Sean Brosnan, syn byłego agenta 007 Pierce'a, ma na swoim koncie dwa filmy. Debiutem jest omawiany short "The Kid". Drugim krwawy thriller, "My Father, Die" odciskający się dość mocno na mapie kina niezależnego ostatnich lat. Oba dzieła utrzymane są w mrocznej atmosferze półświatka Ameryki- istotnymi postaciami są często dilerzy narkotyków, prostytutki i członkowie gangów motocyklowych.

Omawiany krótki metraż rozgrywa się na wybrzeżu Los Angeles. Bohaterem jest kilkunastoletni poeta uliczny, Frankie. Marzy o publikacji swoich tekstów oraz względach nieco starszej dziewczyny o imieniu Charlie. Niestety nic nie przyjdzie łatwo, gdyż mieszka w szemranej okolicy, a jego ojciec liczy iż syn miast recytować wiersze będzie mu pomagał w warsztacie.

W stosunku do pełnego metrażu Brosnana, "The Kid" to dzieło gdzie znajdziemy promyczek nadziei. Zdaje się też być planowane na dłuższą formę, gdyż sporo tu charakterystycznych postaci, które dostały zaledwie minutę czasu ekranowego. To wszystko ogląda się bardzo dobrze, bo zachowano klimat Venice Beach i odpowiednie realia. Szkoda że opowieść jest wyraźnie niedopisana, bo trwając godzinę dłużej mogłaby zyskać.

Warto zwrócić uwagę na obsadę. Ojca gra Gary Stretch i jest to rola bardzo różna od sadysty znanego z "My Father, Die". W roli Charlie swoje pierwsze kroki stawia przyszła gwiazda "Scream", Carlson Young. Przyznam szczerze że polubiłem jej postać dużo bardziej niż Brooke Maddox. Plus jej głos aż prosi się o audiobooka albo podcast. Ale w całej ekipie sprawdza się najlepiej Kalama Epstein jako tytułowy dzieciak. Jak na młody wiek umie sobie poradzić z rolą i oddać zbuntowaną duszę postaci.

Coś mi się zdaje że warto będzie śledzić karierę twórcy.