Po raz pierwszy wyszedłem z kina zawiedziony, jeżeli chodzi o produkcje Marvela... nie sądziłem, że kiedykolwiek tak się stanie. Jako wielki fan serii czułem się jakbym oglądał jakąś parodię Thora, a nie film normalny, w którym są wszystkie emocje jakie może odczuwać człowiek podczas seansu. W złą stronę to zmierza, mam nadzieję, że ten film to tylko jeden taki "wybryk" i w następnych produkcjach powrócą do poziomu poprzednich... z bólem serca, ale 6/10. Jedna gwiazdka należy się oczywiście dla Christiana Bale'a za jak zwykle arcyniesamowitą grę aktorską - on ratuje tą część, gdyby nie to byłoby 5/10. Hańba!