To był chyba najsmutniejszy moment w całym filmie, nawet mojemu ojcu gul skakał.
czyli nie tylko mi łzy poleciały :D a już myślałam, że jestem ckliwa. To pewnie przez wzruszajacą muzyczkę :)
Mi kolega przed projekcją powiedział, że film smutno się kończy. Z tego powodu naprawdę byłem przekonany, że w tej scenie te zabawki spłoną. Moment gdy się zsuwały w ogień, a przede wszystkim jak się "pogodziły" z tym że umrą, to był najbardziej przerażający, wstrząsający moment jaki przeżyłem w kinie w przeciągu ostatniej dekady. Za tę scenę każda z zabawek zasłużyła na nominację do Oscara :D
Nawet jakby zabawki wtedy spłonęły to wydaje mi się że byłoby to dobre zakończenie serii, przynajmniej razem. Ale wtedy "pegi" skoczyłoby do 16 chyba :D
razem - z miłością i honorem i taki był przekaz tej sceny i myślę, żę do każdego to dotrało - świadomie bądź też podświadomie :)
Gdy oglądałem i nastał ten moment, przez chwile w głowie pojawiła mi się myśl, że nagle Molly przestanie się bawić i zabawki będą uratowane, bo w sumie na początku było to samo :p
Również miałem gula w gardle jak zabawki zsuwały się w ogień.To jak złapały się za rękę i to jak w ciszy pogodziły się już z tym,że to koniec...Coś pięknego...Razem przez życie i razem w stronę śmierci... W dodatku gdy "kamera" obskoczyła cały obszar tej komory spalania i zobaczyłem,że nie ma tam kompletnie NIC co by mogło im pomóc się uratować,to ten efekt nagłego zasmucenia i wizji ich końca był jeszcze silniejszy.
Oj chyba najsmutniejszy. Wgl cały film był taki smutny pomijając jakieś zabawne teksty czy nieliczne scenki.
Piękne uczuciowe chwile swoją drogą, ale numery z Kenem i chodzący naleśnik mnie kompletnie rozwalały ze śmiechu:D Szczególnie jak mól książkowy myślał, że chodzi w damskich butach haha