Dickon walczył w pierwszej wojnie światowej (wg kontynuacji książki Burnett) więc zaczynanie kolejnej adaptacji filmowej od roku 1947 już mi sie nie spodobało. Uwielbiam wersję p. Agnieszki Holland, którą uważam za doskonałą pod każdym względem, więc niestety ciągle nasuwały mi się porównania i to niestety na niekorzyść wersji z 2020 roku. Matka Weasley jako Pani Medlock? Oj nie. Ale nie będę się pastwić. Powiem co mi sie podobało w nowej adaptacji: tapety (obrazy?) na ścianach w całym domu, koń na biegunach naturalnej wielkości, gunery i tunel glicyniowy w ogrodzie, retrospekcje i wizje z Indii i ogrodu (choć może trochę zbyt jaskrawe). Fajny motyw ze znalezieniem listów i niejako uzdrowienie relacji z matką. Raz można obejrzeć. Ale to nie to, co wersja z 1993, którą mogłabym oglądać codziennie