Kiedy zabieralem sie za ogladanie tego filmu mialem mieszane uczucia. Z jednej strony platforma w czasie sztormu i brak dostepu do niej, a z drugiej "nieznany dotąd nikomu alien":-p. Nie tracac czasu na zbedny opis, w zasadzie jedynym elementem ciekawym w tym filmie byl moment kiedy "murzynek" zostal "ostatnim władcą "wiatrów"":-). Szczerze mnie to rozbawilo i podnioslo ocene z 1 na 3:-P 3/10 to jest maksimum jakie mozna za ta amatorke dac. Aktorzy zenada, chodza za soba jeden za drugim, sa momenty w filmie w ktorych obawiaja sie ataku stwora i sie "asekuruja" a za chwile jakby on wogole nie istnial biegaja przez pol pokladu zeby zrealizowac swoj "wspanialy" pomysl ktory wlasnie im przyswiecil. A w takich momentach jak wiadomo bohaterom nic zlego sie nie moze stac<lol>. Stwor ktory niszczy wszystko co sie ruszalo na swojej drodze, w jednym przypadku postanawia "oszczedzic" glownego bohatera, gdyz dowiedzial sie pewnie w kokpicie dowodcy ze on pozostawil na lądzie mlodszego brata:-P. Alez on uczuciowy. Niestety dla aliena umierajacy brat w decydujacym momencie "zmarchwiwstał" i chwala bohaterom:-P - Podsumowujac - straconego czasu na tego gniota nikt mi już nie wróci:-D
hehehe dobry opis filmu ale fakt jest faktem ten film to porażka jakich mało nudny i przewidywalny az do bólu a i ten stworek jakis taki niedojebany(przepraszam za wyrażenie ale inaczej tego ująć sie nie da) cóż dodać? pomysł moze i był lokalizacja akcji tez całkiem ciekawa ale to tylko tyle co można powiedziec dobrego o tym filmie jak ktoś chce to niech ogląda ale na własną odpowiedzialność
Cóż.... Mimo złych opinii postanowiłam obejrzeć ten film... Lubię na własnej skórze przekonać się o czymś, a nie jedynie sugestiami. Czasami wychodzi mi to na dobre... ale niestety nie w tym wypadku.
Film absolutnie mnie rozczarował. Zero napięcia, sztuczna gra aktorska, przewidywalny, a potwory... żenujące.
Nie było w tym nic, co spodobałoby się mi chociaż trochę...
Powodzenia innym, którzy przez to przebrną. Zapewne komuś się spodoba ;)
...i przyda - to powodzenie oczywiście. Film porażka i to z zabójczą małpą na platformie wiertniczej.... Pierwsze moje 1/10
"Władca bąków" to oskarowa scena :-). Ale początek był niezły. Ujęcie z kamery niemalże jak "Blair Witch Project". Resztę filmu poza tymi scenami faktycznie można na podglądzie 20x przelecieć.