Tak jak do tej pory niezbyt mi podchodziła i nie podobała, tak muszę się przyznać, że po tym filmie stwierdzam, że jaką fajną i ładną laską była te ok. 13 lat temu! No zaskoczony jestem jak zgrabnie i wdzięcznie wyglądała i jak przekonująco zagrała tę postać.
Druga okazja do posypania głowy popiołem to Candice - nigdy jej nie lubiłem, a tymczasem zagrała tak lekko i "zwiewnie" emerytowaną stewardessę, że mocno się dziwiłem, czy to ta sama Candice, której do tej pory nie trawiłem.
Christina, och Christina - to zupełnie inna bajka . . .
Ogólnie film wszystkim się pewnie nie spodoba i dużo zależy od nastawienia i chwili, w której się go ogląda. Ja akurat trafiłem go w takim momencie, że odbiór był bardzo pozytywny.
Polecam gorąco zwłaszcza na wspólne rodzinne popołudnia lub wieczory!