I zaprawdę wolę oglądać coś rozsądnego na małym ekranie w niedopieszczonej jakości, niż efektowną, naciąganą papkę na plazmie w najwyższej jakości. Rozumiem potrzebę dbania o środowisko, ale fabuła w wielu miejscach została naznaczona przesłaniem o śmieciach. Wątek przywiązania i poświęcenia to minimalny element mimochodem wpleciony w historyjkę - pojawia się na początku i na końcu, a w środki jest tylko trochę nieprzekonującego gadania o starym przyjacielu. To moja interpretacja, więc nie musi pokrywać się z Waszą. Czy to było wzruszające? Nie. Ile mam lat? 19. O poprzednich częściach mam mgliste wspomnienie, jestem jednak pewien, że widziałem ciekawsze filmy.
Ten film nie ma nic wspólnego z dbaniem o środowisko, nawet nie wiem, skąd wziąłeś ten pomysł. Wysypisko śmieci jest tym dla zabawek, czym Piekło dla ludzi. Wyraźnie to widać w końcowych scenach.
Sam film natomiast jest o przemijaniu i dojrzewaniu, a nawet można się doszukać nawiązań do "Boskiej Komedii".