Mam 25 lat na karku i naprawdę musiałem się bardzo powstrzymywać, żeby nie popłakać się
oglądając wzruszające zakończenie. Najlepsza część zabawkowej trylogii.
Również piona, ta część była zdecydowanie romantyczna. Buzz wymiatał jak Antonio Banderas, a Ken to już w ogóle, amalgamat Brada Pitta z Davidem Hasselhoffem :)