Kojazy mi się z westernami spagetti, prawie żywcem zdarty z Sergio Leone, muzyka prawie zdarta z Enio Moriconne. I gdyby nie Rassell Crowe można byłoby sobie darować. Co film z Jego udziałem przeżywam fascynacje że można mieć talent , charyzmę i to coś co przykuwa i wgniata w fotel.