Julia Densmore, po obejrzeniu filmu, wypowidziała się na temat sceny w której Pamela wchodzi do samolotu, wszyscy członkowie przedstawiają się imieniem i nazwiskiem, oraz kim są, gdy Pamela wchodzi mówi: " Pamela Morrison -ozdoba".
" A któż to jest? nie znam tej osoby" - powiedziała żona byłego członka zespołu po obejrzeniu filmu Stone' a , " Prawdziwa Pamela niegdy z zyciu by czegos takiego nie powiedziała, to nie była tego rodzaju osoba".
Coś w tym jest, trzeba wziąć pod uwagę że reżyser trochę ponaginał i po przekręcał fakty.Zresztą kiedyś sam o tym wspominał. Widziałam kiedyś dokumentalny film o Doors'ach. W scenie na lotnisku w ogóle nie pokazali Pameli, bo najprawdopodobniej Jej tam wtedy nie było. Jak po raz pierwszy obejrzałam film The Doors to bardzo mnie zdziwiła ta scena na lotnisku.Prawdę mówiąc takich zdziwień miałam trochę więcej. Pozdrawiam :)))
Ps ,oglądając miałam wrażenie że film nie trzyma się faktów,ale i tak mi się go bardzo dobrze oglądało.
W książece Pameli Butler " Angels dance angels die" jest wyjaśnione , Stone powiedział coś w tym rodzaju " a kogo obchodzi prawda ?" , odnosi sie to różnych scenek np tego jak Jim poznał Pamele!
Mimo tych różnych nieścisłości film ogląda się fajnie,klimat lat 60 tych jest niesamowity, Val Kilmer świetnie zagrał Jima, fizyczne podobieńswto jest zadziwiające :)
Pozdrawiam
Pomylenie tych dwóch kobiecych imion w przypadku Jim'a D. Morrisona to tak jakby żadna pomyłka. :)))
Film się ogląda naprawdę fajnie.
Film jest w ogóle zakłamany. Kilmer w ogóle nie podobny do Morrisona. Ma za jasne włosy,jest za otyły. Nie ma w nim nic podobnego. Jak ktoś chce poznać prawdziwego Jima Morrisona,to niech poogląda różne video z nim. Poza tym w filmie jest wiele naciąganych faktów. Np. nie jest w ogóle udowodnione,że Jim brał "ślub" z Patricią. Ona tak twierdzi,ale byc może to jej fantazja. Morrison pokazany jest jako pijak. Owszem on b. dużo pił później,brał kokainę i heroinę. Jednak dużo czytał i pisał. Szkoda,że ten film nie jest bardziej kameralny i że nie pokazuje Morrisona,jako człowieka,a jedynie jako "ostateczną lalkę barbie" [zdadnie wymyślone przez Stone'a].
Kiedyś mi się ten film podobał. Teraz po latach wolę obejrzeć prawdziwgo Jimbo,niż ta komedyjkę.
Film nosi nazwę The Doors a nie J. Morisson a film oglada sie swietnie i chociaz znam bardzo dobrze biografie Jima i historie Doorsow nie przeszkadzaly mi niescislosci bo muzyka przeslaniala wszystko. A co do tej heroiny... Jim byl dzieckiem lat 60... wiec jego narkotykiem bylo LCD, meskalina nie uzywal strzykawek jak Ray Charles, moze powinnas doczytac...??? pozdrawiam
Tak oczywiście LSD a główna używka to chyba alkohol o ile się nie mylę. Co do tego że Morrison nie był otyły otóż był nalany od chlania. Po za tym pomimo że film nie za bardzo mi się podobał to oglądałam go z wielką przyjemnością.Ponieważ to jednak film o Doors'ach i zawsze można znaleźć coś wartościowego. :)))