PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=832426}

Trauma

Fractured
6,5 40 531
ocen
6,5 10 1 40531
Trauma
powrót do forum filmu Trauma

Co to i czy warto?

ocenił(a) film na 7

Jeśli zauważyłeś na Netfliksie nowy film i zastanawiasz się co to i czy warto - "Trauma" to thriller z gatunku "co wydarzyło się naprawdę". Nie jest to temat szczególnie odkrywczy (subiektywna narracja bohatera, którego zdrowie psychiczne jest poddane w wątpliwość była już wielokrotnie przerabiana w kinie), ale przyciąga widza do ekranu - zwłaszcza pierwsza połowa. Ogląda się szybko i z zaciekawieniem, technicznie sprawnie wykonany, ciekawa szata barwna, dobra rola Sama Worthingtona. Pojawił się - i niestety dość szybko został zakopany pod główną linią fabularną - wątek presji nakładanej na mężczyzn (bądź męski, jedź szybciej, postaw się, zrób coś!). Szkoda, że bardziej tego nie pociągnięto; film zyskałby kolejną warstwę.
Tak czy inaczej nie dostaliśmy bubla, tylko całkiem dobre kino gatunkowe. Polecam do obejrzenia podczas jesiennego popołudnia.

Baku_12

O, ten wątek presji też mi się rzucił w oczy, wkurzało mnie jak na początku filmu żona rzucała do niego imperatywami. Oczywiście, rozumiem, iż część tych imperatywów to już on sam sobie w mózgu wytworzył, jako wyrzut jego samego w stosunku do siebie, ale do momentu wypadku były one autentyczne. Później to już wiadomo: zrób coś, jedź szybciej i nagle w szpitalu żona do rany przyłóż i tu już było (po raz kolejny) widać, że to nie może być prawda. Ogólnie jak dla mnie trochę zbyt łatwo rzucało się w oczy to, co się stało. Właściwie już scena wypadku była zbyt oczywista - zarówno merytorycznie, jak i technicznie.

ocenił(a) film na 7
By_the_Bay

Cieszy mnie, ze ktoś również zwrócił na to uwagę i masz rację; zmiana w usposobieniu żony zbyt wcześnie wyeksponowała prawdę, tak samo zabieg techniczny (wyciszenie, stopklatka) przy stacji. Natomiast dodam tylko, że imperatywy do momentu wypadku były przecież autentyczne - dopiero te podczas jazdy i w szpitalu mogły być wytworem umysłu bohatera.

Baku_12

Mnie - kobietę - ta rozmowa mocno ruszyła, te jej pretensje, oczekiwania, nieprzyjemny ton, a on siedział, prowadził i o mało nie dał się zepchnąć z drogi jakiemuś świrowi, co usytuowało go w jeszcze gorszej pozycji, no bo jak prowadzi. Jak w drodze do szpitala pojawiły się wytwory jego wyobraźni, potęgujące i wyolbrzymiające to nieszczęsne "ZRÓB COŚ!" to aż ciężko było wytrzymać. Wiadomo, że jako widzowie wpadliśmy w środek nieprzyjemnej rozmowy (tej w rzeczywistości) w samochodzie i nie znaliśmy jej pełnego kontekstu, co akurat było dobrym zabiegiem twórców, bo nie bardzo było na czym oprzeć zastanawianie się, kto ma rację. Z tego względu bardziej na naszą ocenę sytuacji wpłynęły powierzchowne wrażenia, a te nie były pozytywne odnośnie żony w tym momencie. Natomiast potem w szpitalu nagle się zrobiło miło i przyjemnie. Choć jeszcze sprawa nie była wyjaśniona, a oni siedzieli w korytarzu z dzieckiem po wypadku na rękach, to sobie gawędzili o życiu. W tym momencie dokonało się już ostateczne potwierdzenie, że mamy jakiś film w filmie (projekcję jego wyobraźni). A z kolei w momencie wypadku niepotrzebnie wyeksponowano najpierw ten pręt sterczący z podłoża pionowo do góry, a potem fakt, iż ją odepchnął. Było widać, że musiała upaść w drugą stronę, a tu nagle klęczy przed nim przy dziecku coś tam do niego mówi ("zrób coś" albo coś w tym stylu). Można to było zmontować w mniej oczywisty sposób, niechby to wyglądało, jakby po podbiegnięciu do niego znalazła się znów przy dziecku (w domyśle - wróciła do córki próbując działać po krótkim momencie histerii), bez pokazania samego momentu odepchnięcia, była przecież retrospekcja na końcu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones