wcale nie jest jednym z lepszych. Nie wiem, czy to oryginał (tzn. czy jest pierwszym tego typu) czy któraś kopia. Do tego autor obsady zawalił swoją robotę. Grant na premiera, premier "myślący" penisem ?!?!?! I ten rzut jego ulubienicy na szyję (rękami) i biodra (udami) świadczą moim zdaniem o głupocie autorów filmu. I nie tuszuje tego fakt, że film był o ładnych marzeniach.