Spędziłem w Krakowie wiele lat swojego nie za długiego życia jako Krakus z wyboru. Żeby trafnie ocenić zachowanie rodziców Marcina trzeba znać krakowską Dulcowszczyznę. Muszę jednak przyznać, że nie było łatwo poznać życie krakowskich rodzin. Choćby sąsiadów. W myśl modelu moralności rodziny dulcowskiej brudy pierze się w domu. Nic się od wieków w Galicji nie zmieniło. Skąpstwo matki, dewoctwo wtórne i przerażająca upierdliwość obojga rodziców. Współczuję Marcin. Każdy z nas przeżywa domowe piekło na swój sposób. No i jeszcz te tytuły. Magister był u profesora, mieszczanin krakowski od 4 pokolenia itp. W każdym regionie są dziwactwa ale powierzchowność i moralność "Pani Dulskiej" kultywuje niewątpliwie Galicja. Lajkonik rules.