Kiedy nastoletni John Connor chce jechać do szpitala, aby uratować matkę przed T-1000 wtedy T-800 mówi, że ochranianie Sary nie jest jego zadaniem. A więc dorosły John w trakcie przeprogramowania nie wyznaczył mu takiej funkcji. Dlaczego? Czy po prostu o tym zapomniał? A może zrobił to celowo? Wiedział, że w dzieciństwie często działał pod wpływem emocji i chciał uniknąć popełnionych błędów. W końcu Sara mówiła, że nie wolno mu ryzykować własnego życia nawet dla niej. Wtedy doprowadziło go to do łez, ale mógł z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Pytałem kogoś mądrego, kto ma jakieś ciekawe pomysły na interpretację wydarzeń. Jak ci się nie podoba to spadaj.
Myślę że wiedział że i tak uratuje matkę bo, pomimo tego że miał ją za wariatkę, był z nią związany, a co więcej - wiedział że (on młodszy) jej w końcu uwierzy kiedy zobaczy na własne oczy prawdziwego terminatora . W końcu już to zrobił! Tylko jak to się stało że ta pętla została przerwana? Dlaczego akurat w tej pętli którą widzieliśmy w "Terminatorze 2" Sarah postanowiła zabić Milesa Dysona i dogadała się z Arniem że trzeba zniszczyć wszystkie rzeczy z przyszłości? Na logikę biorąc, po T2 nie powinno być Johna - Skynet nie powstał- wojna nuklearna nie wybuchła, roboty nie opracowały technologii podróży w czasie - Kyle się nie cofnął i nie spłodził Johna - pierwszy T- 800 się nie cofnął, a jego szczątki nie dały podwalin pod technologie które doprowadziły do nuklearnej, buntu robotów i stowrzenia technlogii umożliwiającej podróże w czasie. Sarah sobie żyje, ma inne dzieci z kim innym, świat jest bezpieczny.Mogliby z tej historii zrobić jakiś dodatkowy film w konwencji "Dnia świstaka" żeby pokazać co oni wcześniej robili źle, że nie wpadli na to, żeby powstrzymać Dysona przed stworzeniem Skynetu.