Niemal wszystkie postacie chronicznie zażenowane. Mordy krzywią, jakby ktoś im cięgiem patyk z kupą pod nos podtykał. Jak się ktoś uśmiechnie, to reszta krzywi się z podwójną intensywnością.
A że do uśmieszków zwykle skłaniajo pojedyńczych bohaterów jeno lubieżne dowcipaski godne gimbazjalnego sracza, to już inna sprawa.
Niefajny.
Zbyt marudnie angielski.
Nie złośćcie się, ptysie.
I tak Was miłuję.