Film osobiście uwazam za przeciętny, choć tyle dobrego się o nim nasłyszałam. Nie wiem moze po prostu nie rozumiem japońskiego kina moze to tego filmu trzeba mieć lepszy dzień. Dla mnie ten film był o pięknie i o miłości dodam destruktywnej, nieszczęśliwej, złudnej, namiętnej - pożądającej. Piękno w tym filmie nie jest dobrem jest czymś demonicznym za nim kryje się zło, jest nieodpartą pokusą prowadząco do zagłady. Temat ciekawy ale w filmie mi czegoś zabrakło.
Też tak to odebrałam, film jako ostrzeżenie, złamanie tabu ściąga demony i śmierć.
Ostatnia scena - z wiśniowym drzewkiem - wzbudza dreszcz.
No tak, do japońskiego kina tego typu zdecydowanie trzeba mieć specyficzny nastrój poza tym trzeba umieć się wczuć, i to bardzo.
Być może czegoś brakuje, w Twoim odczuciu, ale ja osobiscie nie mam pojęcia, co możnaby dodać.
Btw, lektor mnie rozwalił _^_ Sposób, w jaki wymawiał imiona-powalający.
A scena z drzewem piękna i bardzo istotna, tylko trzeba wiedzieć, czym żywi się sakura. ;)