................................................................................ ................................................................................ ......
................................................................................ ................................................................................ ......
Scena jak w bezsilności i beznadziejności sytuacji złapali się za ręce i po prostu szli na
śmierć... Prawie się popłakałem.
Ja też, to bardzo ciekawa scena. Zwykle w takich sytuacjach głównym bohaterom udaje się uciec, nagle zauważają jakiś sznurek, wyłącznik, ktoś wpada na genialny plan ucieczki itp. Tutaj po raz pierwszy widziałem jak bohaterom kończą się pomysły i stają się zupełnie bezradni. A to złapanie się za rączki to niezwykle wymowna scena, to najlepsze co mogli zrobić w takiej chwili. Pogodzenie się z porażką w momencie gdy nic nie da się zrobić....i iść w ogień z podniesioną głową.
Oglądałam dziś po raz pierwszy tą część i muszę napisać wam, że to było dla mnie wielkie zaskoczenie, w momencie, gdy chwycili się za ręce po prostu nie dowierzałam. Mam swoje lata i włączyłam tą bajkę ze względu na sentyment, ale takiej akcji, z pazurem się nie spodziewałam, przez chwilę pomyślałam, że chcą dzieciom zafundować traumę, no bo jak to tak, żeby zabawki tak skończyły?To rozwiązanie było niesamowicie mądre, wnosiło przesłanie, dobrze jednak dla dzieci i nie tylko dla nich, że jednak tak drastycznie się to nie skończyło.
Wiecie co by zrobił dzisiejszy młody człowiek wychowany w konsumpcyjnym, egoistycznym społeczeństwie w takiej sytuacji? Spychałby po kolei w dół co słabsze jednostki żeby samemu jak najdłużej przeżyć. Bardzo dobrze że tego typu scena znalazła się w filmie dla dzieci, szkoda że jest to przypadek odosobniony.