zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów - uwielbiam go...kilka róznych historii miłosnych przeplatających się wzajemnie a każda z nich ma na swój sposób szczęsliwe zakończenie - bajka i o to chodzi :) ale pamiętajmy że faktycznie...miłość jest wszędzie :)
Też kocham ten filmik, zresztą jak go nie kochać skoro miłość jest wszędzie;)
Ale jak oglądałem go któryś tam raz z kolei to nie wiem czemu ale wydał mi się jednak troszkę smutny... Zwłaszcza wątek Thompson i Rickmana marzycielki Laury Linney oraz zkochanego w żonce kumpla faceta.
Kapitalny pomysł Cartisa na kilka historyjek, znakomita muzyka i kapitale aktorstwo, ciepły klimat i chyba jednak optymistyczne przesłanie;) sprawiają, że chce się do niego wracać i po ciężkim dniu po prostu zrelaksować się. Pozdrawiam!!
smutne bo z tak naprawde każda z tych 3 wymienionych przez Ciebie historii smutno się kończy - Mark jest sam bo miłość jego życia wyszła za jego przyjaciela, Sarah jest sama bo wolała poświecić się w całości bratu niż spróbować coś zmienić między nią a Karlem a pomiędzy Karen i Harrym już nigdy nie będzie tak samo bo coś się zgubiło w ich w życiu co sprawiało że ich uczucie było takie trwałe - ale z drugiej strony te osoby na swój sposób też są szczęsliwe - po prostu wybrały inną drogę do tego szczęścia :) Mark zaprzyjaźnił się z Juliet, Sarah spędza miłe świąteczne chwile z bratem a życie Karen i Harry'ego przestało być monotematyczne - może to droga do większego szczęscia niż można przypuszczać?
Podobało mi się że Curtis nie przesłodził tego filmu, że nie wszystkie historie mają swoje typowo szczęsliwe zakończenie - to przybliża każdą z tych historii do widza :)
Hmm... wiesz mnie osobiscie nie zauroczył ten film, ale moge Ci polecic takie filmy jak: "Cinderella Story" (bajkowe zakonczenie) "Ksiaze i Ja" te filmy to sa godne uwagi, ale jak dobrze ze kazdy ma inny gust =] Pozdrawiam
a ja myślę, że historia sarah i karla jest specjalnie otwarta, że tak na prawd nie wiadomo co się z nimi stało i sami możemy sobie odpowiedzieć na to pytanie. i wydaje mi się też, że dla niego Juliet nie była miłością życia i spokojnie znalazł sobie kogoś na prawde dla niego :)
Bardzo udana komedia rozmantyczna, lekkość, humor, muzyka, oczywiście wszystko podporządkowane wymogom konwencji, ale też są ciekawe zakończenia niektórych historii, jak odkrycie miłości do swojego impresario :). Finazyjnie i zabawnie. Kilka postaci mnie wzruszyło, takie bardziej gorzkie happy endy też jednak wprawiają w zadumę.
Podobały mi się angielskie akcenty, dobrze, że to nie amerykańska produkcja, premier kontra prezydent USA np..
I rewelacyjna plejada aktorów, Grant, Rickman, Emma Thompson, Liam Neeson też fajny, i ci młodzi, których jeszcze nie pamiętam.
Nic na siłę, zabawnie, ciepło i świątecznie, miły filmik.
to wlasnie dlatego ze te 3 historie nie koncza sie bajkowo ten film jest dobry, trzeba przyznac ze angole potrafią zrobic film. to zupelnie niz przeslodzone komedyjki amerykanskie.
prosta fabuła, proste żarty, czyli to czego kazdy czasem potrzebuje!! wg mnie taka typowa komedia romantyczna, zaluje tylko, ze nie wiem co jest dalej z Sarah i Carl'em.... baaardzo przyjemny, chcoiaz czasem zbyt oczywisty;) pomimo to jeden z moich ulubioinych=)
Ja tez bardzo lubię ten film.Pamiętam jak pierwszy raz go obejrzałam włączyłam go od początku nie mogłam sie oderwać.Rzeczywiście szkoda zę Sarah i Karl nie są razem ale na pewni nie będzie tak zawsze:)
Dla mnie filmik jest świetny... Reżyser znakomicie wykorzystał pomysł, i wszytskie mozliwe wątki. Zeczywiście na całe sczęscie ta komedia romantyczna nie jest tak przesłodzona jak w przypadku komedi Amerykańskich i miło sie oglada, i miło sie do tego filmu wraca... POLECAM !!! osobiście zachwyciłem sie postacia gwiazdora rock'a taki spoko koleś, totalny luzak ;D pozdro dla niego ;P i dla fanów tego filmu... NARKA
Jak dla mnie to wcale nie jest zwyczajna prosta komedia romantyczna, uwielbiam ten film odkąd go obejżałam po raz pierwszy. Po jego obejżeniu zakochałam się w takich aktorach jak Alan Rikman, Bill Nighy, Kiera Knightly czy Colin Firth. A moim ulubionym wątkiem (pomijając to że wszystkie są świetne) jest historia podstarzałego rockmana, oraz para statystów...
Zabrałam się za obejrzenie tego filmu ponieważ uwielbiam Alana Rickmana. I totalnie nie żałuję!! To było jakiś miesiąc temu. Od tego czasu oglądałam go już chyba z 6 czy 7 razy. Ciepły, nieprzesłodzony, zabawny (akcja kiedy Harry chce kupić naszyjnik ^^), i że tak powiem - świąteczny :)