojęcia o pracy stewardessy:) Tak jak ktoś już napisał, pracy nie oceniaj:)
Z tego co wiem to stewardesy całkiem dobrze zarabiają, więc czemu się
dziwić że taka dziewczyna widziała w tym swoją szansę na wybicie się? Ja
tam ją rozumiem. Gdybym nie miała rodziny to sama chętnie bym została
stewardesą.
Drew a powiedz jakie masz to niby bardzo ambitne marzenie? Pochwal się no...
http://www.pieknekobiety.com.pl/stewardessa.php
Wiesz jak trudno zostac stewardesą. Po pierwsze trzeba mieć znajomości, po drugie kasę. Więc tego nei oceniaj, bo nic o tym nie wiesz.